To tylko ćwiczenia
Pożar zlokalizowano na trzecim, najwyższym piętrze budynku. W wyniku zdarzenia ewakuowano, zarówno schodami, jak i przy użyciu samobieżnej rozkładanej drabiny, ponad 20 osób. Nie byli to jednak prawdziwi pacjenci, którzy tego dnia przebywali na oddziale, ale pozoranci. Ich ewakuacją zajęli się strażacy-ratownicy oraz personel szpitala.
Ewakuacja pacjentów i personelu oddziału chirurgicznego na wypadek pożaru – tak wyglądały ćwiczenia z zakresu zarządzania kryzysowego, które przeprowadzono 21 sierpnia na terenie szpitala miejskiego przy ul. Starowiejskiej.
Wyprowadzenie i transport
Na ul. Starowiejskiej specjalistyczna jednostka ratownictwa medycznego z Warszawy rozstawiła miniszpital polowy, gdzie segregowano poszkodowanych, zapewniano im podstawową opiekę i szykowano do dalszej ewakuacji. Obok strażaków i personelu szpitala w ćwiczenia były zaangażowane również miejskie służby reagowania kryzysowego oraz MPK, które miejskimi autobusami przetransportowało poszkodowanych do punktu pomocy zlokalizowanego w Szkole Podstawowej nr 11. – Ćwiczenia są dosyć znaczące pod względem naszej interwencyjności. Podstawowym problemem było to, jak szybko i sprawnie ewakuować poszkodowane osoby, wiedząc o tym, że są one w różnym stanie sprawności – powiedział Waldemar Rostek, zastępca komendanta PSP w Siedlcach. – Początkowo zajął się tym personel szpitala, a następnie czynności ewakuacyjne kontynuowały nasze służby. Transportowaliśmy chorych do namiotu polowego przygotowanego przez Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą nr 2 w Warszawie. W tym samym czasie był również wykorzystany zapasowy punkt przyjęcia poszkodowanych w SP nr 11 – dodał W. Rostek.
W akcji wykorzystano specjalistyczne pojazdy, w tym duży samochód medyczny umożliwiający transport i udzielenie doraźnej pomocy medycznej jednocześnie nawet pięciu osobom. W przedsięwzięcie zaangażowanych było kilkudziesięciu strażaków oraz ratowników medycznych, w tym sześć zastępów jednostek siedleckich.
Bezpieczeństwo najważniejsze
Ćwiczenia miały sprawdzić stan bezpieczeństwa i poziom przygotowania personelu szpitala oraz służb ratowniczych w sytuacjach zagrożenia. – Akcję przeprowadzono szybko i sprawnie, momentami nawet aż za sprawnie. Nie było żadnych uwag, aczkolwiek dopiero rozjemcy jednostek bojowych ocenią przebieg ćwiczeń. Spotkamy się wspólnie i wtedy będziemy mogli wyciągnąć końcowe wnioski – zdradził zastępca komendanta PSP w Siedlcach. – Każdemu zależy na bezpieczeństwie mieszkańców i użytkowników różnego typu obiektów, tym bardziej szpitala. Każdy pacjent powinien czuć się w nim bezpiecznie, nawet w sytuacji pożarowej – stwierdził W. Rostek.
– Szpital to specyficzna placówka, w której już przebywają ludzie z jakąś dysfunkcją. Dlatego należy przeprowadzać takie ćwiczenia, żeby wypracować metody współpracy ze służbami ratowniczymi i ewentualnie zobaczyć, jak personel reaguje w sytuacji zagrożenia – podsumował Mirosław Leśkowicz, dyrektor szpitala miejskiego.
KO