
Tu spoczywa śp. Azorek
Tytuł felietonu jest prowokacyjny. A dlaczego zapraszam do lektury? Na początek garść faktów. W październiku br. w niemieckiej Bremie zaczęły obowiązywać nowe przepisy prawa umożliwiające wspólny pochówek - w jednej mogile - ludzi i zwierząt domowych. Podobne rozwiązania istnieją już np. w Hamburgu (od 2020 r.) czy w Mediolanie (od marca br.).
Rzecz jasna, mają zastosowanie określone zasady ustalane przez lokalne samorządy. Nowa praktyka obowiązuje tylko na wybranych cmentarzach bądź kwaterach (mają być wyraźnie oddzielone od innych części nekropolii), zwierzę musi być wcześniej skremowane, urna z jego prochami może zostać umieszczona w grobie właściciela lub w jego pobliżu jako tzw. dar grobowy.
Członek rodziny?
Zwolennicy praktyki podkreślają, że dla wielu ludzi pies, kot, królik jest „członkiem” rodziny (notabene: ów cudzysłów można opuścić w sytuacji, gdzie coraz częściej – także w Polsce – lansuje się model „dwa plus psiecko”), jedynym towarzyszem samotności. Śmierć zwierzęcia jest zatem bardzo bolesna – wspólny pochówek i świadomość wzajemnego towarzyszenia sobie w zaświatach mógłby być pociechą i ukojeniem cierpienia. Nowe zasady są zatem odpowiedzią na społeczne zapotrzebowanie, reakcją na wyzwania (coraz dziwniejszego) XXI w. ...
Siedlanowski Ks. Paweł