Aktualności
14/2020 (1288) 2020-04-03
Seniorki z działającego przy oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża Centrum Zainteresowań Ambitnych Seniorów (CZAS) szyją maseczki dla Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
14/2020 (1288) 2020-04-01
Od czerwca 2019 do lutego br. trwały prace konserwatorskie obrazu z bocznego ołtarza sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku, które przyniosły nieoczekiwane rezultaty.

W wyniku prac pod XIX-wiecznym wizerunkiem czczonego tu świętego odnaleziono obraz Antoniego pochodzący z XVII w. Restauracja była możliwa dzięki dofinansowaniu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Parafia w Orchówku została erygowana w 1507 r. W 1610 r. parafię objęli ojcowie augustianie, którzy tu przetrwali do 1864 r. - do czasu, kiedy rząd rosyjski klasztor skasował, parafię zniósł, a kościół zamienił na cerkiew. Parafia wznowiona w 1931 r. i w 1947 r. powierzona została ojcom kapucynom. Kościół pw. św. Jana Jałmużnika słynie z cudownych obrazów: Matki Bożej Pocieszenia oraz św. Antoniego. Kult Świętego z Padwy był żywy w Orchówku, dlatego odnalezienie pierwotnego cudownego wizerunku ma ogromne znaczenie - potwierdza o. Jacek Romanek, gwardian klasztoru, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium MB Pocieszenia.
13/2020 (1287) 2020-03-25
2 kwietnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci. Pisarze z Włodawy i okolic, pamiętając o najmłodszych, zachęcają do lektury wierszy, bajek i opowieści.

Piszą dla wnuków, ale nie tylko - swoje utwory prezentują szerszej dziecięcej publiczności. W trudnych momentach, i nie tylko, warto poczytać dzieciom teksty, które przywołują piękny świat przyrody, a także uczą i wychowują. Pisanie tekstów dla dzieci Teresa Maria Ciodyk rozpoczęła, kiedy na świat przyszła jej wnuczka Kasia. Ona była pierwszą inspiracją poetki, drugą - wnuk Igor. O spacerze z Kasią powstał wiersz, w którym poetka pisze: „Razem, we dwie/ idziemy wsłuchane/ w tętno miasta./ Wieczorny spokój/ w serca nam wzrasta.” Wieczorny spacer po Włodawie, opowieści o historii, obserwowane zajęcy w Woli Uhruskiej, wędrówki do lasu i nad rzeką Bug - takie tematy podjęła Ciodyk w tekstach dla dzieci, które można przeczytać w zbiorku „Poleskie bajanie” pod red. Aldona Dzięcioła. „Chodźcie moje kochane wnuczęta,/ pokażę wam w ogródku, nad Włodawką/ moje kwiatuszki/ i niech je każdy zapamięta” - pisze w innym wierszu, zapraszając do zapoznania się z kwiatami. Z kolei w wierszu „Smaczki i zapaszki u babci” poetka opisuje smakołyki, którymi częstuje wnuki.
11/2020 (1285) 2020-03-11
29 lutego z inicjatywy Józefa Stanickiego - organizatora m.in. Ogólnopolskiego Zjazdu Dzieci Żołnierzy Wyklętych w Bychawie - kilkanaście osób uczestniczyło w upamiętnieniu miejsc na Lubelszczyźnie związanych z niezłomnymi.

W Rajdzie Szlakiem Bohaterów Lubelszczyzny wzięli udział m.in. uczestnicy Rajdu Katyńskiego, członkowie Grupy Rekonstrukcyjno- Historycznej im. płk Tadeusza Zieleniewskiego z Bychawy oraz patrioci Lubelszczyzny. Na szlaku obecny był także ks. Stanisław Góra z diecezji lubelskiej. Wystawienie warty, salwa honorowa, złożenie wieńców i modlitwa za zmarłych - tak wyglądał każdy przystanek na szlaku. Miejscem, gdzie oddano hołd niezłomnemu, był Majdan Kozic Górnych - miejsce śmierci Józefa Franczaka ps. Lalek, uznawanego za ostatniego członka i partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego. Znicze zapalono także przy symbolicznym pomniku w Piaskach, przy grobie Franczaka. Franczak urodził się w 1918 r. Po agresji ZSRR na Polskę oddział, w którym walczył, został rozbity, a Franczak dostał się do niewoli, z której po kilku dniach zbiegł. Wrócił na Lubelszczyznę, gdzie zaangażował się w działalność konspiracyjną. Został dowódcą plutonu w III Rejonie Obwodu Lublin - Powiat ZWZ-AK.
8/2020 (1282) 2020-02-20
Dziś kojarzony głównie z pączkami i faworkami. W dawnej Polsce był to dzień hucznych zabaw. Tłusty czwartek , bo o nim mowa, to w kalendarzu chrześcijańskim ostatni czwartek przed wielkim postem, tzn. 52 dni przed Wielkanocą.

Znany jest jako karnawał, zapusty, mięsopust, ponieważ „mięso opuszczało człeka na długie tygodnie”. Od świtu w tłusty czwartek chodzono gromadami po ulicach. Tańczono, śpiewano, płatano figle. Podstawowymi przysmakami kojarzonymi z tym dniem były i są pączki oraz faworki. Zwyczaj jedzenia w tłusty czwartek pączków zadomowił się w Polsce już w XVII w. i znany był w miastach i na dworach. Na wsi pojawiły się pod koniec XIX i na początku XX w. Popularne dzisiaj słodkie i puszyste pączki dawniej jadano ze skwarkami. Tego dnia przyrządzano również inne smakołyki - nie wszystkie na słodko. Znane były bałabuchy, tj. pszenne bułeczki polane roztopioną słoniną z dodatkiem skwarek, hreczuszki, czyli pierogi z mąki gryczanej z białym serem na słono, racuchy - placki z mąki gryczanej czy plińce, tj. placki ziemniaczane. Były też okładki z owocami i racuchy na słodko.
7/2020 (1281) 2020-02-12
Polszczyzna to jeden z 25 najpopularniejszych języków na świecie. Posługuje się nią ponad 40 mln ludzi w Polsce i poza jej granicami.

Język polski, ukształtowany przez wieki naszych dziejów, należy do narodowej skarbnicy kultury. W nim wyrażają się: zbiorowa pamięć, tradycja, historia i kultura. Dlatego doceniamy wysiłek polonistów, literatów, językoznawców oraz rodziców i dziadków, którzy starają się przekazać pełną znajomość polszczyzny i obudzić zainteresowanie lekturą arcydzieł literatury polskiej. W wielu miejscach w naszym kraju działają stowarzyszenia, koła zainteresowań i różnego typu organizacje, które dbają o zachowanie naszego dziedzictwa kulturowego, jakim jest język ojczysty. We Włodawie pod koniec lat 90 zawiązała się grupa poetycka „Nadbużańska fraza”, która zrzesza lokalnych literatów. Koordynatorka Czesława Michańska dba o to, aby comiesięczne spotkania były nie tylko okazją do lektury dzieł poetyckich, prozatorskich czy publicystycznych, ale również lekcjami, podczas których wskazuje się na językową poprawność. - Dziedzictwo językowe jest dla narodu bardzo ważne - stwierdza Michańska.
5/2020 (1279) 2020-01-28
Rozporządzenie ministra rolnictwa, które wejdzie w życie 18 lutego, pozwoli na zakładanie małych ubojni przy gospodarstwach domowych.

Do tej pory rolnicy musieli korzystać z pośrednictwa dużych zakładów. Teraz będą mogli zabić zwierzę na terenie swojego gospodarstwa, o ile spełnią kilka warunków. Wymagania, jakie powinny być spełnione przy uboju i dotyczące badania poubojowego, określa rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2 czerwca 2016 r. Przy uboju zwierząt w celu produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny mają zastosowania przepisy z zakresu ochrony zwierząt, ich zdrowia oraz systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt. - Zgodnie z przepisami nie dopuszcza się do uboju w ramach produkcji mięsa na użytek własny świń, które pochodzą z gospodarstwa lub obszaru podlegającego ograniczeniom, nakazom lub zakazom ze względu na wystąpienie ASF - wyjaśnia lekarz weterynarii Marek Pawłowski, kierownik zespołu ds. bezpieczeństwa żywności Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.
4/2020 (1278) 2020-01-22
Rozmowa z Katarzyną Kozłowską, ornitologiem z Kołacz w powiecie włodawskim

W większości przypadków sowom, które znajdziemy wiosną i latem podczas spacerów, nic nie dolega. Czasem są atakowane przez ptaki krukowate, ale to naturalne zjawisko występujące w przyrodzie i nie należy w nie ingerować. Pomoc człowieka nie jest potrzebna, a może wręcz zaszkodzić. Nad pomocą możemy zastanowić się, jeśli młoda sowa krwawi, jest ranna czy chora. Trzeba po prostu zostawić ptaka w danym miejscu i poinformować odpowiednie służby. Ja pomagałam niejednokrotnie rannym ptakom. Wiem, w jaki sposób je się bierze i jak wypuszcza. Któregoś razu, idąc łąką, zauważyłam bażanta, który odwrócił się do góry nogami. Okazało się, że został zaatakowany przez kota. Przyniosłam go do domu, ale spostrzegłam, że skulił się ze strachu, dlatego odniosłam bażanta w to samo miejsce.
3/2020 (1277) 2020-01-15
O tym, że śpiewanie jest ważną częścią życia, wiedziała od dzieciństwa. Umuzykalnienie odziedziczyła po rodzicach, którzy śpiewali, choć tylko w domu: mama - sopranem, ojciec - tenorem. I pasja pozostała do dziś.

Śpiewanie Jolanta Radomska-Trojan traktuje jak coś bardzo osobistego. Jest dla niej rodzajem komunikowania się - od odpowiedniego użycia głosu zależy, czy utwór zostanie przekazany i odebrany w określony sposób. Dlatego wybrała śpiew tradycyjny, który jest ekspresyjny, mocny, a dla niej jest czymś naturalnym i niezbędnym. Dzięki niemu można przekazać emocje, opowiedzieć historię i sprawić, że aż chce się słuchać. Ale aby tak się stało, potrzebne jest doskonalenie warsztatu śpiewaka. Muzyczne przygody zaczęły się w życiu pani Jolanty we wczesnym dzieciństwie. W okresie nauki w szkole podstawowej we Włodawie rodzice, dostrzegając w niej dar do muzyki, posłali na naukę gry na pianinie. - W domu nie mieliśmy instrumentu, a na chodzenie do domu kultury nie miałam ochoty i motywacji. Wolałam zabawy z rówieśnikami - wspomina tamten okres J. Radomska-Trojan. - Potrafiłam też grać na gitarze, ale nie interesował mnie szczególnie ten instrument.