Uzdrawiająca wdzięczność
A jednak to ono winno wieść prym! Mistrz Eckhart mówił: „gdyby jedyną modlitwą, jaką odmówisz w swoim życiu, było słowo «dziękuję» – wystarczy”. Statystyka biblijna jest jednak w tym względzie nieubłagalna. Jeśliby przełożyć na naszą codzienność sytuację opisaną w Ewangelii, to raptem jedna na dziesięć osób jest w stanie wykrzesać z siebie coś znacznie więcej niż litania próśb i zachcianek.
Spośród dziesięciu trędowatych tylko jeden bowiem wyruszył w powrotną pielgrzymkę wdzięczności. Ewangelista podkreśla, że był to Samarytanin. Człowiek, który być może wiedział, iż nie powinien oczekiwać zbyt wiele. Dobrze wiemy, że Samarytanie od wielu lat przebywali na „wojennej ścieżce” z Żydami, którzy po prostu ich wyklęli. Wzajemna niechęć i pogarda sięgały zenitu. W pierwszym czytaniu podobnym pragnieniem wdzięczności zapłonął uzdrowiony Syryjczyk Naaman – poganin. Słowo Boże podkreśla zatem, iż wdzięczność jest cechą tych, którzy są od Boga najdalej i wiedząc, iż nic im się nie należy, doświadczyli siły łaski. Tak naprawdę uzdrowiony został tylko jeden, pozostałych dziewięciu co najwyżej doznało oczyszczenia skóry. Samarytanin natomiast uleczył „z trądu” również swoje serce. Jeden z kaznodziejów mówił: „pomiędzy oczyszczeniem a uzdrowieniem zachodzi poważna różnica. Mniej więcej taka, jak pomiędzy uzyskaniem rozgrzeszenia a faktycznym uwolnieniem z nałogu”. Tylko serce skore do wdzięczności jest w stanie wcielić w życie tę różnicę. Św. Teresa napisała, że jeśli ktoś dziękuje Bogu za jedną łaskę, otrzymuje dziesięć nowych, a jeśli dziękuje dalej, obdarowany zostaje oceanem łask. Dziękowanie przynosi wiele korzyści: uwalnia z egoizmu, z zapatrzenia się w siebie; służy nie tylko tym, którym dziękujemy, ale przede wszystkim samym dziękującym. Pamiętajmy również, że kto dziękuje, ten dwa razy prosi, tzn. otwiera swoje serce na jeszcze większe Boże dary, które czekają, aby być przez nas przyjęte.
Musimy zdać sobie sprawę, że nasze serce jest nieustanną areną walki pomiędzy roszczeniowością a wdzięcznością. Tylko jedno może wygrać i jest gwarantem prawdziwego uzdrowienia.
Ks. Rafał Soćko