Sport
Znaki zapytania i nadzieje

Znaki zapytania i nadzieje

Tegoroczna piłkarska wiosna, jak na razie, nie może zaskoczyć. I kiedy tak naprawdę ruszą zaplanowane rozgrywki, trudno przewidzieć. Miejmy nadzieję, że nadchodzący weekend będzie tym pierwszym, gdy zostaną rozegrane wszystkie zaplanowane mecze. Zespoły w poszczególnych klasach rozgrywkowych startują z różnymi nadziejami i zadaniami.

Do tej pory naszym najlepszym klubem, niemal wprost wzorowym, były Orlęta Radzyń. Teraz po odejściu głównego sponsora – firmy Spomlek – pod znakiem zapytania stoi jego przyszłość. Pytanie zasadnicze brzmi: jak sobie radzynianie poradzą w nowej sytuacji? Wydaje się, że siłą rozpędu na wiosnę nie powinno być widać większych skutków kryzysu w działalności klubu i wyników zespołu. Gorzej może być od następnego sezonu, chociaż trener Marek Majka ma inne zdanie, twierdząc, że odmłodzony zespół nabierze teraz doświadczenia, które będzie procentować w przyszłości. Działacze starający się zabezpieczyć potrzeby klubu w sposób doraźny mają czas do lata na znalezienia źródeł docelowego finansowania, by nowy sezon 2008/09 rozpocząć w poukładanej sytuacji finansowej i organizacyjnej. Wydaje się, mimo optymizmu trenera Majki, że tak naprawdę to właśnie przyszły sezon pokaże, w którym miejscu znajdują się Orlęta i jakie mają perspektywy.

Drugi nasz III-ligowiec, łukowskie Orlęta, jak na beniaminka, radzą sobie całkiem udanie i zapewne podobnie będzie na wiosnę. W przyszłości klub z Łukowa stać chyba na pozycję średniaka III-ligowego. By zespół znaczył coś więcej w lidze, musi pojawić się taki czy inny sponsor lub określone stałe źródło finansowania. To warunkuje postęp. W innym wypadku klub z Łukowa czeka ciągłe gaszenie pożarów, ale to przecież nie nowość – tak egzystuje wiele polskich klubów.

Na dogonienie obu Orląt szanse mają dwaj nasi IV-ligowcy: Podlasie Biała Podlaska i Pogoń Siedlce. Podlasie jest w lepszej sytuacji w tabeli, bo bezpośrednio awansują dwa zespoły. Pogoń musi wygrać grupę lub szukać szansy w barażu. Kluby chcą więc wskoczyć do III ligi i zadomowić się w niej na dłużej. Szczególnie klub z Siedlce po latach problemów wreszcie ma podstawy organizacyjne i finansowe, aby coś znaczyć nie tylko w naszym regionalnym futbolu.

Andrzej Materski