W czasie niedawnego balu dziennikarzy, tego samego dnia, gdy
odbywał się pogrzeb Jana Olszewskiego, Katarzyna Zaleska z pewnej
stacji telewizyjnej, ubolewając nad podziałem środowiska
dziennikarskiego, oświadczyła ni mniej, ni więcej, że w związku z
tym podjęła decyzję, iż będzie integrować się z tymi tylko, z
którymi zechce.
Innymi słowy, ona będzie dobierać sobie adresatów jej pełnego „miłości” marzenia integracyjnego. Zastanawiające, biorąc pod uwagę fakt, iż to jej stacja namawiała Polaków do usilnej integracji z każdym obcym, a działania przeciwko takiemu pojmowaniu integracji piętnowała jako ksenofobiczne, rasistowskie i totalitarne, a na pewno niechrześcijańskie. Widać dziennikarce łatwiej przychodzi zintegrować się z machającym maczetą islamistą niż kolegą po fachu, tylko mającym inne poglądy. Nie dziwi również brak reakcji tej strony dziennikarskiego świata chociażby na atak na panią Ogórek. Nawet jeśli taka reakcja miała miejsce, to potem przyszło dogłębne tłumaczenie poczynań agresywnych demonstrantów, aż po oskarżenie samej atakowanej, że była ona prowokatorką i inicjatorką ataku na siebie. Swoją drogą pani Kolendzie-Zaleskiej wtórował niejaki Piotr Kraśko, który wydał z siebie pełne zdumienia i zgrozy stwierdzenie, że wydarzenia w Polsce można widzieć inaczej, niż ustalono to na Czerskiej i Wiertniczej. No zgroza niesamowita.
Innymi słowy, ona będzie dobierać sobie adresatów jej pełnego „miłości” marzenia integracyjnego. Zastanawiające, biorąc pod uwagę fakt, iż to jej stacja namawiała Polaków do usilnej integracji z każdym obcym, a działania przeciwko takiemu pojmowaniu integracji piętnowała jako ksenofobiczne, rasistowskie i totalitarne, a na pewno niechrześcijańskie. Widać dziennikarce łatwiej przychodzi zintegrować się z machającym maczetą islamistą niż kolegą po fachu, tylko mającym inne poglądy. Nie dziwi również brak reakcji tej strony dziennikarskiego świata chociażby na atak na panią Ogórek. Nawet jeśli taka reakcja miała miejsce, to potem przyszło dogłębne tłumaczenie poczynań agresywnych demonstrantów, aż po oskarżenie samej atakowanej, że była ona prowokatorką i inicjatorką ataku na siebie. Swoją drogą pani Kolendzie-Zaleskiej wtórował niejaki Piotr Kraśko, który wydał z siebie pełne zdumienia i zgrozy stwierdzenie, że wydarzenia w Polsce można widzieć inaczej, niż ustalono to na Czerskiej i Wiertniczej. No zgroza niesamowita.