Komentarze
18/2019 (1241) 2019-05-01
Coroczne obchody majowego święta stanowią okazję nie tylko do wzmocnienia dumy z przynależności do polskiego narodu, bo wszak byliśmy prekursorami w dziedzinie ustanawiania nowego ładu politycznego i społecznego, ale są również możliwością postawienia sobie paru gorzkich pytań o nas samych, czyli Polaków.

W naszej historii, jak człowiek z własnym cieniem, łączą się elementy wielkości i elementy małości, wśród których największym jest zdrada własnej ojczyzny. Majowe rozdarcie pomiędzy ustanowieniem konstytucji trzeciomajowej a aktem zdrady targowickiej oddaje owo „ucieniowienie” naszych dziejów w stopniu chyba najdoskonalszym. Jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, iż w dzisiejszych czasach samo słowo „zdrada narodowa” zostało cokolwiek umitologizowane, a właściwie jest narzędziem walki politycznej w doraźnych celach. I nie dotyczy to tylko prawej części naszej sceny politycznej i stojącego za nim elektoratu, ale używanie tego wyrażenia w walce politycznej znajduje swoje zastosowanie w każdym zakątku naszego państwa (np. Marek Borowski niedawno nazwał rząd PiS „rządem zdrady narodowej”).
17/2019 (1240) 2019-04-24
Dzisiaj o miłosierdziu zapewne wszyscy będą mówić i pisać. Nie ma w tym nic dziwnego. Fenomen duchowości opartej na mistycznych wizjach polskiej zakonnicy św. Faustyny Kowalskiej jest najlepszym dowodem działania Bożego, a duch ludzki jak kania dżdżu pragnie łaski Bożej.

Jesteśmy na nią nastawieni nie tylko z racji tego, iż z Jego dłoni wyszliśmy, ale również z powodu doświadczenia zła i grzechu. Zranienie naszej ludzkiej natury przez działanie złego ducha oraz przyzwolenie na dzianie się zła w naszym życiu sprawiają, że dojmującym doświadczeniem człowieka jest brak samowystarczalności w osiąganiu szczęścia. Wszelkie próby budowania owego szczęścia własnymi siłami zawodzą, a skutki bywają niestety gorsze niż stan przed naszym działaniem. Z głębi więc serca każdy woła (choć tego sobie do końca nie uświadamia) o miłosierdzie Boże. W działaniu Pana Boga jednak nie ma nic z litości. Jakkolwiek brzmi to dziwnie, to jednak tak właśnie jest. Litość bowiem nie liczy się z osobą, do której jest adresowane działanie. Jest ona li tylko przedmiotem mającym uzasadnić zaspokojenie własnych emocji.
16/2019 (1239) 2019-04-17
Co jest fascynującego w rozprzestrzeniającym się blasku? Nie uderzenie światła w oczy przyzwyczajonych do ciemności ani też nagłe ujrzenie szerszej perspektywy.

Tych zazwyczaj możemy się domyślać lub je sobie wyobrażać. Fascynująca jest uciekająca granica pomiędzy tym, co z ciemności, a tym, co ze światła. Blask nagłego światła przesuwa ją coraz bardziej i bardziej do tego stopnia, że w ogóle nie dostrzegamy jej istnienia. A to błąd. Bo nikt nie umie ocenić ani docenić światła, jeśli nie widzi jego antytezy. Nie oznacza to jednak, że ciemność jako antyteza światła jest konieczna do jego zrozumienia, lecz tylko tyle, że istotę blasku można lepiej i dokładniej zrozumieć, gdy widzi się jego granicę. Dlaczego jednak taka refleksja powstaje we mnie, gdy noc rozpalona zostaje światłem paschalnej świecy, a radosne Alleluja bieży od głębi ludzkiego serca aż po wyżyny niebios? Otóż dlatego, że nasza radość wielkanocna jest zbyt łatwa i prosta. Drży w niej nie wizja galilejskich powrotów, ile raczej pragnienie pozostania na łatwych brzegach teologicznych określeń, moralizatorskich kazusów, ornamentów felietonistyczno-homiletycznych czy też ciosania postumentu pod własny posąg (jak zawsze cielca z metalu). A światło domaga się ciemności.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Jak co roku w poszczególnych diecezjach świata w Niedzielę Palmową odbywają się spotkania młodzieży stanowiące element całego światowego ruchu związanego ze Światowymi Dniami Młodzieży.

Odniesienia więc do ostatniego spotkania młodych z papieżem Franciszkiem na panamskiej ziemi są i zapewne będą nieodłącznym elementem najbliższej Niedzieli Palmowej. Przypomnienie bowiem kształci pamięć, a ta jest zasadniczym elementem zachowania tożsamości. Warto więc przypomnieć, co młodym mówił Ojciec św. I chociaż trudno jest w kilku słowach ogarnąć bogactwo treści, jakie przekazał papież Franciszek młodym w czasie Światowych Dni Młodzieży w Panamie, to nie można jednak przejść obojętnie obok tego, co głosił na styku Ameryki Północnej i Południowej. Jego słowa dla przyzwyczajonych do teologicznego żargonu wydawać mogły się lekko toporne, ale na pewno nie były „jak sztuczny miód”. Dotykały wszak tego, co dla każdego z nas jest najważniejsze - życia. To właśnie życie, zwłaszcza projektowane przez młodych ludzi, stanowiło klucz do zrozumienia przesłania Następcy św. Piotra.
14/2019 (1237) 2019-04-03
Atak na byłego prezydenta Siedlec stanowił zasadniczy temat nie tylko w naszej społeczności lokalnej, lecz odbił się echem nawet poza granicami naszego kraju.

Zapewne dlatego, iż wszystko, co dzieje się w Polsce, stanowić może dobrą kanwę do dywagacji o praworządności i innych sprawach w naszym kraju, które od kilku już lat stanowią paliwo napędowe do karcenia i walki politycznej z Polską przynajmniej na arenie unijnej. Z drugiej jednak strony, zaatakowanie człowieka w progu jego własnego domu w prowincjonalnym miasteczku jest powodem lęku czy strachu o własne bezpieczeństwo. Sytuacja po próbie zabójstwa Wojciecha Kudelskiego dla zwykłego szarego człowieka jest sygnałem alarmowym, że spotkać to może każdego, bez względu na pozycję społeczną czy też status majątkowy. Ocenę jednak samego zdarzenia i jego społeczno- politycznych konsekwencji pozostawię innym publicystom, którzy jako znawcy tematów wszelakich (jak pisał G. Berkeley - od leczenia dziegciem po zagadnienia metafizyczne) już ruszyli do akcji, motywowani nie tyle tym, co się stało, ile bardziej wykorzystaniem własnych pięciu minut błysku gwiazdeczki na firmamencie niebieskim.
13/2019 (1236) 2019-03-27
Zanim przejdę do zasadniczego tekstu dzisiejszego felietonu, pozwolę sobie na drobne spostrzeżenie, pozornie niezwiązane z tym, o czym będę pisał.

Z rzadka i niezbyt chętnie zaglądam na portale trudniące się podglądaniem i opisywaniem życia celebrytów. Jednak nie sposób nie zauważyć czegoś, jeśli jest to prezentowane jako news na pierwszej stronie prawie każdego portalu informacyjnego. Ostatnio przeczytałem wyznania Edyty Górniak na temat jej syna Allana. Moją uwagę jednak przykuły liczne komentarze znajdujące się pod zasadniczym tekstem. Internauci w swoich postach najczęściej odnosili się krytycznie do potomka piosenkarki, lecz nie z powodu jego poglądów, ile raczej etnicznego pochodzenia. Wyzywanie kogoś od Cyganów tylko dlatego, że może mieć takie korzenie, jest dla mnie cokolwiek ohydne. Zareagowałem więc, przesyłając do moderatorów owego portalu informację, że działania internautów są raczej na bakier z prawem. Początkowo nie otrzymywałem żądnej odpowiedzi, a po kolejnym monicie skrobnięto do mnie dwa zdania, z których wywnioskowałem, iż nie będą podejmowane żadne działania, bo mamy… wolność słowa w internecie.
12/2019 (1235) 2019-03-20
To, co w ostatnich czasach dzieje się wokół Kościoła w Polsce, nie sposób nie nazwać działaniem złego ducha.

Owszem, początkowo wydawało się, że do czynienia mamy z ludźmi, którym „króliczki w głowie burmistrzują” (by odwołać się tylko do wspaniałego dzieła Cervantesa) lub też ideologicznie zmutowanymi w swym myśleniu osobnikami homo sapiens. Niestety, skoordynowanie tych akcji, a także z pozoru nierozumne wystąpienia chociażby młodych ludzi, którzy np. pomalowali Bogu ducha winne figury stacji Drogi Krzyżowej w jednym z sanktuariów, wskazuje jednoznacznie, iż mamy do czynienia nie tyle z ludzkim pomysłem, ile raczej z całokształtem diabolicznego planu. I nie chodzi o oskarżenia związane z niektórymi „czarnymi owcami” w szeregach duchowieństwa, bo myśląc o nich, sam osobiście mam chęć przywrócić do życia inkwizycję i to najlepiej w wydaniu anglikańskim (najbardziej sadystyczną i najbardziej krwawą). Problem bowiem leży nie w tym, co spektakularne i wywołujące sensację w społeczeństwie, lecz w tym, co zaakceptowaliśmy jako „normalne”. Nawet jeśli tylko poprzez przyzwyczajenie się do tego, że istnieje.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Od pewnego już czasu zauważam na większości polskich katolickich portali internetowych i na łamach prasy związanej z Kościołem gorączkowo zadawane pytanie o dalsze losy wspólnoty wierzących, zawarte w prostym zdaniu: Czy Kościół upadnie?

Stawianie tego pytania jest jak najbardziej uzasadnione, jeśli spojrzeć na całość ataków na instytucję Kościoła we współczesnej Polsce. Niepokój i obawa większości wierzących są jedną z reakcji na te wszystkie wydarzenia. W odpowiedzi najczęściej słyszą oni powielane słowa Pana Jezusa, iż bramy piekielne nie przemogą zbudowanej na skale wspólnoty. Zaufanie do Zbawiciela jest w stanie ukoić wzburzone fale obaw i strachów, tylko czy akurat w tej sprawie można owo zapewnienie dowolnie stosować? Mam nadzieję, że komentatorzy spraw Kościoła we współczesnej Polsce, którzy słowa z Pisma św. podają jako remedium na lęk o przyszłość Kościoła, nie są usypiaczami klajstrującymi jeno problem. Wydaje mi się jednak, że zbyt pochopnie i zbyt łatwo szafujemy tym argumentem, w jego stosowaniu popełniając zasadnicze błędy.
10/2019 (1233) 2019-03-06
Przedwyborcza kampania zaczyna nabierać rumieńców. Stawką jest nie tylko odsunięcie jednych, a dojście drugich do władzy, lecz przede wszystkim ustalenie wizji państwa na wiele lat.
9/2019 (1232) 2019-02-26
Ubiegły tydzień przeminął pod znakiem rozliczania się Kościoła z prawdziwymi i domniemanymi zbrodniami związanymi z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich lub podwładnych płci obojga.

Z jednej strony mieliśmy zwołany w nadzwyczajnym trybie synod biskupów (choć w rzeczywistości było to spotkanie przedstawicieli wszystkich episkopatów), z drugiej zaś - z przekazywaniem quasi dokumentów i obalaniem pomników. Przyznam się, że w obu przypadkach miałem mieszane uczucia. Od dawna jestem zwolennikiem opcji zerowej w tolerowaniu przestępstw wobec nieletnich, zwłaszcza na tle seksualnym. Jest to zbrodnia wobec przyszłości świata. Jednak to, co wydarzyło się w Watykanie, cokolwiek jest dla mnie nie do przyjęcia, a dlaczego, postaram się wskazać poniżej. Tym bardziej nie jestem zwolennikiem obalania pomnika ks. Jankowskiego, a to z prostego względu, iż nie ma żadnego wyroku sądowego lub przynajmniej potwierdzenia ze strony śledczych, że inkryminowane fakty miały miejsce.