
Tutaj Duch Święty działa z całą mocą
Czym zaskoczył Księdza Arcybiskupa Kazachstan, tamtejszy Kościół i ludzie 35 lat temu, kiedy zaczynał Ksiądz swoją posługę misyjną na Wschodzie?
Była to dla nas - bo na misje wyjechałem z diecezji gnieźnieńskiej razem z ks. Tadeuszem Krzymińskim - coś zupełnie nowego, dlatego że nie było tam żadnych struktur kościelnych. Kiedy pytaliśmy bp. Jerzego Dąbrowskiego, komu tam będziemy podlegać, odpowiedział: Panu Bogu. Było to doświadczenie niesłychanie ciekawe, ale nie trwało długo, bo minął niespełna rok i na pierwszego biskupa dla tych terenów - pięć republik istniejącego jeszcze wtedy Związku Radzieckiego, czyli całą Azję Centralną - został wyznaczony Jan Paweł Lenga.
Oziornoje, do którego trafiłem, zamieszkiwali zesłańcy z 1936 r. Więcej wiemy o zsyłkach z Polski w latach 1940-41, natomiast fakt deportacji w 1936 r. 60 tys. Polaków zamieszkujących Ukrainę jest słabo znany. Ludzie, których wtedy spotykałem, nierzadko dziesiątki lat nie widzieli kapłana. W 1990 r. zetknąłem się więc z Kościołem innym, jednak bardzo Bożym. Byli tam już kapłani, chociaż niewielu – góra 15, ale miejscowi, obywatele Związku Radzieckiego.
Jak zmieniła się od tamtego czasu struktura Kościoła katolickiego?
Na mocy bulli św. Jana Pawła II z 2003 r. w Kazachstanie funkcjonuje jedna metropolia obejmująca swym zasięgiem cały kraj. W jej skład wchodzą: archidiecezja św. Marii w Astanie, dwie diecezje: Karagandy i Świętej Trójcy w Ałmacie, oraz administratura apostolska ze stolicą w Atyrau spełniająca rolę diecezji. Swojego ordynariusza mają też grekokatolicy, tj. wierni Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. ...
Monika Lipińska