
Cui bono?
W minionych dniach głośno zrobiło się w Polsce o rzekomym cudzie w Parczewie. Oto, jak twierdzą świadkowie, na korze drzewa przy ul. Spółdzielczej można zobaczyć twarz… Jezusa. Dociekliwsi potrafią nawet wskazać wyraźne rysy twarzy, aureolę, szczegóły postaci!
Ciekawość sprawia, że w miejscu „objawień” ciągle ktoś jest, ludzie modlą się, palą znicze. Próby tłumaczenia dziwności, nieadekwatności sytuacji, skonfrontowania jej z prostymi kryteriami pozwalającymi weryfikować tego typu wydarzenia spotykają się z niezadowoleniem. Większość osób pytanych o prawdziwość „cudu” wzrusza ramionami, zachowując daleko idący sceptycyzm, ale nie brakuje gorliwych obrońców. Sprawą zainteresowały się lokalne i krajowe media, oficjalne stanowisko kurii przedstawił rzecznik prasowy diecezji siedleckiej. Rzecz jasna, wydarzenie stało się też okazją do „beki” z rzekomego objawienia. „Wystawiam na licytację świeży, prawdziwy...
Ciekawość sprawia, że w miejscu „objawień” ciągle ktoś jest, ludzie modlą się, palą znicze. Próby tłumaczenia dziwności, nieadekwatności sytuacji, skonfrontowania jej z prostymi kryteriami pozwalającymi weryfikować tego typu wydarzenia spotykają się z niezadowoleniem. Większość osób pytanych o prawdziwość „cudu” wzrusza ramionami, zachowując daleko idący sceptycyzm, ale nie brakuje gorliwych obrońców. Sprawą zainteresowały się lokalne i krajowe media, oficjalne stanowisko kurii przedstawił rzecznik prasowy diecezji siedleckiej. Rzecz jasna, wydarzenie stało się też okazją do „beki” z rzekomego objawienia. „Wystawiam na licytację świeży, prawdziwy...
Nie dajmy się zwariować!
Kilka dni temu, owinięty po czubek nosa w koc (rzecz jasna za sprawą globalnego ocieplenia, z którym mieliśmy do czynienia jeszcze w pierwszej połowie maja), przeglądając tzw. internety, na jednej ze stron zauważyłem nagłówek o treści: „Uwaga nowe! Jak sikać prawidłowo? Wiele osób popełnia przy tym masę błędów”. Przyznam, że w pierwszej chwili kusiło mnie nawet, by przestudiować ów - oparty zapewne na wnikliwych badaniach naukowych - tekst na temat profesjonalnego załatwiania podstawowej potrzeby fizjologicznej. Na szczęście w mej głowie szybko zderzyły się jakieś dwie bile i uświadomiłem sobie, że przecież już najstarsi górale tłumaczyli ceprom, „że sikać każden może sobie jako chce, i kajsik chce, byle tylko nie pod wiater i nie w gacie”.