To mi się podoba! Japończyki-skurczybyki znowu w czołówce.
Niejaki pan Nishimoto (jak nietrudno się domyślić, obywatel Kraju
Kwitnącej Wiśni) wpadł na - zaryzykuję - genialny w swej prostocie
pomysł.
Mianowicie uruchomił (poprzez stronę internetową) biznes, który proponuje wynajęcie mężczyzny. Do tych P.T. Czytelników, którzy się już dwuznacznie uśmiechają, mówię: chwila-moment. Do zadań wynajmowanego należy bowiem nie co innego, jak wykonanie szeroko pojętego wachlarza prac domowych. Pan Nishimoto postanowił ponadto zawalczyć ze stereotypem - podobno często będącego obiektem kpin z powodu pojawiającej się łysiny, zaokrąglonego brzucha „piwnego” i mało higienicznych zwyczajów - Japończyka w średnim wieku. No i jeszcze był przekonany, że jego klientami będą przede wszystkim młodzi mężczyźni. A tu hops-siups! Surprise! Po naszemu - siurpryza. Klientki to głównie kobiety. W tzw. sile wieku.
Mianowicie uruchomił (poprzez stronę internetową) biznes, który proponuje wynajęcie mężczyzny. Do tych P.T. Czytelników, którzy się już dwuznacznie uśmiechają, mówię: chwila-moment. Do zadań wynajmowanego należy bowiem nie co innego, jak wykonanie szeroko pojętego wachlarza prac domowych. Pan Nishimoto postanowił ponadto zawalczyć ze stereotypem - podobno często będącego obiektem kpin z powodu pojawiającej się łysiny, zaokrąglonego brzucha „piwnego” i mało higienicznych zwyczajów - Japończyka w średnim wieku. No i jeszcze był przekonany, że jego klientami będą przede wszystkim młodzi mężczyźni. A tu hops-siups! Surprise! Po naszemu - siurpryza. Klientki to głównie kobiety. W tzw. sile wieku.