Region
Źródło: MICHAŁ MATLENGIEWICZ
Źródło: MICHAŁ MATLENGIEWICZ

Zrobią u nas biznes?

10 godzin. Tyle mniej więcej czasu mieli zagraniczni goście, żeby przekonać się, że Siedlce to dobre miejsce do zainwestowania, a władze miasta - aby pokazać je z jak najlepszej strony.

25 września do Siedlec przybyli dyplomaci, przedstawiciele izb handlowo-gospodarczych oraz przedsiębiorcy z ponad 20 krajów świata. Wśród kilkudziesięciu gości znaleźli się przedstawiciele tak odległych państw, jak: Chiny, Indie czy Meksyk. Wizytę pod hasłem „Odkrywamy Mazowsze Wschodnie” zorganizowały władze miasta we współpracy z Agencją Rozwoju Mazowsza.

Pierwszym, co zobaczyli zagraniczni goście po przyjeździe do miasta, był Pałac Ogińskich, przed którym wraz z orkiestrą garnizonową czekały lokalne władze na czele z prezydentem Wojciechem Kudelskim. Już w samym Pałacu prezydent przybliżył gościom Siedlce. Wskazywał na to, że bogactwem miasta są młodzi i przedsiębiorczy ludzie, wśród których jest 8 tys. prywatnych podmiotów gospodarczych tworzących miejsca pracy. Zachętą dla przyszłych przedsiębiorców, zdaniem prezydenta, powinno być położenie miasta w centrum Europy. – Dla inwestorów z zachodu Siedlce mogą być platformą ekspansji na Wschód, a dla tych ze Wschodu punktem zainteresowania Europą Zachodnią – tłumaczył prezydent. Na dowód przywołał przykłady firm, takich jak Valmont, Stadler czy Teleperformance, które nie bały się zainwestować w Siedlcach. – Jestem przekonany, że po dzisiejszym spotkaniu do miasta przybędą nowi inwestorzy – dodał prezydent. Przypomniał również o tym, na jakie profity, choćby zwolnienia z podatków, mogą liczyć przyszli przedsiębiorcy, którzy zechcieliby zainwestować na terenach należących do Tarnobrzeskiej Strefy Ekonomicznej.

Na szczęście na przemówieniach się nie skończyło i zagraniczni goście mogli sami zobaczyć, jak radzą sobie siedleckie firmy będące ekonomiczną wizytówką miasta. Na turystycznym szlaku znalazły się więc Polimex-Mostostal S.A., Stadler oraz Podlaska Wytwórnia Wódek „Polmos” S.A. Na miejscu goście zapoznawali się z asortymentem firm oraz zwiedzali zakłady produkcyjne.

– Cała wizyta trwała 1,5 godziny. Grupy były oprowadzane po gorzelni w Krzesku, gdzie mogły zobaczyć proces produkcyjny wódki chopin – relacjonuje Piotr Sikora z działu marketingu „Polmosu”, dla którego takie wizyty nie są rzadkością. Jak podkreśla Sikora, gorzelnia w Krzesku, jest jedną z nielicznych na świecie otwartą dla zwiedzających. – Wizytowali u nas ambasadorowie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Chile – wspomina. A jak podkreśla, jest co zwiedzać, bo na terenie gorzelni znajdują się zabytkowe budynki, w tym wiatrak i spichlerz z XIX w. Sikora zwraca jednak uwagę na to, że choć zabytkowa okolica sprzyja nawiązywaniu kontaktów i podpisywaniu umów biznesowych, najważniejszy jest proponowany asortyment, w tym produkt flagowy „Polmosu”. – Produkowana u nas marka „Chopin”, chociaż w Polsce znacznie mniej, jest bardzo znana na świecie. U nas również rozlewana jest jedna z najdroższych na świecie marek wódki „Diamonds” – mówi Sikora. I podkreśla, że choć nie każda taka wizyta musi zakończyć się kontraktami, to i tak warto je organizować.


3 PYTANIA

Joanna Jędrzejewska-Debortoli, Agencja Rozwoju Mazowsza

To nie jest pierwsza wizyta studyjna…

2 poprzednie dotyczyły północno-zachodniej części oraz południa Mazowsza. Pierwsza odbyła się w Płocku, a druga w Radomiu. Teraz przyszedł czas na Siedlce. Mazowsze jest duże, myślimy także o północy. Na pewno co najmniej raz w roku będziemy organizować taką wizytę.

Jaki jest cel takich spotkań?

Zaprezentowanie potencjału inwestycyjnego naszego regionu. A także umożliwienie nawiązania współpracy gospodarczej w zakresie inwestycji i eksportu. W wizytach biorą udział inwestorzy zagraniczni, jak również przedstawiciele izb bilateralnych czy działów promocji handlu i inwestycji ambasad, zarówno naszych polskich za granicą, jak też zagranicznych w Polsce. I to oni przekazują pozyskane informacje zainteresowanym inwestorom w danym kraju.

Jak zachęcacie potencjalnych przedsiębiorców?

Organizując takie imprezy, chcemy zachęcić inwestorów zagranicznych różnych branż, pokazując im tych, którzy już zdecydowali się zainwestować w naszym regionie i którym się udało. A skoro im się udało, to może również i tym, którzy dopiero zastanawiają się nad lokalizacją inwestycji. Wśród zainteresowanych Mazowszem są tacy, którzy właśnie szukają terenu pod swój biznes, ci, którzy chcieliby rozszerzyć swój rynek odbiorców o rynek polski, jak również tacy, którzy są zainteresowani sprowadzaniem artykułów z Polski. Po takich spotkaniach trafiają do nas e-maile z różnych stron świata z podziękowaniami.

Kinga Ochnio