Tytuł brzmiał dumnie. Wszak ogłaszał sukces: polski pisarz
został nominowany do europejskiej nagrody. „To nie jest «sukces
Polaka», ponieważ nie jestem Polakiem. Jestem Ślązakiem” -
zbulwersował się literat.
I emocjonalnie przypomniał, że już od kilkunastu lat pisze o śląskości, więc nikt nie powinien być zdziwiony jego oburzeniem i nikt nie powinien się wypowiadać na temat jego „etnicznej tożsamości”. Co by nie mówić, trzeba przyznać, że facet w tej swojej śląskiej postawie od lat jest konsekwentny. Ba, gdyby tylko śląskiej. Ale poczytny i cieszący się też ekranizacją swojej twórczości pisarz - do kupy z innym poczytnym i nagradzanym koleżeństwem - konstruuje nową historię Polski, przekonując, że „100 lat temu na Górnym Śląsku Polacy wywołali hybrydową wojnę domową, kiedy przegrali demokratyczny plebiscyt” dotyczący przynależności tych ziem do Polski.
I emocjonalnie przypomniał, że już od kilkunastu lat pisze o śląskości, więc nikt nie powinien być zdziwiony jego oburzeniem i nikt nie powinien się wypowiadać na temat jego „etnicznej tożsamości”. Co by nie mówić, trzeba przyznać, że facet w tej swojej śląskiej postawie od lat jest konsekwentny. Ba, gdyby tylko śląskiej. Ale poczytny i cieszący się też ekranizacją swojej twórczości pisarz - do kupy z innym poczytnym i nagradzanym koleżeństwem - konstruuje nową historię Polski, przekonując, że „100 lat temu na Górnym Śląsku Polacy wywołali hybrydową wojnę domową, kiedy przegrali demokratyczny plebiscyt” dotyczący przynależności tych ziem do Polski.