Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Bronimy narodowych interesów

Rozmowa z Adamem Bielanem, wicemarszałkiem Senatu RP, eurodeputowanym w latach 2004-2014, kandydatem do Parlamentu Europejskiego

W związku z tym, że Mazowsze znacząco przekroczyło średnią unijną, jeśli chodzi o poziom rozwoju gospodarczego, grozi nam, jako jedynemu regionowi w Polsce, utrata ogromnych funduszy unijnych. Mowa o kwocie blisko 3 mld euro dla województwa bez Warszawy, czyli ponad 1 mld euro dla subregionu siedleckiego. Można było tego uniknąć, gdybyśmy już w 2010 albo 2013 r. wyłączyli statystycznie stolicę z Mazowsza. Niestety, poprzedni rząd tego nie zrobił. Dokonała tego dopiero premier Beata Szydło w 2016 r. Nowy podział statystyczny obowiązuje od 1 stycznia 2018 r., ale wciąż nie został uwzględniony w unijnym budżecie, a więc ścigamy się z czasem. Bogata Warszawa poradzi sobie bez środków europejskich, natomiast w fatalnej sytuacji znajdą się pozostałe części województwa, a szczególnie te, które leżą na wschodnich i południowych rubieżach regionu.

Kilka dni temu obchodziliśmy rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Panie marszałku, jak wygląda bilans 15-lecia obecności naszego kraju we Wspólnocie?

 

Przede wszystkim korzystnie gospodarczo – wiele branż na tym zyskało, choćby rolnictwo. Dostrzegam jednak również pewne negatywy. Pierwszym jest fakt, że mimo iż Polska rozwija się dość szybko – w zeszłym roku zanotowaliśmy najwyższy w UE, ponad pięcioprocentowy wzrost gospodarczy – to jest to rozwój bardzo nierównomierny. Przykładem jest województwo mazowieckie, w którym dysproporcje dotyczące zamożności są największe ze wszystkich pozostałych województw. Mamy bardzo bogatą Warszawę i znacznie biedniejsze całe połacie województwa. Gdy wchodziliśmy do Unii, minister Michał Boni (PO) był zwolennikiem rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego, czyli najpierw inwestowanie w siedem największych metropolii w Polsce, a później dyfuzja, czyli rozlewanie się bogactwa na całe regiony. My uważaliśmy, że to doprowadzi do olbrzymich podziałów społecznych, geograficznych. Po 15 latach okazuje się, że te dysproporcje, szczególnie w województwie mazowieckim, rosną, a przecież polityka spójności ma wyrównywać poziom zamożności nie tylko pomiędzy państwami, ale też między regionami i w ich ramach. Cieszę się, że obecny rząd to zrozumiał i duże inwestycje lokowane są również na wschodzie Polski. Mam na myśli decyzje o wydłużeniu autostrady A2 oraz budowie trasy via Carpatia.

Drugim minusem jest to, że nasi rolnicy wciąż nie są traktowani na równych warunkach z rolnikami z Francji czy Niemiec. Kiedy w 2002 r. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł