Żyłem u boku Świętego
Dla mnie kanonizacja Jana Pawła II jest czymś oczywistym. Przecież 27 lat żyłem obok świętego, byłem przy nim, on był przy mnie. Lata u boku Jana Pawła II przeminęły jak mgnienie, ale zostawiły niezatarty ślad w moim sercu. Teraz patrzę na to, co przeżyliśmy razem, i gdy wspominam ten czas, wyraźnie widzę jego świętość.
Na czym w Pana oczach polegała świętość Jana Pawła II?
Można o tym wiele mówić. To był wielki człowiek, wielka inteligencja. Jednak to, co w jego osobowości wydaje się najważniejsze, to pokora i miłosierdzie, oddanie ludziom. Był człowiekiem nieustannej modlitwy, cierpienia i morderczej pracy.
Jan Paweł II żył w pokorze, którą znał jedynie Bóg. Nie posiadał nic swojego – miał tylko kaplicę i pokój, w którym stało łóżko tak skromne, że lepsze chyba mają proboszczowie na biednych wiejskich parafiach, biurko do pracy, miał jedną odświętną szatę, którą wkładał na uroczystości. Na zawsze zapamiętałem epizod z wizyty w Brazylii w 1980 r., gdy widząc nędzę miejszkańców faweli, oddał księdzu i kazał sprzedać jedyną swoją własność – papieski pierścień, a pieniądze rozdać ubogim.
Jego pokora i miłość do świata były tak naturalne i autentyczne, że bez wielkiego wysiłku mogłem w fotografiach dać światu obraz, kim był Jan Paweł II, pokazać prawdę o nim. ...
Anna Wasak