Nie ulega chyba wątpliwości, że zainteresowanie ochroną środowiska to dziś chleb powszedni. O kryzysie ekologicznym mówi się w zasadzie bez przerwy. Na ekologię uczula się już przedszkolne maluchy, swoje dokłada szkoła, a na wyższych uczelniach powstają wydziały nauk ekologicznych.
Komentarze
Czy to tylko mnie się tak wydaje, że czas z każdym dniem pędzi coraz bardziej zawrotnie? A może to tylko mój czas bystry taki? Bo znam przecież ludzi, którzy narzekają na nudę, czyli najwyraźniej nadmiar czasu, z którym nie wiedzą, co zrobić.
W pierwszą niedzielę września na trzecich już dożynkach bawili się mieszkańcy gminy Wodynie.
Pies uznawany jest zazwyczaj za przyjaciela człowieka. Zwłaszcza tego, który daje mu jeść, sprząta po nim, dba, żeby nie było mu zimno… A jeśli jeszcze nosi zwierzaka na rękach - to już w ogóle mu się nie tylko uznanie, ale i miłość należy.
Urlopowy półmetek mamy, dzięki Bogu, za sobą. Nie, nie, z tym „dzięki Bogu” nic mi się nie pomieszało. To raczej przejaw zdroworozsądkowego myślenia. Naprawdę. Okazuje się bowiem, że wyczekiwane przez wielu wakacje są przyczyną naszych trosk, problemów oraz wszelkich termedii (właściwe podkreślić).
Ten tytuł brzmi wakacyjnie? Nic bardziej mylnego. Nie o obóz wędrowny, harcerski czy rowerowy tu chodzi, tylko o obóz… koncentracyjny. Tak, wiem, że w tym kontekście wygląda to makabrycznie, ba -antysemicko nawet, ale… Po kolei.
No i się skończyło. Ale tylko teoretycznie. Wszystkie ojczyste gazety, portale i inne multimedia ciągle jeszcze przeżuwają Euro. Nasze Euro. Polskie. Kibice łapią oddech po związanych z imprezą emocjach, pomstują albo wspaniałomyślnie (choć jakby niezbyt szczerze) skandują: „Polacy, nic się nie stało…”.
Już tylko kilka dni i wakacje. Laba dla rzeszy uczniów, którzy przez cały rok ciężko pracowali, ale też dla tej gromady nauczycieli, którzy nie dość, że każdego dnia pracują ledwie połowę tego, co normalny człowiek, to jeszcze przez trzy miesiące się byczą.
- Jest nam niezmiernie miło, że na uroczystości naszego święta mamy tak zacnych gości - mówił dyrektor I LO im. Bolesława Prusa w Siedlcach Andrzej Kopiec na akademii zorganizowanej ku czci patrona z okazji 100 rocznicy śmierci pisarza.
Upiornie upalne letnie popołudnie. Na lipie, co się z trzech zrośniętych ze sobą drzew składa, zatrzęsienie kwiatów. I zatrzęsienie pszczół. Nieopodal, na trawie ojciec rozłożył derkę. Głównie dla mamy. Wiemy, że jest „ranna”. Jak nie wydobrzeje, marny nasz los.
- « Następne
- 1
- …
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- …
- 57
- Poprzednie »