Czy rodzice mają świadomość, co dzieci mogą zobaczyć w z pozoru
niewinnych bajkach? Niekoniecznie.
Nie zawsze towarzyszymy swoim pociechom w kinie. Czasem są to wyjścia z klasą, znajomymi. Nie każdy ma też czas na dokładne obejrzenie filmu przed tym, jak zobaczy go dziecko. - Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy podczas seansu o młodym ptaszku, który przypadkowo został wzięty za przewodnika stada, pojawiła się scena, kiedy ojciec zabiera synów na „puszczanie bucha” - wspomina Mariola, mama siedmio- i dziewięciolatka. - Od razu z mężem zwróciliśmy uwagę, że to jawne odniesienie do narkotyków! A przecież film był dozwolony od siedmiu lat - dodaje. Podobnych sytuacji jest więcej, choć nie każdy zwraca na nie uwagę. Jednak z pozoru niewinna lub przypadkowa treść, potarzana wiele razy, w wielu sytuacjach, oswaja młody umysł z poruszanym tematem, powodując, że w przyszłości nie dostrzeże on w nim zła. Rodzice, którzy czasem dają dziecku tablet lub telefon, by pooglądało filmiki na youtubie, również nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, co ono może tam zobaczyć.
Nie zawsze towarzyszymy swoim pociechom w kinie. Czasem są to wyjścia z klasą, znajomymi. Nie każdy ma też czas na dokładne obejrzenie filmu przed tym, jak zobaczy go dziecko. - Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy podczas seansu o młodym ptaszku, który przypadkowo został wzięty za przewodnika stada, pojawiła się scena, kiedy ojciec zabiera synów na „puszczanie bucha” - wspomina Mariola, mama siedmio- i dziewięciolatka. - Od razu z mężem zwróciliśmy uwagę, że to jawne odniesienie do narkotyków! A przecież film był dozwolony od siedmiu lat - dodaje. Podobnych sytuacji jest więcej, choć nie każdy zwraca na nie uwagę. Jednak z pozoru niewinna lub przypadkowa treść, potarzana wiele razy, w wielu sytuacjach, oswaja młody umysł z poruszanym tematem, powodując, że w przyszłości nie dostrzeże on w nim zła. Rodzice, którzy czasem dają dziecku tablet lub telefon, by pooglądało filmiki na youtubie, również nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, co ono może tam zobaczyć.