Rozważanie na niedzielę
Być może część z nas spodziewała się, że Kościół z tej okazji przypomni nam jedno z wydarzeń z ziemskiego życia naszego Pana, w trakcie którego wprost została objawiona Jego boska moc, na przykład uciszenie burzy na Jeziorze Galilejskim, przemienienie na Górze Tabor czy wskrzeszenie Łazarza. Tymczasem otrzymujemy fragment opowiadania o Męce Pańskiej z Ewangelii wg św. Jana. Po pojmaniu i przesłuchaniu przez żydowskie autorytety religijne, Jezus został zaprowadzony do pretorium, czyli jerozolimskiej siedziby rzymskiego namiestnika, Poncjusza Piłata. Mimo że arcykapłani i faryzeusze dużo wcześniej zdecydowali o tym, że Pan musi umrzeć (J 11,45-53), nie mogli wydać na Niego wyroku śmierci. Tego rodzaju prawne rozstrzygnięcia były zarezerwowane dla przedstawicieli rzymskiej władzy. W trakcie przesłuchania Piłat zadaje Jezusowi pytanie: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?” (w. 33). Odpowiadając, Pan w swoim stylu sam pyta: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?” (w. 34). Nie jest to bynajmniej przejaw arogancji. Jezusowe pytanie można odczytać jako wyraz troski o namiestnika, który stał się bezwolnym narzędziem arcykapłańskiej intrygi. Dwie kolejne wypowiedzi Pana wprost odnoszą się do kwestii Jego królowania. Przyjrzyjmy się drugiej: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (w. 37). Jezus potwierdza, że jest królem. By jednak Jego królowanie nie było postrzegane w czysto ziemskich kategoriach, uzupełnia swoją wypowiedź, mówiąc o celu swojej misji. Otóż przyszedł na świat, by „dać świadectwo prawdzie”, to znaczy by ofiarując swoje życie na krzyżu za zbawienia świata, objawić, że „Bóg jest miłością” (por. 1 J 4,8-10). Nie istnieje prawda, która bardziej dotykałaby ludzkiej egzystencji. Dostrzegając w ukrzyżowanym Chrystusie znak nieskończonej miłości Boga do człowieka, każdy z nas staje przed nową perspektywą. Otrzymujemy szansę uwolnienia się od złudnego przekonania, że ktokolwiek lub cokolwiek na tym świecie może dać nam szczęście. Prawdziwy pokój i radość przynosi nam poddanie się pod panowanie miłości, która swoje apogeum osiągnęła w ukrzyżowanym Synu Bożym.
ks. Rafał Pietruczuk