Zmartwychwstanie i życie
Brzozowym sokiem spadającym kropla po kropli do misternie zawieszonej butelki. Zbieranymi na świeżo posianym owsie kamieniami. Złocistymi kulkami puchatych piskląt. Całodziennym wielkopiątkowym poszczeniem. Przepłakaną Drogą Krzyżową. Wytartymi od odrętwiałych kolan kościelnymi progami. Ustrojonymi świątecznie koszyczkami. Wdowim groszem sąsiadki, która ze swoim święconym sama pójść nie mogła.
Drogą do pełniącej chwilowo funkcję kaplicy remizy albo na ganek wybranego gospodarza. Lawiną świątecznych kartek od przyjaciół, które listonosz przed „święconką” rozdawał. Swoistym konkursem tamże na najpiękniejszą z nich. Żmudnie zdobionymi pszczelim woskiem i gotowanymi w zbieranym tygodniami cebulaku pisankami. Utartymi w kance prawdziwie śmietankowymi lodami. Paschalnym Triduum. Wczesnym wstawaniem. Zaspanymi oczami i wielokilometrową drogą do kościoła. Rześkim porankiem. Ulatującym pod niebo serdecznym „Chrystus zmartwychwstan jest” i „Wesoły nam dzień dziś nastał”. Stukotem koni prześcigających się na bruku po rezurekcji. Wyciągniętą do bliźniego ręką. Przebaczeniem. Niepewnością przy wielkoniedzielnym stole. Radosnym śniadaniem na roziskrzonym od śmiechu dzieci podwórzu. Świeżo rozkwitłą brzózką ustrojoną w wielkanocne ozdoby. Rozchlapanym śmigusem-dyngusem. Zwątpieniem. Niedowierzaniem. Zadumą. Pokorą. Istotą wiary. Nadzieją.
„Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,12-19).
Gdyby udało się, po codziennych krzyżach, tak przeżyć Rezurekcję, żeby nie była tylko tradycyjną procesją, ale prawdziwym zmartwychwstaniem w nas… Prawdziwym świętem…
„Niechaj nas wskrzesi./ Niechaj znowu/ naszych upadków głaz/ roztrzaska.// Niechaj z pokuty gorzkiej grobu/ wywiedzie nas/ radości Pascha.// Niechaj/ gdy nawet ślad po ranie/ od włóczni/ jeszcze ciało pali,/ tyle w nas znowu zmartwychwstanie,/ ileśmy w nas ukrzyżowali”.
To z wiersza mojego brata. I niech te słowa pozostaną także moją prośbą. Moją nadzieją.
Anna Wolańska