W trosce o dom
W perspektywie otwarcia granic Polski na falę nielegalnej - tak naprawdę pozostającej poza kontrolą migracji, przekonywania niektórych, że przecież „jakoś to będzie”, że skoro inni sobie poradzili, my też damy radę, ba, argumentowanie decyzji UE ewangeliczną miłością i otwartością („Jezus też był migrantem”) itd. - warto krytycznie spojrzeć na kraje, które wiele lat przed nami - kierując się różnoraką argumentacją (często, pomimo pięknych słów, podszytą egoizmem, że ktoś musi przecież pracować na rzecz starzejącego się społeczeństwa itp.) - przyjęły do siebie miliony ludzi.
Najczęściej z obcych kulturowo, religijnie, historycznie regionów. I mają dziś to, co mają. Powinniśmy się uczyć od nich.
Pomaganie musi być dobre, rozsądne. Dobro – odpowiednio zabezpieczone. I wtedy nie będzie problemu. Tyle tytułem wstępu. Teraz fakty.
Wybudzenie?
Chciałbym dziś zaproponować analizę sytuacji w Szwecji, która – podobnie jak inne kraje europejskie – budzi się z letargu, w który wprowadziła ją wieloletnia polityka lewicowo-liberalnych środowisk, dziś wypierających się odpowiedzialności za istniejącą sytuację. A dokładnie rzecz ujmując: wybudzają je wojny gangów, strzelaniny, gwałty, lęk przed pojawieniem się na ulicy po zmroku, rosnące jak grzyby po deszczu strefy „no-go”, gdzie boi się zapuszczać nawet policja.
Wiele mówią dane. Na koniec 2024 r. ...
Siedlanowski Ks. Paweł