Wolność i swoboda
Powód jest albo nie jest - każdy może sobie wybrać odpowiadającą mu opcję - prozaiczny: Orlen to koncern ściśle związany z aktualnie sprawującymi władzę. Co prawda profesor Markowski nie zadeklarował jeszcze, gdzie za potrzebą chodzi (na razie nie pojawiła się informacja, czy należy do utworzonej w sieci grupy „Na Orlenie robię tylko siku”), za to podpowiada obywatelom, aby zwracali uwagę, w jakim banku trzymają pieniądze, gdzie się ubezpieczają, dokąd jeżdżą na wakacje. Bo - niech pamiętają! - przynajmniej część wpływów z tego zostanie przetransferowana na walkę z demokracją. I niech się troszczą o rejony wolne od LGBT, czyli pilnują, żeby nie trafiła tam nawet jedna złotówka. I niech ich Pan Bóg broni przed miejscami w jakikolwiek sposób związanymi z polskim rządem. Czyli w ogóle niech się nie lenią, tylko na baczności mają. Żadnych pustych deklaracji.
Do dzieła! Koniec korzystania z usług czegokolwiek związanego ze spółkami Skarbu Państwa i wszystkim, co się z państwem kojarzy. (No chyba że z jaśnie państwem.) Bo temu rządowi to się marzy nawet państwowa sieć sklepów spożywczych, sieć hoteli i Bóg wie jeszcze co. Już rękoma Orlenu, który przejął wydawnictwo Polska Press, zagarnął prasę, przez co pod miażdżącym wolność pisowskim butem znalazło się 20 z 24 wydawanych w Polsce dzienników regionalnych, blisko 120 tygodników lokalnych, 500 witryn online, czyli dostęp do blisko 17,5 mln użytkowników. Jakby tego było mało, sugerując reklamowy podatek dla największych mediów, zmusił je do bojkotu, czyli zaprzestania nadawania programu przez caluśki dzień, co spowodowało wołające o pomstę niebosiężne straty tychże. A w tym wszystkim – przekonuje prof. Markowski – chodzi tylko o jedno: uciszyć obiektywny przekaz informacji o działaniach władzy. Całkiem jak na – nie przymierzając – Węgrzech.
Nie jest dobrze. Zamach na wolne media, a tym samym sączona przez media przejęte bezgraniczna propaganda władzy niczego dobrego nie wróżą. Jakby tego było mało, okrzyknięty mianem „złotego dziecka PiS” prezes Orlenu Obajtek został przed kilkoma dniami ogłoszony „Człowiekiem Wolności tygodnika „Sieci”. Horror!
Niezależne (czyli te, które się, póki co, przed Obajtkiem uchroniły) media wieszczą koniec świata. No chyba że wejdzie w życie ustawa, że państwowe firmy mają w ogóle przestać istnieć. A jeśli już, to niech – obowiązkowo! – działają non profit. Wtedy nastanie wolność. Wolność i swoboda.
Anna Wolańska