Opinie
22/2021 (1348) 2021-06-02
Wciąż jeszcze wśród nas istnieją anioły. Nie mają wprawdzie skrzydeł, lecz ich serce jest otwarte dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Jednym z nich jest Lidia Kuźmicka z Siedlec, która przez ponad 30 lat stała na czele działającego przy parafii Bożego Ciała ośrodka charytatywnego. Za swoją służbę na rzecz innych została odznaczona papieskim medalem Benemerenti.

Przyszła na świat 86 lat temu w Brześciu nad Bugiem, który wówczas należał do Polski. Tata pani Lidii był oficerem wojskowym. - Jestem skażona doświadczeniem wojny i jako dziecko wiele widziałam. To trudne wspomnienia i nie lubię do nich wracać. Jednocześnie przeżycia te zbudowały mnie jako człowieka i uwrażliwiły na los innych - opowiada 86-latka. W Siedlcach mieszkali rodzice jej mamy, dlatego los związał ją z tym miastem. Przez ponad 30 lat jako absolwentka prawa i administracji na Uniwersytecie Warszawskim przepracowała na stanowisku kierownika wydziału gospodarki komunalnej w urzędzie miasta, gdzie doceniano jej umiejętności. - Oczywiście, nigdy nie należałam do partii - zastrzega. Najpierw była parafianką siedleckiej katedry, a potem wraz z rodziną przeprowadziła się na osiedle Warszawska, co zbiegło się z budową kościoła przy ul. Monte Cassino.
20/2021 (1346) 2021-05-19
Rozmowa z Przemysławem Czarnkiem, ministrem edukacji i nauki

Nauczyciele to mądrzy ludzie. Wiedzą, jak postępować. Przecież w szkole wszyscy się znają i mają świadomość aktualnej sytuacji. Nie bójmy się tego powrotu. Czekaliśmy na niego. Nauczyciele podejdą do tej sytuacji w sposób właściwy, to doświadczeni ludzie. Każdy z nas ma swoje codzienne obowiązki i do nich spokojnie, stopniowo wracamy. Dotyczy to również uczniów. Apelowałem niejednokrotnie publicznie, żeby po powrocie do szkoły skupić się przede wszystkim na odbudowaniu wspólnoty szkolnej, więzi pomiędzy uczniami, nauczycielami. Nie należy przy tym zapominać, że szkoła to miejsce, w którym się uczymy, i wiedza zdobyta jest w jakiś sposób sprawdzana. Nie widzę powodu, aby z tego rezygnować. Każdy dzień nauki stacjonarnej jest lepszy niż nauka zdalna. Jest na wagę złota.
19/2021 (1345) 2021-05-12
Zanim została kanonizowana, była żoną, matką, zakonnicą i pewnie dlatego tak dobrze rozumie ludzkie troski oraz kłopoty. Od kilku stuleci wygrywa też w rankingach świętych. Na swoją pozycję solidnie zapracowała… skutecznością. I to w problemach, które z ludzkiego punktu wydają się niemożliwe do rozwiązania. Ale nie dla św. Rity.

Urodziła się w Roccaporena niedaleko Cascii (Włochy). Na chrzcie otrzymała imię Małgorzata, a ponieważ Małgosia po włosku to Margarita, my znamy ją jako Ritę. Mimo że od dzieciństwa marzyła o zakonie, zgodnie z wolą rodziców wyszła za Paola Mancinniego. Był to człowiek o trudnym charakterze. Przez lata Rita cierpliwie znosiła styl życia męża, a on łagodniał pod jej wpływem. W 18 roku małżeństwa Paolo został zasztyletowany. Tuż przed śmiercią nawrócił się, wybaczając mordercy. Jednak synowie Jan Jakub i Paweł postanowili pomścić śmierć ojca. Kiedy Ricie nie udało się przekonać ich do zmiany planów, zaczęła desperacko prosić Boga, by raczej zabrał ich z tego świata, aniżeli mieliby stać się zabójcami.
18/2021 (1344) 2021-05-05
Rozmowa z ks. Eugeniuszem Burzykiem - autorem wielu poczytnych publikacji, m.in. „Majowej terapii”, a także słynnych „burzyków”, czyli krótkich kazań, które można znaleźć na facebookowym profilu założonym przez sympatyków kapłana

W Piśmie Świętym nie ma tekstu, który wprost mówiłby o takim tytule Maryi. Jednak już od IV w. w liturgii, modlitwach i pieśniach nazywano Ją Królową. Archanioł Ga-briel podczas Zwiastowania powiedział, że Jej Syn będzie królował wiecznie. Elżbieta mówi do Maryi: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?”, pod-kreślając Jej wielkość i dostojeństwo. Wreszcie sam Jezus przyznaje, że jest Królem. Tytuł Królowej przysługuje więc Maryi jako Matce Króla. Jej królewska godność wy-wodzi się z Jego godności królewskiej i jest od niej zależna. Od XVI w. poszczególne kraje i narody ogłaszają Maryję swoją Patronką i Królową. Jak wygląda królowanie Maryi w niebie? Czy jest ważniejsza od aniołów lub świętych? Aniołowie są jedynie sługami Boga, Maryja zaś Matką Syna Bożego. To istoty duchowe, a Maryja przebywa w niebie z duszą i ciałem, dlatego jej poznanie, doświadczenie nieba, jest pełniejsze. Trzeba jednak podkreślić, że relacje między Bogiem, Maryją, aniołami i świętymi przekraczają możliwości ludzkiego poznania.
14/2021 (1340) 2021-04-07
Rozmowa z s. M. Elżbietą Siepak, rzecznikiem prasowym Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Często chcemy Boga mierzyć swoją miarą. Tymczasem to my mamy równać do Niego, a nie On do nas. By zrozumieć, czym są sprawiedliwość i Boże miłosierdzie, wystarczy kontemplować Jezusa ukrzyżowanego. Na krzyżu tajemnica ta osiąga swój szczyt i w sprawiedliwości, i w miłosierdziu. Sprawiedliwość wypełnia się w Jezusie, On przyjmuje nasze grzechy, bierze je na siebie, bo my nie jesteśmy w stanie zadośćuczynić Bogu za zło, które popełniliśmy. Może to uczynić tylko Syn Boży. Jezus na krzyżu przekracza miarę sprawiedliwości i rozlewa miłosierdzie. Umiera bowiem za wszystkich, także za swoich oprawców. Nikogo z liczby zbawionych nie wyłącza. A Bożego miłosierdzia potrzebuje każdy: sprawiedliwy i grzesznik, jak powiedział Jezus do św. s. Faustyny. Mamy problem z pojęciem sprawiedliwości i miłosierdzia, właśnie dlatego, jak wspomniałam wcześniej, że naszą ludzką miarę przykładamy do Pana Boga.
13/2021 (1339) 2021-03-31
Rozmowa z dr. Romanem Zającem, biblistą i demonologiem, autorem wielu książek

​Jezus umarł na krzyżu w piątek, o 15.00. Następnie Jego ciało złożono w grobie, który zapieczętowano, zaś trzeciego dnia zmartwychwstał. A co się działo z Jezusem między śmiercią a zmartwychwstaniem?

W Składzie Apostolskim, czyli tym najbardziej podstawowym wyznaniu wiary, którego uczą się już małe dzieci, mówimy: „umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał”. A zatem, kiedy martwe ciało Jezusa spoczywało w grobie i podlegało naturalnym biologicznym procesom, jakie następują po śmierci, wydarzyło się coś, co nazwano „zstąpieniem do piekieł”. Pamiętajmy, że człowiek to dusza i ciało. Tak naprawdę w artykule o „zstąpieniu do piekieł” chodzi o to, co działo się z duszą Jezusa przed zmartwychwstaniem, czyli przed ponownym zjednoczeniem z ciałem przemienionym w ciało uwielbione.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Dzień 1 sierpnia 1914 roku będzie dniem pamięci na zawsze, gdyż tego dnia przebudziłem się ze snu. Usłyszałem głos rozkazujący rosyjskiego żandarma, że na jutro stawią się wszyscy wojskowi do komendy na placu. (…) Za kilka dni już słychać było po stronie południowej huk armat. Wojna, wojna szalała. Zaczynały się dni przykre.

Tak zaczynają się zapiski Józefa Pachały, żyjącego na przełomie XIX i XX w. mieszkańca Wrzosowa w powiecie radzyńskim. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i Bitwy Warszawskiej, członek i twórca lokalnych struktur działającej na terenie zaboru rosyjskiego tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w swoim pamiętniku wspomina nie tylko początki formowania POW w powiecie radzyńskim czy działania wojenne na szlaku bojowym jego jednostki w latach 1914-1920, ale także żołnierską codzienność. Całość dopełniają refleksje na temat rodziny, wojny, a także opisy ówczesnych miejscowości w regionie, m.in. Wrzosowa, Dęblina, Kobylan, Wohynia, Radzynia, Międzyrzeca. Materiał okazał się na tyle ciekawy, że postanowiono go opublikować. Tak powstał „Pamiętnik Józefa Pachały”, którego wydawcami są Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Borkach zs. w Woli Osowińskiej oraz gmina Borki.
9/2021 (1335) 2021-03-03
Gdy doznajecie przykrości lub gdy cierpienie was przygniata, złóżcie to czym prędzej w Moje Rany, a ból się uciszy - to jedna z 12 obietnic, jaką Jezus złożył s. Marii Marcie Chambon, której zawdzięczamy kult Ran Jezusa i koronkę ku ich czci. Ci, którzy regularnie odmawiają tę modlitwę, zapewniają, że jest ona wyjątkowym darem dla człowieka.

M.M. Chambon przyszła na świat w ubogiej, chłopskiej rodzinie. W 1862 r., mając 21 lat, wstąpiła do Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Chambèry jako świecka pomoc kuchenna. Dwa lata później złożyła tam śluby zakonne. Z posłuszeństwem i pokorą wypełniała wszystkie powierzone jej obowiązki. Choć nie posiadała żadnego wykształcenia, prowadziła bogate życie duchowe. Już w dzieciństwie obdarzona została łaską widzenia w hostii Dzieciątka Jezus, Ukrzyżowanego Chrystusa czy Najświętszej Maryi Panny. Odwiedzali ją również święci i dusze czyśćcowe. To właśnie jej Pan Jezus zlecił niezwykłą misję: przypomnienie ludziom o wartości nabożeństwa do Jego Świętych Ran. Stało się to podczas ekstatycznego widzenia we wrześniu 1867 r. Jezus powiedział wówczas do s. Marii: „To jest mi najcięższym, że są dusze, które mniemają, że nabożeństwo do Moich Ran jest czymś niegodnym uwagi i dla nich nieodpowiednim. Dlatego to nabożeństwo ostyga i zaciera się.
7/2021 (1332) 2021-02-17
Rozmowa z ks. prałatem dr. Zbigniewem Sobolewskim, autorem książki „Święta Rita. Życie usłane różami”

Cascia jest miejscem szczególnym. W olbrzymiej większości pielgrzymują tu ludzie nieszczęśliwi, „ukrzyżowani” na różne sposoby, połamani życiowo, głęboko doświadczeni. Przychodzą po pociechę, umocnienie i zrozumienie. Mówią Ricie o swych problemach, a ona, cierpliwie słuchając, wyprasza im potrzebne łaski. Modląc się, próbują ogarnąć swe życie, zrozumieć, co się w nim dzieje, znaleźć przyczyny i powody, dlaczego tak jest. Wielu pielgrzymów odnajduje w ciszy konfesjonałów wewnętrzny pokój i doświadcza przebaczającej miłości Boga. Ludzie odchodzą stąd odrodzeni, podniesieni na duchu, mocniejsi, pewniejsi siebie, z nowymi nadziejami. Cascia jest miejscem mniejszych i większych cudów. Nie wszystkie są tak spektakularne, jak gwałtowne uzdrowienia. Wiele dotyczy uzdrowienia relacji małżeńskich i rodzinnych, pogłębienia życia religijnego i zrozumienia, że w grzechu nie ma szczęścia.
5/2021 (1331) 2021-02-03
Rozmowa z Marią Pikułą, mamą Wiktorii, Weroniki, Marka, Jasia i Asi, która zmarła tuż po urodzeniu

Lekarze, których początkowo spotkaliśmy, tłumaczyli nam po raz kolejny, na czym polega wada dziecka. Pewnie myśleli, że odmawiam aborcji, ponieważ nie zdaję sobie w pełni sprawy z powagi sytuacji. Jednak gdy zobaczyli, że rozumiem i jestem w pełni świadoma konsekwencji, wpadali w konsternację. W jednej z klinik, po kolejnym USG i mojej odmowie aborcji, lekarze wyszli na chwilę, aby porozmawiać ze sobą bez mojego udziału. Niestety, wyglądało to tak, jakby zupełnie nie wiedzieli, co robić. A wystarczy być po prostu człowiekiem, towarzyszyć pacjentowi z szacunkiem nie tylko, gdy zdrowieje, ale też gdy śmiertelnie choruje. Takim pacjentem jest również dziecko przed narodzeniem. Szacunek do nienarodzonego dziecka ze strony lekarza, który dotyka tajemnicy życia i śmierci, jest bardzo ważny. Dziś, niestety, niektórzy samodzielnie chcą stawiać granicę między śmiercią a życiem, traktując istnienie nienarodzonego dziecka w sposób przedmiotowy. Tym bardziej jestem wdzięczna lekarzom i personelowi medycznemu, którzy potrafią okazać wsparcie i szacunek do życia w każdej sytuacji. Dzięki Bogu takich też spotkaliśmy.