Budujemy sobie wroga
Na pewno w tym przypadku potrzebna była wstrzemięźliwość i chłodna analiza. Przecież nawet w ramach Unii Europejskiej nie ma wypracowanego jednolitego stanowiska. Ta decyzja budzi ogromne kontrowersje, dlatego że łamie dotychczasowy ład i porządek prawny na świecie. Jest naruszeniem Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, gwarantującym nienaruszalność granic i integralność terytorialną państw. W pewnym stopniu jest także sprzeczna z Kartą Narodów Zjednoczonych i przede wszystkim rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244 z 10 czerwca 1999 r. Jest to pierwsza po 1945 r. jednostronna zmiana granic w Europie, która została uznana przez część społeczności międzynarodowej.
Czy możemy zatem mówić, że pozwoliliśmy na rozbiór innego państwa?
Można tak to określić. Nasz kraj, który doświadczył tego bolesnego procesu powinien wykazać szczególne zrozumienie tej problematyki. Tendencją w polityce międzynarodowej jest już od dawna odchodzenie od wyznaczania granic według kryterium etnicznego. W innym przypadku wiele państw przestałoby istnieć. Zaburzyłoby to również stabilność świata. ...
Kinga Ochnio