
Znamy tegorocznych wspaniałych
Samorządowy Konkurs Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych” przeprowadzany jest w Siedlcach na dwóch szczeblach: samorządowym oraz ogólnopolskim. Na każdym z nich, zgodnie z nazwą konkursu, komisje mogą przyznać maksymalnie osiem tytułów laureata oraz wyróżnienia. W pierwszym z etapów kandydatów zgłaszają szkoły, instytucje i organizacje pozarządowe. Celem konkursu jest promowanie pozytywnych, prospołecznych zachowań oraz upowszechnianie idei młodzieżowego wolontariatu. Powołana przez prezydenta miasta komisja wybrała czworo laureatów: Alicję Atay z Katolickiej Szkoły Podstawowej, Julię Cielemęcką ze Szkoły Podstawowej nr 1, Adriannę Lewczuk z I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego oraz Oliwię Urban, tegoroczną maturzystkę z II LO.
Przyznano pięć wyróżnień, które trafiły do: Darii Połok ze Szkoły Podstawowej nr 2, Weroniki Tecy z SP nr 5, Krzysztofa Witczuka z SP nr 6, Jakuba Todorskiego z IV LO i Darii Wyrozębskiej z SP nr 9.
Reprezentantką Siedlec na szczeblu ogólnopolskim konkursu będzie A. Atay. Finał odbędzie się 30 maja na Zamku Królewskim w Warszawie.
Niosą bezinteresowną pomoc
10 maja w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury odbyło się uroczyste podsumowanie etapu miejskiego konkursu, podczas którego uhonorowano tegorocznych zwycięzców.
– W Siedlcach mamy już ponad 3 tys. uchodźców. Dzisiaj widzimy, dlaczego tylu naszych mieszkańców otworzyło swoje serca i niesie pomoc. Jestem przekonany, że takie podejście siedlczan wykuliście wy, którzy bierzecie udział w konkursie „Ośmiu Wspaniałych”. Wszystkim wam przyświeca jeden cel: niesienie bezinteresownej pomocy. „Wspaniali” dają przykład, na którym możemy wzorować się my, dorośli – stwierdził prezydent miasta Andrzej Sitnik.
– Jest takie powiedzenie, że jak się chce, to się da. Wy, drodzy laureaci, zrobiliście coś więcej, to „chcę” przełożyliście na dobro – zaznaczył ks. Paweł Zazuniak, zastępca dyrektora Caritas Diecezji Siedleckiej, dodając, że zawsze może liczyć na wolontariuszy. – Bardzo wam za tę pracę dziękuję. Pokazaliście nie słowem, ale pracą, jak jesteście wspaniali – dodał.
– Nie siedzicie na kanapie, ale działacie według reguły: „wyjdź na świat, zobacz, pomyśl, pomóż”, czyli jednym słowem: „działaj”. Jesteście tą grupą, która obserwuje współczesny świat i widzi, że może go poprawić. Świat, który szczególnie teraz wymaga odpowiedzi dobrem na zło. Dlatego serdecznie wam gratuluję za takie otwarte postawy, za wrażliwość, działanie – powiedział Adam Skup, dyrektor siedleckiej delegatury mazowieckiego kuratorium. Pogratulował także rodzicom laureatów, nazywając ich „pierwszymi autorami sukcesu tych młodych i wspaniałych ludzi”.
– Ks. Jerzy Popiełuszko mówił, że bardzo ważną rzeczą jest to, żebyśmy mogli się policzyć. Zresztą zryw solidarnościowy na początku lat 80 był możliwy, bo ludzie się policzyli, zobaczyli, że jest ich wielu, mogą działać wspólnie i że w tej jedności jest siła – podkreślił ks. Paweł Siedlanowski, dyrektor Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci. – Myślę, iż ta liczba osiem jest symboliczna, bo tę liczbę trzeba pomnożyć. Laureaci są reprezentantami wszystkich, którzy czynią dobro. Ważne, że możemy się policzyć, że razem możemy więcej. W życiu istotne są nie tylko jupitery, wymierne efekty, ale też dobro, czasem nienazwane, ale piękne samo w sobie – dodał.
Najważniejsze: być dobrym człowiekiem
14-letnia A. Atay działalnością wolontariacką zajmuje się od siedmiu lat. Chętnie służy pomocą młodszym uczniom, pomagając im w odrabianiu lekcji w świetlicy szkolnej. Uczestniczyła w akcji „Adopcja serca na odległość”. W ubiegłym roku razem ze swoją mamą zorganizowała zbiórkę leków i materiałów medycznych dla domu dziecka na Ukrainie. Od dwóch lat jest wolontariuszem Siedleckiego Domowego Hospicjum dla Dzieci. Angażuje się w pomoc rodzinom w opiece nad ciężko chorymi dziećmi. Praca w hospicjum, jak zaznacza Alicja, jest dla niej bardzo ważna. Uczy pokory, cierpliwości, delikatności i otwartości na drugiego człowieka. – Są osoby, które, wiedząc, że jestem wolontariuszką w hospicjum, pytały, jak można dołączyć. I kilka osób zachęciłam do udziału w wolontariacie – przyznaje Alicja.
Dumy ze swojej córki nie kryje Beata Cechowska-Atay. – Samo zgłoszenie przez szkołę było już dla mnie zaskoczeniem. Przyznam, że miałam mieszane uczucia, bo zawsze powtarzałam Ali, że jak coś robi, to po cichu, bo dobroć nie wymaga nagłaśniania. Nie oczekuj nagród, podziękowań. Potem jednak zrozumiałam, że takie wyróżnienie może być impulsem dla innych młodych ludzi, aby włączyli się w wolontariat – stwierdza. Na pytanie, jak wychować dziecko, aby umiało bezinteresownie pomagać innym, pani Beata odpowiada: – Zgodnie z zasadami wiary katolickiej. Podstawowa rzecz to zawierzenie dzieci Panu Bogu. A po drugie, to zanurzanie dziecka od początku w tym, co się robi samemu. Zawsze mojej córce powtarzam, że najważniejsze to być dobrym człowiekiem.
Do pomocy w hospicjum zachęciła swoją córkę także Anna Lewczuk, mama 16-letniej Adrianny. – Opowiadałam jej o naszych małych podopiecznych. I tak się zaczęło… Ada bardzo chętnie odwiedza dzieci, angażuje się w wiele akcji. Cieszę się, że dodatkowo poznaje wielu wartościowych ludzi – podkreśla.
– To, że druga osoba się uśmiechnie już na sam mój widok, jest naprawdę niesamowite – przyznaje Adrianna. Oprócz bycia wolontariuszką w hospicjum A. Lewczuk angażuje się w działalność Diecezjalnego Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Od siedmiu lat należy do siedleckiej drużyny harcerek, a także tańczy w Zespole Pieśni i Tańca Zespołu Ziemi Siedleckiej „Chodowiacy”.
Wszyscy laureaci zgodnie przyznają, że pomaganie innym ludziom sprawia im radość.
MOIM ZDANIEM
ks. Paweł Siedlanowski – dyrektor Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci
W czwórce laureatów znalazły się dwie wolontariuszki Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci: Alicja Atay i Adrianna Lewczuk. Wybór jury tym bardziej cieszy, że hospicjum dziecięce stanowi stosunkowo nową rzeczywistość na gruncie siedleckim. Od początku dużą wagę przykładaliśmy do działalności wolontariatu. Wolontariusze (obecnie jest ich ponad 40, w różnym wieku) wspierają rodziny chorych dzieci, pomagają w organizacji imprez charytatywnych, opiekują się zdrowym rodzeństwem naszych podopiecznych w domach i podczas wyjazdów integracyjno-wypoczynkowych, pomagają ich rodzicom. Przede wszystkim zaś są to nasi „emisariusze dobrej sprawy” – idą do szkół, do swoich środowisk i głoszą piękno, wyjątkowość życia – nawet wtedy, gdy jest ono naznaczone nieuleczalną chorobą! Jest to szalenie cenne w sytuacji, gdy cyklicznie są prowokowane dyskusje społeczne w kwestii aborcji, ochrony życia czy odmawiania prawa do życia chorym dzieciom w łonach matek. W naszych laureatkach – Alicji i Adriannie – co mnie szczególnie cieszy, została zauważona i nagrodzona praca całego zespołu wolontariackiego.
Młodzi ludzie chętnie włączają się w pomoc innym, noszą w sobie dużą wrażliwość, wyczulenie na dobro. Niekiedy pojawia się problem z konsekwencją i wytrwałością w realizacji zobowiązań – przychodzą kryzysy, gdy trzeba zmienić plany, zrezygnować ze swojego wypoczynku, by pomóc innym. Ćwiczenie się w wierności zobowiązaniom jest okazją do zapytania o motywację: „Dlaczego to robię?”, „Dla kogo (Kogo) się spalam?”, „Skąd mam brać siły do pracy?”. Dochodzimy do momentu, że sami wolontariusze zaczynają stawiać sobie głębsze pytania o sens służby, o swoją tożsamość. Tu pojawia się przestrzeń na proces duchowego dojrzewania, wchodzenie w relację z Chrystusem – co ważne – traktowanego nie jako proces narzucony, lecz jako świadomy wybór.
HAH