
Słoma na salonach
Spsiała nam rzeczywistość. Zubożała. Śmieciowe jedzenie, śmieciowa elita, śmieciowy język. Nikt nie jest święty, każdemu kiedyś wypsnęło się to i owo. Problem w tym, że dziś bluzgi trafiły na salony. I stanowią normalny sposób komunikacji.
Nie milkną echa nowej „roli”, w jakiej wystąpił znany aktor Andrzej Seweryn, dyrektor zasłużonego i ważnego dla polskiej kultury Teatru Polskiego w Warszawie. Nie jest tajemnicą, że od lat Seweryn sprzyja opozycji, czego dawał wyraz wielokrotnie. OK, wolno mu. Tym razem w sieci pojawił się krótki film (rzekomo prywatny, robiony telefonem komórkowym „z ręki”), stanowiący przesłanie do wnuka (?). Film „puścił w świat” Tomasz Lis, po czym szybko go skasował. Ale ponieważ „internet pamięta”, błyskawicznie pojawiły się w sieci kopie. I rozpętała się medialna burza! Co zatem mogliśmy zobaczyć i usłyszeć?
Nie milkną echa nowej „roli”, w jakiej wystąpił znany aktor Andrzej Seweryn, dyrektor zasłużonego i ważnego dla polskiej kultury Teatru Polskiego w Warszawie. Nie jest tajemnicą, że od lat Seweryn sprzyja opozycji, czego dawał wyraz wielokrotnie. OK, wolno mu. Tym razem w sieci pojawił się krótki film (rzekomo prywatny, robiony telefonem komórkowym „z ręki”), stanowiący przesłanie do wnuka (?). Film „puścił w świat” Tomasz Lis, po czym szybko go skasował. Ale ponieważ „internet pamięta”, błyskawicznie pojawiły się w sieci kopie. I rozpętała się medialna burza! Co zatem mogliśmy zobaczyć i usłyszeć?
Zabawa trwa
O wolność, niepodległość, niezawisłość, suwerenność, tożsamość, tolerancję, demokrację, prawdę… Choć w kraju kampania wyborcza trwa już czwarty rok, to teraz - co doskonale widać - wkraczamy w fazę ostatecznego wariactwa i z dnia na dzień będzie już tylko gorzej. Media narodowe, media niepokorne, media niezależne, media publiczne, media wolne, media opozycyjne, media głównego nurtu, media rządowe, niemieckie media dla Polaków (to tylko niektóre z mediów, jakie mamy w kraju) jeszcze przez blisko pół roku będą nakręcać emocje oraz siać strach i histerię. Kiedy się jednak dobrze przyjrzeć otaczającej nas rzeczywistości, to bez trudu można zauważyć, że czekają nas najbardziej nudne i przewidywalne wybory po 1989 r.