Tajemnica kościoła w Paprotni
Drewniany kościół św. Bartłomieja jest niewątpliwie wizytówką Paprotni. Usytuowany na skrzyżowaniu dróg na trasie Siedlce - Korczew przyciąga uwagę podróżujących nad Bug. Od dwóch lat przebiega tędy mazowiecki odcinek szlaku św. Jakuba, więc coraz częściej gminna wioska gości pielgrzymów z zagranicy, np. rowerami przemierzających kolejne etapy El Camino de Santiago.
Starania o gruntowną renowację kościoła podjął ks. Andrzej Trebnio motywowany przede wszystkim gospodarską troską o zapewnienie wiernym „godnego miejsca uwielbienia Boga podczas wędrówki przez życie” – jak czytamy w zamieszczonej na stronie internetowej parafii modlitwie o pomyślny przebieg remontu – ale również chęcią ocalenia zabytkowego obiektu. Prace remontowe zaplanowane na lata 2014-2015 są w toku.
Podczas zdejmowania szalunku na ścianie prezbiterium od strony zewnętrznej oczom pracowników firmy zajmującej się renowacją ukazał się napis w języku łacińskim. Kolejną niespodziankę znaleziono po zdjęciu górnych partii oszalowania – okrągły otwór okienny, który pierwotnie oświetlał prezbiterium. Odkrycia zaintrygowały zarówno księdza proboszcza, jak i organistę Piotra Woźniaka, muzykologa z wykształcenia i historyka regionu. Zaczęli dociekać, co kryje inskrypcja, tym bardziej że im dłużej była wyeksponowana na świeże powietrze, stawała się czytelniejsza.
Anno Domini 1766
Napis, częściowo zatarty przez czas, a częściowo zakryty belkami, które kiedyś przybito jako wzmocnienie ściany, zajmuje mniej więcej powierzchnię 2×1,5 m. Może nawet więcej, biorąc pod uwagę widniejący nad nim symbol trzech czaszek. – Prawdopodobnie odnosi się on do krypty pod prezbiterium, stanowiącej miejsce pochówku fundatorów tego kościoła. Dzisiaj jest niedostępna, ale jej istnienie potwierdza zakratowane okienko w fundamencie kościoła – informuje P. Woźniak. Próby odczytania napisu wsparte konsultacjami z dyrektorem Archiwum Diecezjalnego ks. prałatem Bernardem Błońskim nasuwały jeden wniosek: inskrypcją upamiętniono poświęcenie kościoła. Taką interpretację podpowiada dobrze widoczna data „AD 1766” oraz nazwisko ówczesnego proboszcza ks. Macieja Antoniego Kobylińskiego, kanonika brzeskiego, dziekana łosickiego, kierującego zarazem parafią Knychówek.
Budowę kościoła w Paprotni – na miejscu wcześniej istniejącej tutaj świątyni – rozpoczął w latach 1749 – 1750 Baltazar Ciecierski, stolnik drohicki, a kontynuował jego syn Jakub, miecznik drohicki. Można wnioskować, że wyposażanie kościoła przeciągnęło się, dlatego poświęcono go dopiero po skompletowaniu wystroju, tj. w 1766 r. – dzieli się uwagą P. Woźniak.
Historyczna żyłka, zacięcie badacza i zwykła ciekawość sprawiły, że pan Piotr zaczął wnikliwiej przyglądać się historii parafii i nielicznym z ocalałych dokumentów. Na podstawie dobrze zachowanych ksiąg metrykalnych prowadzonych od lat 60. XVII w. ustalił, że ks. M.A. Kobyliński był w Paprotni od 1762 r. – wtedy pojawiają się jego zapisy w metrykaliach – aż do 1790 r. O wiele cenniejszym odkryciem było odnalezienie w Archiwum Diecezjalnym dokumentu wizytacji biskupiej, która miała miejsce w 1755 r., czyli zaraz po wybudowaniu kościoła.
Historia i zmiany
Mimo iż obecny kościół w Paprotni został przebudowany, jego pierwotna struktura została zachowana do dzisiaj: usytuowany jest na planie krzyża łacińskiego, z dłuższymi ramionami i transeptem, w którym po obu stronach mieszczą się dwie kaplice. – Nurtowało mnie pytanie, jak bardzo zmienił się na przestrzeni lat – mówi P. Woźniak. Zmiany, o których wiadomo, wiążą się z losami parafii. W 1876 r. w ramach represji za udzielanie posług religijnych unitom z sąsiadującej z Paprotnią Hołubli, kościół w Paprotni został zamknięty przez rząd carski, a proboszcz ks. Aleksander Sikorski usunięty z urzędu pod pretekstem problemów zdrowotnych. Paprotnię przyłączono w 1891 r. do parafii Wyrozęby. Mimo pieczęci na drzwiach kościoła Msze św. potajemnie odprawiali kapłani przyjeżdżający z posługą z Siedlec, którzy wchodzili podziemnym wejściem, przez kryptę. Zapewne dlatego, gdy budowana była katedra, w ramach wdzięczności parafia Paprotnia dostarczyła kamień pod fundamenty.
Kościół niszczał, ale nie można było go remontować. Stało się to możliwe dopiero w 1906 r., gdy po ukazie carskim i podróży delegacji parafii do namiestnika w Petersburgu otwarto świątynię. W 1919 r. parafię reaktywował bp Henryk Przeździecki, a jej proboszczem został dotychczasowy administrator ks. Władysław Górski. Z tego okresu pochodzą zmiany architektoniczne. Zgodnie z modą dobudowano dwie wieże, które zupełnie zmieniły kształt barokowej bryły. To właśnie wtedy okrągły otwór okienny został zakryty deskami od wewnątrz i szalunkiem z zewnątrz. Uzasadnieniem był montaż nowego głównego ołtarza z obrazem św. Bartłomieja (poprzedni zapewne był znacznie niższy). Zamontowano również nowe ołtarze boczne, poświęcone św. Antoniemu oraz św. Apolonii.
Jedna z najstarszych w diecezji
Nie kryjąc zafascynowania, jakie zawsze rodzi odkrycie choćby rąbka tajemnicy dotyczącej przeszłości, P. Woźniak mówi o faktach, które dowodzą rangi parafii w Paprotni. – W latach 30 XIX w. proboszczem był ks. kan. Tomasz Radziszewski, brat administratora ówczesnej diecezji podlaskiej ks. Bartłomieja Radziszewskiego. Z dokumentów, nawet tych pochodzących z czasów diecezji łuckiej, wynika, że wielu proboszczów parafii św. Bartłomieja nosiło tytuł kanonika, a jednocześnie dziekana. Tak było jeszcze w XIX w. Oznacza to, że zarządzali parafią znaczącą – zarówno pod względem liczby wiernych, jak też ich pochodzenia. W wizytacjach zawsze podkreślano, iż Paprotnia była wioską szlachecką – „villa nobilum”. Śladem tego są dzisiaj nazwiska mieszkańców tych terenów. Oczywiście parafia, licząca dzisiaj niespełna 1,3 tys. osób, była dużo większa także terytorialnie: należały do niej miejscowości obecnych parafii Przesmyki, Wyrozęby, Hołubla, Sawice i Krześlin. O jej uposażeniu mówi też istnienie w XVIII w. altarii, tj. fundacji, których fundusz wieczysty pozwalał na jednoczesną posługę kilku księży w kościele – przy wyznaczonych do tego celu ołtarzach – argumentuje pan Piotr.
W opinii P. Woźniaka zarówno napis na ścianie prezbiterium, jak i dokument wizytacji z 1755 r. rzucają nowe światło na historię parafii św. Bartłomieja. – Istniała hipoteza, powtarzana w wielu publikacjach, że po 1906 r. kościół został wybudowany od nowa. Tymczasem zachowany napis oraz otwór po oknie dowodzą, że ta część kościoła jest oryginalna – mówi dobitnie. – Jako datę erygowania parafii w Paprotni podaje się powszechnie rok 1455. Jednak w protokole wizytacji z 1755 r. znalazłem informację, że powstała w 1355 r., natomiast 1456 r. to data potwierdzenia jej uposażenia, czyli nadania. Zatem odkrycie to czyni parafię starszą o 100 lat, a zarazem jedną z najstarszych nie tylko w regionie, ale i w diecezji – zaznacza.
MOIM ZDANIEM
Ks. Andrzej Trebnio
Pierwsze prace gospodarcze w parafii, którą kieruję od 2013 r., dotyczyły gruntownej renowacji kościoła. Prace rozpoczęte zostały 13 stycznia br., po uzyskaniu dofinansowania na ten cel w wysokości 300 tys. zł ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zgodnie z dokumentacją obejmują one: remont dachu, wymianę pokrycia trzech wież kościelnych, ścian (60%), podwalin (95%), sygnaturki, okien, renowację drzwi zewnętrznych i naprawę więźby dachowej.
Renowacja zabytkowego obiektu to wielki wysiłek. Wymaga opieki konserwatora, stosownego nadzoru oraz wykonawcy. Ze względu na wysokość kosztów inwestycyjnych, które sięgną ok. 1 mln zł, trudno powiedzieć, kiedy nastąpi sfinalizowanie prac. Nie zważam na problemy ekonomiczne, ale cieszę się, że kościół po gruntownym remoncie będzie służył do celów duszpasterskich. Ofiarodawcom dziękuję za wsparcie duchowe i materialne.
Monika Lipińska