Zaczęło się od „Krajki”
To właśnie ona wniosła powiew świeżości na deski miejscowej sceny muzycznej. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce usłyszy o niej szersze grono odbiorców. Przygoda z muzyką miała swój początek już we wczesnym dzieciństwie Marysi. Jak sama przyznaje, jej rodzinny dom w Zahajkach wypełniony był wspólnym śpiewaniem. - Gdy byłam mała, tata usypiał mnie i poprawiał humor przy pomocy harcerskich piosenek, np. ,,Krajki”. Mama również jest wokalnie utalentowana - opowiada Maria. - Jedną z moich ulubionych zabaw było wymyślanie utworów na poczekaniu i śpiewanie ich do zabawkowego mikrofonu z Hanny Montany.
Zdarzało się, że mama nagrywała moje spontaniczne występy na dyktafon. Słuchanie ich z perspektywy czasu jest naprawdę zabawne – wspomina M. Kossak. W domu rodzinnym artystki często słuchano audycji radiowych. Szczególnie Radia Dzieciom w Pierwszym Programie Polskiego Radia. – Czytaliśmy książki, jeździliśmy do teatru. Już w dzieciństwie wykształcono u mnie pewnego rodzaju wrażliwość na sztukę i tak już zostało – dodaje Marysia.
Miałam szczęście do nauczycieli
Śpiew na stałe zagościł w życiu Marii, gdy była w drugiej klasie szkoły podstawowej. W drelowskiej podstawówce chór prowadziła Agnieszka Wysokińska. To właśnie ona dostrzegła talent swojej uczennicy. Pojechała z nią nawet na pierwszy konkurs wokalny, gdzie przebrana w falbaniastą spódniczkę dziewczynka wykonała utwór „Piosenka drewnianych lalek”, zajmując trzecie miejsce.
Młoda artystka miała to szczęście, że trafiła na swojej drodze na świetnych pedagogów, którzy dbali o rozwój drelowskiej młodzieży. To właśnie oni rozbudzili w Marysi miłość do sceny. – Moja wychowawczyni, pani Jolanta Szmuniewska, pojechała ze mną na drugi koniec Polski, abym mogła wziąć udział w konkursie krasomówczym, a pani Ewa Strok zaraziła mnie pasją do teatru, angażując mnie i innych uczniów w przygotowania sztuki o unitach. Dzięki mojej podstawówce miałam możliwość odkrywania w sobie nowych pasji i wcielania swoich pomysłów w życie – podkreśla.
Przełom z Chwilką
W międzyczasie Marysia zasiliła szeregi scholi działającej przy parafii pw. św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim. – Jestem jej członkiem do dzisiaj. Tam nauczyłam się śpiewu zespołowego, a przede wszystkim zawarłam wspaniałe przyjaźnie – przyznaje M. Kossak. Przełomem w muzycznym rozwoju Marysi okazały się zajęcia u Ireneusza Parafiniuka. Nastolatka dołączyła do bialskiego zespołu Chwilka, co otworzyło przed nią nowe możliwości: uczestniczenia w licznych warsztatach i poznawania nowych gatunków muzycznych.
Szczególnie w pamięć zapadły Marii zimowe i letnie spotkania muzyczne organizowane w Serpelicach. – Ćwiczyłam wtedy pod okiem wielu specjalistów, m.in. Pauliny Grochowskiej-Stekli czy Krystyny Piotrowskiej. Brałam również udział w warsztatach organizowanych przez Studio Piosenki Metro w Białej Podlaskiej, które odbywały się przy współpracy takich artystów, jak Małgorzata Lewińska, Mariusz Czajka, czy Mariola Napieralska. Te zajęcia były czasem najintensywniejszej pracy, kiedy to w jednym miejscu spotykało się wiele zdolnych, inspirujących siebie nawzajem osób – wspomina.
Powoli klaruje się wizja
Wokalistka ma na swoim koncie wiele wygranych konkursów muzycznych szczebla wojewódzkiego. Za swój największy sukces uważa zdobycie dugiego miejsca w XXI Ogólnopolskim Festiwalu Herbertowskim. Polegał on na stworzeniu interpretacji muzycznej do wybranego wiersza Zbigniewa Herberta. Międzyrzeczanka wraz z koleżanką Laurą Szaroń stworzyły muzykę, która została nagrodzona. – Był to konkurs trochę inny niż te, w których brałam udział do tej pory. Wymagał kreatywnego podejścia do tematu, niejako stworzenia własnej piosenki, a nie odśpiewania już istniejącej. Było to dla mnie również pierwsze zetknięcie z poezją śpiewaną – opowiada M. Kossak.
Pewnego dnia w głowie młodej wokalistki zrodził się pomysł założenia zespołu. – Z gitarzystą Dominikiem poznałam się podczas nagrań jednego z moich coverów. Stwierdziliśmy, że fajnie byłoby nagrać coś razem. Potem zagraliśmy minikoncert w międzyrzeckiej kawiarni. W międzyczasie – dzięki Dominikowi – poznałam Maćka, basistę. Świetnie się wszyscy dogadujemy i powoli klaruje nam się wizja zespołu. Uczymy się ze sobą współpracować – opowiada Marysia. Ostatnio trio można było posłuchać podczas Dni Międzyrzeca.
YouTube, książki i śluby
Na przestrzeni lat gust muzyczny Marysi nieco się zmienił. Kiedyś chętnie sięgała po utwory jazzowe czy musicalowe. Dziś lubi wykonywać piosenki młodych polskich artystów. Obecnie swój warsztat szlifuje w Warszawie pod okiem inspirującej nauczycielki. Marysia ma również swój kanał na YouTubie (Ma Rysia), a w wolnych chwilach razem z gitarzystą Dominikiem zajmują się oprawą muzyczną ślubów. Oprócz muzyki nastolatka jest pasjonatką wędrówek górskich i zwiedzania Polski. – Nie pogardzę jazdą rowerem i dobrą książką. Bardzo lubię też pracować nad głosem. Ćwiczenia wokalne sprawiają mi dużo przyjemności, zwłaszcza że widzę ich efekty! – mówi Marysia i dodaje: – Bardzo lubię występy w okolicznych barach i kawiarniach. To dla mnie okazja do kontaktu z publicznością, często bardzo mi bliską, a jednocześnie nowe doświadczenie, które dodaje mi pewności siebie i jest dla mnie osobistym sukcesem – wyznaje.
Marzy się minialbum
Już w październiku Marysia zadebiutuje jako studentka. Mimo ostatnio napiętego harmonogramu związanego z nauką do matury i wyboru dalszego kierunku edukacji artystka nie przestaje snuć planów na przyszłość. – Chciałabym poszerzyć i dopracować swój autorski materiał tak, aby zyskał poziom, jaki sobie założyłam. Marzy mi się nagranie minialbumu, ale do tego jeszcze bardzo długa droga. Z bliższych planów przygotowuję się do podbicia Gorców i dokończenia czytania serii ,,Gra o tron” – podsumowuje z uśmiechem M. Kossak.
Magdalena Frydrychowska