Komentarze
22/2015 (1039) 2015-05-27
Powyborcze emocje powoli opadają. Co z tego czasu zapamiętam? Myślę, że sporo. Na pewno miny zawiedzionych celebrytów po pierwszej i - zwłaszcza - po drugiej turze wyborów.

Zapamiętam zasmuconą twarz i piękną składnię z wypowiedzi mistrza Pendereckiego: „Tego się nie spodziewałem po narodzie naszym”. Zapamiętam butę prezydenta Komorowskiego i jego zaplecza. Ich przekonanie o geniuszu PO-wskiego kandydata i arogancję jego samego, kiedy ogłaszał, że kampania powinna trwać 12 dni.
21/2015 (1038) 2015-05-20
Od poniedziałku mamy na polskiej scenie politycznej istne czary-mary. Zaczęło się już w zasadzie w niedzielę - od debaty pomiędzy kandydatami na fotel prezydenta Rzeczpospolitej.

Starcie Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim wywołało w narodzie wiele emocji. I, oczywiście, ocenę tego, co widzieliśmy. A widzieliśmy różnie. Gdyby mierzyć poziomem agresji - albo, nazywając rzecz po imieniu, chamstwa - triumfatorem bez wątpienia został urzędujący prezydent.
20/2015 (1037) 2015-05-13
Pana ostatnia książka nosi tytuł „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Proszę powiedzieć, czego te związki dotyczą.

Powinienem zacząć od tego, że nigdy nie było moim celem, żeby za wszelką cenę szukać czegoś na pana prezydenta, że sobie zamierzyłem, że muszę coś koniecznie znaleźć z takich czy innych przyczyn. Cała historia mojego dziennikarskiego śledztwa, które doprowadziło do powstania tej książki, zaczęła się w r. 2006, gdy spotkałem się z moim informatorem z Centralnego Biura Śledczego.
19/2015 (1036) 2015-05-06
To by mogło nawet śmieszyć, gdyby nie było żałosne. Mówię o wypowiedzi różnych medialnych oratorów, który kształtują język tzw. zwykłego człowieka.

Wszak to publikatory, udostępniając swoje łamy i czas antenowy twórcom nowomowy, legitymizują pewne zwroty i wyrażenia. Więc coraz mniej dziwimy się tym językowym wynalazkom.
16/2015 (1033) 2015-04-15
Chcesz wywołać III wojnę światową? - bardziej skarciła mnie niż zapytała znajoma. Trochę się zdziwiłam. Może nawet więcej niż trochę. W końcu nawet jakbym - powiedzmy to cynicznie - chciała, to nie mam aż takich możliwości.

Tak mi się przynajmniej wydawało. A tu taka niespodzianka. Odpowiedź dostałam, zanim jeszcze zdążyłam wyartykułować swoje zdziwienie. Otóż zostałam zaklasyfikowana do „sekty smoleńskiej”, która od pięciu lat nieustannie - zdaniem mojej rozmówczyni - prowokuje Putina.
15/2015 (1032) 2015-04-08
Mija pięć lat od dnia, w którym rządowy Tu-154 rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób - cała udająca się na uroczystości związane z obchodami 70 rocznicy zbrodni katyńskiej polska delegacja i załoga samolotu - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką.

Tragedia podzieliła Polaków. Według jednych sprawa jest „arcyboleśnie prosta”, inni są przekonani, że prezydenci nie giną w przypadkowych katastrofach. Po pięciu latach nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi.
14/2015 (1031) 2015-04-01
Lubię Wielkanoc. Ciepłą, z lekkim wietrzykiem, kolorowym stołem na środku delikatnie zazielenionego podwórza, pod rozłożystymi lipami, z wielgachnym, zapowiadającym wiosenną radość bukietem z gałęzi brzozy.

Ale też tę z zacinającym w twarz deszczem czy nawet śniegiem, kiedy całe kilometry idzie się pod wiatr, żeby ze współparafianami pełnym głosem obwieścić światu: „wesoły nam dzień dziś nastał!”. Potem przed kościołem z przyjezdnymi znajomymi życzenia szybko wymienić - bo każdy do domu śpieszy, bo ważne, żeby po rezurekcji jak najprędzej tam być.
9/2015 (1026) 2015-02-25
Do dyskusji spowodowanej najpierw nadzieją, a teraz uhonorowaniem polskiego filmu najbardziej wytęsknioną przez ludzi kina statuetką pozwolę sobie dołożyć i swoje trzy grosze.

Obejrzałam „Idę”, kiedy już przestała być grana w kinach, kiedy przewaliła się główna fala zachwytów i krytyki. I byłam pod wrażeniem filmu Pawła Pawlikowskiego. Żeby sprecyzować - nie było to jedno wrażenie. Obraz jest bowiem wysmakowany artystycznie, dobrze zagrany i wyreżyserowany, a czarno-białe zdjęcia stwarzają nastrój skłaniający do refleksji. Jakiej - to (być może) zależy od oglądającego.
5/2015 (1022) 2015-01-28
Kiedy miałam 14, może 15 lat, przeczytałam książkę Zofii Posmysz „Pasażerka”. Nie wiem, kto mi ją podrzucił, ale do dziś pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Napisana z perspektywy kata - esesmanki, która broni się (usprawiedliwia) przed swoim mężem - powieść była swoistym nowum wśród obozowej prozy tamtych lat.

Posmysz, choć pracowała jako reporterka w dziale literackim Polskiego Radia, nie podejmowała tematu obozów.
4/2015 (1021) 2015-01-21
„Ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek, i czapkę, i sandały, zielony, zielony jest cały” - śpiewały dawno temu moje małe dzieci jedną ze swoich ulubionych piosenek.

Podobny śpiew można było usłyszeć po pierwszym oficjalnym wystąpieniu SLD-owskiej kandydatki na prezydenta. W zasadzie trudno powiedzieć, żeby na Magdalenie Ogórek - po przedstawieniu przez nią programu wyborczego - nie zostawiono suchej nitki, ale jednak zarzucono jej dosyć intensywną zieloność w wielu kwestiach, jakie kandydat na prezydenta winien by ogarnąć.