Komentarze
36/2017 (1157) 2017-09-06
Jest takie polskie przysłowie mówiące o tym, iż łatwo poznać, że Bóg kogoś pokarał. Wystarczy tylko przyjrzeć się jego działaniom, a zwłaszcza wypowiedziom, by bez trudu określić, iż jest on w niełasce u Najwyższego.

Przyglądając się wypowiedziom niektórych osób stanowiących dzisiaj zaplecze „intelektualne” totalnej opozycji, aż człowieka świerzbi, by dać upust ironii czy drwinie. Tylko jak śmiać się z tych, których już Bóg lub los pokarał? Pokraczność wypowiedzi, mijanie się z faktami, żałosna antywiedza historyczna, bulwarowe stwierdzenia, konsekwentny brak logiki - to tylko niektóre z syndromów podpadnięcia Panu Bogu, którego skutkiem jest odebranie władzy rozumu. Chociaż może nie trzeba do tego mieszać od razu Pana Boga.
35/2017 (1156) 2017-08-30
Zero zdziwienia. Jak można było przypuszczać, wydarzenia związane z brutalną, wręcz zwierzęcą przemocą względem naszych rodaków na plaży w Rimini uwikłane zostały nie tylko w bieżącą walkę polityczną prowadzoną przeciwko władzom naszego kraju, ale również w całokształt batalii o tzw. europejskie standardy.

I chociaż sekwencja zdarzeń znad Adriatyku napawa zwykłym obrzydzeniem i przerażeniem, to dla jasności należy ją przypomnieć. Polscy turyści, chcący spędzić romantyczne chwile na plaży, zostali zaatakowani, pobici, a kobieta brutalnie zgwałcona przez kilku napastników. Następnie półprzytomną wrzucono ją do morskiej wody, licząc na to, że utonie i ślady oraz świadkowie tej zbrodni pozostaną nieznani.
34/2017 (1155) 2017-08-23
Tytuł dzisiejszego felietonu jest zaczerpnięty z piosenki Freddiego Mercurego „Barcelona”. Przypomniałem sobie ją bezpośrednio po pierwszych doniesieniach o kolejnym już zamachu młodych ekstremistów muzułmańskich związanych z ISIS.

Śpiewając ją z Montserrat Caballe, wokalista Queenu opowiadał o rodzinnym mieście współwykonującej tę piosenkę artystki jako miejscu rodzenia się płomiennych uczuć i niegasnącej miłości. Trudno mi jednak było przyjąć tę tezę, gdy dowiedzieliśmy się po raz kolejny o kilkunastu ofiarach śmiertelnych i kilkudziesięciu ludziach walczących o życie w szpitalach. Stan ten powiększał się wraz z doniesieniami o rozmiarach planowanego zamachu i o doskonałej organizacji, którą stworzyli ludzie stojący za tym krwawym zdarzeniem.
33/2017 (1154) 2017-08-16
Ponoć pośpiech wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł. Być może związane jest to z szybkością przemieszczania się tego stworzenia. Oznaczałoby to, iż reakcja człowieka winna dostosować się do rozpoznanej rzeczywistości i stanowić adekwatną odpowiedź w odpowiednim przedziale czasowym.

Co ciekawe, na reakcje nie ma wpływu wielkość gonionego stworzenia. Bo chociaż wydaje się ono maleństwem, to jednak połączone z chyżością i skocznością skutki jego „działania” mogą być nader uciążliwe. Ta swoista analiza polskiego powiedzenia i aktywności insektów jest nie tylko jakimś zapełnieniem szpalty tekstowej, ale stanowi dobry wstęp do oceny pewnych zjawisk w naszym życiu społecznym, kościelnego nie wyłączając.
32/2017 (1153) 2017-08-09
Pogoda tego lata nas nie rozpieszcza. Z nawałnic i fal zimna rzuca w objęcia gwałtownej spiekoty. Brak tej równowagi w temperaturze i opadach sprawia, że nie do końca odczuwamy przyjemność kanikułowych dni.

Wypada tylko współczuć synoptykom i wszelkiej maści pogodynkom, którzy dwoją się i troją, a i tak nie mogą usatysfakcjonować nas prognozą pogody na okres dłuższy niż 12 godzin. Jednakże nie tylko sytuacja pogodowa ma ten walor falowania morskiego. Również i polityczna scena Polski nie zamarła na czas wakacyjnego odpoczynku.
31/2017 (1152) 2017-08-01
Symbolika ma ogromne znaczenie w życiu społecznym. Wielu z nas pamięta być może ogromną karierę, jaką w przestrzeni życia naszego kraju zrobił prosty gest wzniesionych w kształcie litery V dwóch palców. Oznaczał on nic innego, jak silne przekonanie i nadzieję na nadchodzące zwycięstwo idei wolności i suwerenności naszej ojczyzny.

W czasie ostatnich demonstracji przeciwko wprowadzaniu zmian w ustroju sądownictwa polskiego ów gest został przypomniany przez manifestantów, a nawet zmieniony dla potrzeb doraźnego wyrażenia własnych przekonań, gdyż wzniesienie trzech palców miało oznaczać żądanie od głowy państwa zawetowania wszystkich trzech ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości.
30/2017 (1151) 2017-07-26
Używamy dzisiaj wielu frazeologizmów, których historii zazwyczaj nie znamy. I chociaż żyją one już własnym życiem, to warto czasem sięgnąć do ich genezy, by dokładnie wypowiadać się w naszym pięknym języku, a dodatkowo oddawać swoje myśli dokładnie. Przykładem jest chociażby wyrażenie użyte przeze mnie w tytule.

Otóż zazwyczaj używamy go wtedy, gdy mamy do czynienia z sytuacją, w której do końca nie jesteśmy w stanie powiedzieć czegokolwiek o jej przyczynach ani nawet wykryć związków przyczynowych pomiędzy różnymi sekwencjami zdarzeń dziejących się na naszych oczach. Powiedzenie to jest po prostu związane z pierwszą czechosłowacką komedią pt. „Nikt nic nie wie”, która zyskała w powojennej Polsce wielkie uznanie, a w obiegowym języku była po prostu nazywana „czeskim filmem”. Wspomniałem sobie tę historię, przyglądając się niektórym elementom wydarzeń wokół reformy sądownictwa w Polsce, a zwłaszcza temu, co działo się w ubiegłym tygodniu wokół Sądu Najwyższego.
29/2017 (1150) 2017-07-18
Przeciętny Polak spoglądający od soboty na ekran telewizora odczuwać może zdziwienie lub obawę. Prawie w środku sezonu wakacyjnego odbywa się w naszej stolicy kryterium uliczne, a pod sejmem i w okolicach Sądu Najwyższego zbierają się manifestacje w obronie niezawisłości sądów w Polsce.

Pisząc te słowa, nie wiem jeszcze, co stanie się we wtorek, gdy zaplanowano posiedzenie parlamentu, które już dzisiaj zamierzają przerwać swoimi działaniami niejacy Obywatele RP. Czy dojdzie do jakiejś formy zamieszek, podobnych do tych, które rozegrały się 10 czerwca na Trakcie Królewskim w Warszawie?
28/2017 (1149) 2017-07-12
Ostatni tydzień obfitował w wiele wypowiedzianych słów. Tych, które dotarły do opinii społecznej, i tych, które cokolwiek zostały przemilczane. Być może ze wstydu, być może z zażenowania, a być może również i dlatego, że trzeba z nich byłoby się bardzo usilnie tłumaczyć.

Jednak ze słowami jest ten problem, że wypowiedziane nawet szeptem znajdują pożywkę w umysłach tych, do których docierają. Nie ma słów obojętnych. Jest to zasada stara jak świat. Niemen, śpiewając swój song „Dziwny jest ten świat”, nie bez kozery mówił o słowach zabijających jak cięcie ostrego noża. Dlatego słowom należy się dokładnie przysłuchiwać i poszukiwać dla nich odnośnika w rzeczywistości.
27/2017 (1148) 2017-07-05
Jeden z głównych bohaterów powieści Fiodora Dostojewskiego „Biesy”, Stiepan Trofimowicz Wierchowieński, miał zwyczaj trzy lub cztery razy do roku zapadać na szczególną chorobę - smutek obywatelski.

Co prawda, owo schorzenie było zwykłym objawem chandry, jednakże nie przeszkadzało mu to nazywać go tak wzniośle, podobnie jak zasiadanie do gry w karty z osobami cokolwiek pośledniejszego stanu miało wywoływać w nim marazm polityczny, budzący tylko politowanie nad losem ojczyzny. Zresztą owa poza „patrioty” dość szybko go nużyła i zazwyczaj musiał dłuższy czas potem, leżąc na łóżku, „odbudowywać” własne „duchowe” nastawienie do spraw Rosji, nawet w pozycji horyzontalnej stając się dla niej wyrzutem sumienia.