Historia
Zatargi starosty łosickiego i innych

Zatargi starosty łosickiego i innych

10 czerwca 1750 r. odbyła się rozprawa w sądzie referendarii koronnej między Antonim Miączyńskim - kasztelanem podlaskim i jednocześnie starostą łosickim, Antonim Zarzeckim - dzierżawcą oraz komisarzem starostwa łosickiego, Ludwikiem i Józefem Rykowskimi - administratorem i pisarzem prowentowym tegoż starostwa, a gromadami wsi Olszanka, Szydłówka, Łepki, Kornica oraz Szpaki w starostwie łosickim.

Chłopi skarżyli starostę i jego ludzi o zmuszanie ich do nadmiernych robocizn, stróży nocnej i dziennej należnej nie tylko dworowi, ale też Żydom arendarzom, zmuszanie do plewienia ogrodów, grabienia siana, międlenia lnu i konopi, wysyłanie – z opóźnieniem powodującym straty gospodarstw włościańskich – na flis do Gdańska ze zbożem dworskim i zwiększanie danin oraz czynszów. Ponadto stosowanie podwójnej miary owsa czynszowego, wybieranie osepów z wolnej od tej powinności wsi Łepki, pociąganie do uciążliwych podwód poddanych wsi Kornica i Szpaki z częściowym tylko wytrącaniem dni pańszczyźnianych, niesłuszny ich zdaniem zakaz wyrobu trunków na wesela, chrzciny czy pogrzeby, przymuszanie do sprzedaży zboża Żydom arendarzom oraz pobieranie czynszu z pustych ról, bicie, więzienie, a także zakuwanie opornych w kajdany.

Z kolei strona przeciwna wnosiła o zachowanie wyroku z 1726 r. i ukaranie winnych czynionych nieposłuszeństw. Mimo iż wcześniej egzekucję dekretu odesłano do grodu mielnickiego, sąd uchylił zaskarżony akt zaoczny i utrzymał strony przy określających wymiar świadczeń gromadzkich wyrokach z 1724 r., 1725 i 1726 r., zabronił zasłaniania się korzystniejszą dla włościan rewizją z czasów króla Stefana Batorego (z 1576 r.) oraz dawnymi przywilejami, zaś rozsądzanie kolejnych pretensji poddanych chłopów zlecił nowo wyznaczonej komisji.

Pod koniec sierpnia 1750 r. tenże sąd referendarski rozpatrywał sprawę gromad wsi: Żerczyce, Zalesie, Radziwiłłówka, Moszczona, Klepaczew, Serpelice, Borsuki, Horoszkowa Wola i Hołowczyce, którzy skarżyli starostę mielnickiego Aleksandra Butlera, właściciela Sarnak, o wybieranie ponad opis lustracji czynszów, grzybów i przędziwa lub opłaty za nie, robocizn, danin, podwód i podatków z gruntów zarosłych lasem, wysyłanie ze zbożem na flis do Gdańska na koszt poddanych, zajmowanie łąk, sianorzęcin, wygonów i pastwisk czy przyniewolenie do stróży w dziedzicznych dobrach. Sąd wyznaczył komisarzy do rozsądzenia sprawy. Gorzej zakończył się konflikt gromad wsi: Wiśniów, Domanice, Stok, Wólka, Ciosna, Przywory, Kaczory, Kopcie i Czachy – z dzierżawy wiśniowskiej z Dymitrem Jabłonowskim, starostą kowelskim i wiśniowskim. Sąd uchylił zaskarżony wyrok zaoczny, a pryncypałów nieposłuszeństw, którzy, unikając komisji, niepotrzebnie udali się ze skargą do Warszawy, skazał na 30 plag i zlecił egzekucję dekretu sprzed dziewięciu miesięcy.

Niektórzy włościanie myśleli już kategoriami więcej niż chłopskimi… 8 stycznia 1751 r. sąd referendarii koronnej rozpatrywał sprawę gromady wsi Czarna, która oskarżyła starostę drohickiego gen. mjr. Jana Stanisława Ossolińskiego, właściciela dóbr sterdyńskich, o zmuszanie przez uciążliwe egzekucje dworskie (wbrew konfirmowanym przez Jana III przywilejom) poddanych m.in. do stróży miasta Drohiczyna, robocizn „wedle grobli i młyna drohickiego”, podwód do puszczy mielnickiej, zezwalanie dziedzicznym włościanom na pustoszenie królewskich lasów, oranie ugorów i nieużytków, spław zboża do Gdańska oraz przymus propinacyjny.

Chłopi ze starostwa łosickiego okazali się bardziej wytrzymali niż przypuszczano. Na początku 1751 r. Antoni Miączyński wniósł skargę na poddanych ze wsi Szpaki i Kornica, że „lekce poważając dekreta sądów naszych referendarskich, osobliwie ostatni z 25 czerwca  1750 r. i temuż dekretowi i dawnym sprzeciwiając się, one za nieważne mając, protestację niegodziwe w aktach zanosić, sławę i honor wielmożnego powoda lżyć i opisywać, reskrypt zaoczny na naznaczenie nowych komisarzów pozwanym wiadomych na złą i opaczną kancelaryji naszej informacyją dla siebie wyjednywać, ważyli się”. Sąd uchylił zaskarżony reskrypt. Zachował strony przy wyroku z 25 czerwca 1750 r. i zlecił egzekucję wyznaczonej komisji. Starosta łosicki skarżył nie tylko chłopów. 6 marca 1751 r. tenże sąd referendarski z pozwu kasztelana Antoniego Miączyńskiego wydał wyrok na szlachetnie urodzonego Józefa Malejewskiego, pozwanego do złożenia i skasowania otrzymanego wskutek opacznej informacji kancelarii królewskiej przywileju na młyn w starostwie łosickim. Ponieważ Malejewski nie stawił się, sąd wydał wyrok zaoczny w oparciu o lustrację z 1660 r. wykazującą dwa młyny od dawna istniejące w starostwie łosickim (w posesji starostów), unieważnił wydany Malejewskiemu przywilej, zachował Miączyńskiego przy prawie do młyna i przysądził mu koszty sądowe płatne w ciągu dwóch tygodni pod rygorem banicji w grodzie mielnickim lub łukowskim.

17 listopada 1751 r. zapadł wyrok w sprawie starosty drohickiego i gromady wsi Czarna. Sąd przysądził gromadzie zagarnięty przez dwór, a należący do niej od dawna, półwłóczek, ustalił roczną opłatę na stróża i czynsz, zakazał staroście wymierzania plag kańczugami, kijami lub kajdanami, uwolnił gromadę od flisu do Gdańska (tylko z dobrej woli i za zapłatą), zakazał podwód ponad 8 mil i wożenia drew z puszczy mielnickiej. Zawarował również za opłatą tzw. kotłowego prawo wyrobu piwa na wesela, chrzciny i pogrzeby. Jeśli starosta Miączyński sądził, że nieodwołalnie zamknął sprawę z gromadami wsi Kornica i Szpaki, to bardzo się przeliczył.

Józef Geresz