14 kartek
Nie jest dobrze i brzmi trochę jak zarzut wobec samego siebie. Czym się usprawiedliwić? Może tymi kartkami spadającymi z kalendarza w takim tempie, że niby mijają tylko dwa tygodnie, a człowiekowi cały rok po drodze przybywa i wiekowa cyfra znowu wzrasta? Właściwie to należy i wypada się cieszyć, bo raz, że to mały sukces kolejny rok przeżyć, szczególnie w pandemicznym czasie, a dwa… ponad 200 życzliwych osób na fejsie ten fakt zauważa. W sumie trudno nie zauważyć, bo fejs w przypominaniu jest cierpliwy, jak dziecko przed mikołajkami. Jednak zauważyć to jedno, a zareagować drugie. Jest więc urodzinowa radość, chociaż inni, w tych samych okolicach czasu, swoje urodziny świętowali jeszcze huczniej i jakby mniej pandemicznie, tworząc przy okazji całkiem nową, dosyć promocyjną w pobłażliwości definicję grzechu. Tak to chyba jednak nie wszyscy zdążą się w swoich urodzinowych cyfrach zagalopować. Może także ze względu na pokorę, którą nie ilością „ssanych matek” się mierzy?
Politycy też zdążyli przez te dwa tygodnie parę śmiesznych rzeczy powiedzieć, a internauci jeszcze śmieszniej skomentować. Chluba naszych eksportowych działań, były premier, stwierdził na przykład, że jego osobę przed demonstracjami niezadowolonych obywateli pod oknami domu chroniło dwóch zaledwie policjantów. Czuł się bezpieczny, zapewne po części dlatego, że akurat w domu w tym czasie nie przebywał. Internauta zaś szybciutko mądrość życiową i użyteczną w komentarzu przytoczył: cóż… jaki skarb, takie straże. Podsumowanie pełne humoru. Poważniejszy zaś wniosek jest taki, że – być może, a właściwie z pewnością – tamci niezadowoleni dostrzegali swojego niezadowolenia granice? I nie nazywali go wojną.
Pomiędzy szelestem spadających z kalendarza kartek jeszcze jedna wieść gruchnęła i to dosyć głośno: mamy szczepionkę! To znaczy ma koncern, a my będziemy mieli, kiedy sobie kupimy. I znowu to, co z jednej strony cieszy, z drugiej staje się kolejnym przyczynkiem do ogólnonarodowej debaty, w której każdy jest wysokiej klasy specjalistą i fachowcem. Na przywoływanym wcześniej fejsie krążą już ulotki z długą listą przeciwskazań i ubocznych skutków. Wniosek z analizy prosty: nie szczepić się broń Boże! Tylko mało kto zwraca uwagę, że zupełnie podobną listę działań negatywnych znajdziemy w co drugim opakowaniu kupowanych i zażywanych medykamentów. Jasne: farmacja to biznes, a żeby to stwierdzić, wystarczy policzyć apteki i cukiernie. Mimo wszystko tonący chwyta się brzytwy i w wyborze zero-jedynkowym, kiedy stawką jest życie, decyzje są nieco bardziej skomplikowane, niż pisanie komentarzy na portalach.
Dwa tygodnie to tylko 14 dni. Za kolejnych 14 będziemy wkraczać w nowy rok. Z kalendarza życia zdąży spaść tylko 14 kolejnych kartek.
Janusz Eleryk