Ubogim pomagać mądrze
Obchodzony 16 listopada Światowy Dzień Ubogich przypomina, że są wśród nas ubodzy, ludzie potrzebujący wsparcia. Ubogi - czyli kto?
Pierwsze skojarzenie, jakie nasunie się każdemu, kogo o to zapytamy, to ubóstwo materialne, niedostatek, brak - jedzenia, dachu nad głową, pieniędzy. Zwykle jest ono powiązane z ubóstwem duchowym - człowiek pogubiony duchowo, niemający celu traci życiową stabilność, co przejawia się na zewnętrz w postaci jakiegoś braku.
Instytucjom pomocowym, które – podobnie jak Caritas – organizują przy różnych okazjach zbiórki, stawiany jest często zarzut, że ich działania są bardzo powierzchowne i krótkofalowe, ograniczają się do sfery praktycznej i doraźnej.
W pracy z osobami biednymi, bezradnymi, wykluczonymi nigdy nie skupiamy się tylko na aspekcie materialnym. Ograniczenie pomocy do tej sfery byłoby udawaniem troski o człowieka, uciekaniem od tego, co naprawdę pozwoli mu stanąć na nogi. Nasz kapelan, ks. Mateusz Czubak, który posługuje jako duszpasterz w mieszkaniach wspieranych, często powtarza, że nawet jak nie damy komuś chleba i konserwy, dachu nad głową, nie to będzie dla tego człowieka najgorsze. Najgorzej, jeśli nie zaniesiemy mu Pana Jezusa. Wiara, trwanie przy Bogu potrafi sprawić, że pogubiony człowiek odnajduje sens życia i swoją wartość siebie. A wtedy o wiele łatwiej wyjść z biedy materialnej. Dla chrześcijan na plan pierwszy zawsze wysuwa się ubóstwo duchowe rozumiane jako życie bez Boga, w stanie grzechu ciężkiego, czyli bez łaski uświęcającej.
Jednym z najbardziej popularnych i powielanych stwierdzeń jest to, że dzisiaj nie ma biedy. Mamy dobrobyt. I że biedny jest tylko ten, kto się o to prosi. ...
Monika Lipińska