Z Bożym dopingiem wszystko jest możliwe
Sportowcy to taka grupa ludzi, która zachwyca swoim świadectwem o Panu Bogu. Mówią bowiem głośno, że Pan jest rzeczywistością ich życia, a modlitwy potrzebują, by przygotować się do zawodów. To ich wzmacnia nie tylko w pracy, ale także w życiu codziennym. Zawsze się wzruszam, gdy widzę wychodzących piłkarzy, którzy czynią znak krzyża. Budujące są też świadectwa Jakuba Błaszczykowskiego, Arkadiusza Milika, który w jednym z ostatnich wywiadów podkreśla, że wiara w Boga jest dla niego ważna i ma duży wpływ na życie. Ostatnio usłyszałem też od młodych piłkarzy, że filmik z Robertem Lewandowskim, w którym piłkarz ma na piersi krzyżyk, dodał im odwagi i przekonania, iż warto głośno mówić o swojej wierze i przynależności do Kościoła. Muszę przyznać, że tej odwagi w dawaniu świadectwa uczę się od sportowców.
Najpierw kapelan sportowców, później kibic – czy odwrotnie?
Nie potrafię tego rozgraniczyć. To, że zostałem krajowym duszpasterzem sportowców, zaczęło się od mojej sportowej pasji. Tak narodziła się salezjańska organizacja, której celem było wychowanie przez sport. Konferencja Episkopatu Polski zauważyła działalność naszego stowarzyszenia i powołała mnie na krajowego duszpasterza sportowców. I choć funkcję tę pełnię od kilkunastu lat, a kibicem jestem niemal od zawsze, nie umiem powiedzieć, czy bardziej jestem fanem sportu czy kapelanem. To się uzupełnia.
A jaka jest ulubiona dyscyplina krajowego duszpasterza sportowców?
Właściwie każda dyscyplina jest mi bliska. Lubię popatrzeć na piłkę siatkową, nożną, ręczną, skoki narciarskie i pływanie. Również każdy sportowiec jest mi bliski. Czasami przyjeżdżają do mnie reprezentanci różnych dyscyplin, poznają się i następuje integracja. Zawiązują się znajomości, przyjaźnie. Tworzy się w ten sposób wielka rodzina.
Na czym polega posługa krajowego duszpasterza sportowców?
Nie różni się od tego, co Kościół powszechny lub w Polsce robi od tysięcy lat. Mam tu na myśli Eucharystię, sakramenty, katechezę, słowo Boże. Staram się towarzyszyć sportowcom na tyle, na ile jest to tylko możliwe. ...
Jolanta Krasnowska