Rozmowa z Agnieszka Panasiuk, bialczanką, autorką sagi
powieściowej „Na Podlasiu”.
Czytelnicy, których moja książka zainspiruje do odwiedzenia Podlasia, na pewno znajdą tutaj wiele z opisanego przeze mnie XIX wiecznego regionu. Będą to te same malownicze krajobrazy, dziewicze lasy czy nadbużańskie tereny. Wystarczy zjechać z głównej drogi i już przenosimy się w nieskażony świat z wszechogarniającą ciszą i spokojem. Część opisanych przeze mnie dworków czy innych budowli to już zabytki. W dobrym gospodarstwie agroturystycznym lub restauracji na pewno znajdą się regionalne potrawy. Porządne podlaskie wesele nie może obejść się bez sękacza czy korowaja, a Wigilia bez pierogów z kapustą i grzybami, barszczu czy kutii. Do dziś praktykuje się też zwyczaje dotyczące głównych świąt chrześcijańskich choćby śmigus-dyngus, malowanie pisanek, czy rozpoczęcie Wigilii kolędą - czyli wejściem głównego gospodarza domu z pękiem siana w dłoni i ułożeniem go pod biały obrus, a także zwyczaj wicia dożynkowych wieńców.
Czytelnicy, których moja książka zainspiruje do odwiedzenia Podlasia, na pewno znajdą tutaj wiele z opisanego przeze mnie XIX wiecznego regionu. Będą to te same malownicze krajobrazy, dziewicze lasy czy nadbużańskie tereny. Wystarczy zjechać z głównej drogi i już przenosimy się w nieskażony świat z wszechogarniającą ciszą i spokojem. Część opisanych przeze mnie dworków czy innych budowli to już zabytki. W dobrym gospodarstwie agroturystycznym lub restauracji na pewno znajdą się regionalne potrawy. Porządne podlaskie wesele nie może obejść się bez sękacza czy korowaja, a Wigilia bez pierogów z kapustą i grzybami, barszczu czy kutii. Do dziś praktykuje się też zwyczaje dotyczące głównych świąt chrześcijańskich choćby śmigus-dyngus, malowanie pisanek, czy rozpoczęcie Wigilii kolędą - czyli wejściem głównego gospodarza domu z pękiem siana w dłoni i ułożeniem go pod biały obrus, a także zwyczaj wicia dożynkowych wieńców.