Komentarze
Ku pamięci

Ku pamięci

Są takie sytuacje, z których nie bardzo jest dobre wyjście, a prawdę mówiąc, chyba w ogóle go nie ma. Bo proszę sobie wyobrazić, że człowiekowi szwankują i nogi, i głowa.

I jest np. tak: Tup-tup-tup - idą nogi do piwnicy, a głowa niesie informację po co. Ale jak już do tej piwnicy dochodzą i pytają głowę, po co przyszły, to głowa ani rusz nie potrafi stanąć na wysokości zadania i odpowiedzieć: kartofle to potrzebne, cukier czy mąka? Wszystkiego zabrać się nie da, a może by i trzeba zaraz z powrotem przynosić, jak produkty okażą się nietrafione…

To już lepiej chyba tup-tup-tup – tyłem wrócić do punktu wyjścia i sytuację lustrując, próbować sobie przypomnieć aktualną listę potrzeb. Ale to nie jest takie proste – buntują się nogi, buntuje się głowa, pozycja takiej persony w rodzinie podupada, wszyscy tylko czekają, kiedy się zdeklaruje, że nic tu po niej, że wszystko na innych sceduje. Jak porządna rodzina, to takiej informacji poza dom, do sąsiadów nie wyniesie, bo głupio na forum publicznym – jak się jest głową, albo choćby tylko szyją rodziny – niepolitycznie się zaprezentować. Ale chyba jeszcze bardziej głupio, jak się na forum całego świata polityk niepolitycznie zachowa. Jak sam się przyzna, że mu głowa szwankuje i nie zapamiętuje tego, co było albo – co gorsza – zapamiętuje, czego wcale nie było. W taką kołomyjkę zapętlił się nasz niedawny minister spraw zagranicznych, a dziś marszałek sejmu Radosław Sikorski. Najpierw naopowiadał amerykańskiemu żurnaliście, że dużo wie o spotkaniu sprzed lat Władimira Putina z Donaldem Tuskiem. Potem stwierdził, że przywołanie jego słów przez dziennikarza to nadinterpretacja i brak autoryzacji, jeszcze potem – w autoryzowanym już na ojczyzny łonie wywiadzie potwierdził, że powiedział, co powiedział, żeby za chwilę znów zaprzeczyć, że nic takiego nigdy miejsca nie miało. Zawiłe, prawda? Chłopak niby niestary, całkiem niedawno Radkiem, czyli tak młodzieżowo kazał siebie nazywać, a tu masz…

Zostawmy dociekanie – po co i dlaczego teraz Radosław Sikorski przemówił. Zanim to, co piszę, się ukaże, sytuacja pewnie się cokolwiek zmieni. Może sam pan marszałek albo i kto inny znowu coś powie, coś dorzuci do wiedzy już przez ogół posiadanej. Ale pewnie będą to wyłącznie wypowiedzi autoryzowane, bo w sukurs panu marszałkowi przybyli „obiektywni” dziennikarze „obiektywnych” mediów. Natychmiast udzielili rozgrzeszenia eksministrowi Sikorskiemu, a że komuś należało jednak przyłożyć, „obiektywnie” za całokształt obarczyli winą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. O sprawcy zamieszania, eksministrze Sikorskim, wspominają niechętnie. Za to z lubością przerzucają ciężar sytuacji na inną stronę: „Kaczyński histeryzuje. Prawicowi PIS-żurnaliści tradycyjnie dostali głupawki i histeryzują. Celem jest Sikorski. Celem jest Tusk.”

Przyznać trzeba, że mainstream pięknie zwiera szeregi. Wydaje się jednak, że przynależący do niego niekoniecznie muszą się martwić. Wszak do wyborów parę dni jeszcze zostało, a dywanów ci u nas dostatek. Można pod nie pięknie pozamiatać.

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

Anna Wolańska