Szukając wiedzy o świętości, sięgamy po grube tomy pism mistyków, doktorów Kościoła. Przeglądamy „święte” obrazki w mniej lub bardziej udolny sposób przywołujące pamięć tych, którzy zostali oficjalnie zaliczeni w poczet świętych czy błogosławionych. Wszystko OK. Rzecz w tym, że mentalnie zawsze jest ona ulokowana daleko, niejako poza naszym zasięgiem.
Kościół
Cóż to jest prawda - pytał Piłat, stojąc przed Chrystusem. Od tysięcy lat problem nie traci na aktualności. Pokusa zamieniania prawdy w plastelinę jest zbyt realna, aby nie ulegały jej kolejne pokolenia. Także współcześnie.
Na ekrany polskich kin wchodzi film „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Mam dylemat: iść czy sobie odpuścić? Na pewno warto wyrobić własne zdanie, aby potem zabierać głos w dyskusji - tak jest uczciwie.
Dziecko, które dostało od matki czekoladę i poszło w kąt, aby nie dzieląc się z nikim, zjeść ją, nie zrozumiało miłości, która została w ów gest wpisana. Liczył się tylko dar, nie obdarowujący.
Wydawać by się mogło, że w świecie, gdzie istnieje nadmiar słów, ich sens zamazuje się - ludzie nie przykładają do nich wagi. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Walka o znaczenia nie dotyczy bowiem już tylko komunikacji, lecz wyraża stosunek do prawd fundamentalnych, z prawem do życia na czele.
O wierze nie mówi. Uważa, że to sprawa tak prywatna, iż nie ma mowy o przenikaniu się światów. Jest mu obojętne czy znak krzyża będzie w pokoju, w którym spędza wiele godzin w ciągu dnia, czy nie. Przecież to nieważne. Dawno przestał dla niego cokolwiek znaczyć.
W filmie pt. „Sierpniowe niebo. 63 dni chwały” w reżyserii Irka Dobrowolskiego jest taki moment: do sklepu z zabawkami wchodzi mężczyzna w średnim wieku. Chce kupić coś dla wnuka. Ekspedientka proponuje puzzle o powstaniu warszawskim. - A nie ma czegoś o kosmitach?... - pyta zdegustowany klient.
Staram się nigdy nie robić zakupów, gdy jestem głodny. Okazuje się bowiem (a zostało to potwierdzone naukowo), że bardzo łatwo wtedy o zanik krytycyzmu w ilości towarów wrzucanych do sklepowego koszyka.
G.K. Chesterton pisał, iż ludzkość przeszła już przez każdy możliwy sztorm i przeżyła każdą możliwą morską katastrofę. Po raz pierwszy - w niespotykanym dotąd stopniu - jesteśmy tak zdezorientowani. Nie wiemy, co jest sztormem, a co wrakiem, czym jest okręt i co właściwie powinniśmy ratować. Jesteśmy zdezorientowani - stwierdza. Dlaczego? Ponieważ utraciliśmy zdrowy rozsądek.
Kontynuujemy lekturę Ewangelii wg św. Łukasza. Po zachęcie do czuwania, porzucenia lęku i całkowitego zawierzenia Bogu Jezus mówi o oczyszczeniu, jakie dokona się w świecie w czasach ostatecznych.
- « Następne
- 1
- …
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- …
- 72
- Poprzednie »