Rozmowy
32/2020 (1306) 2020-08-05
Rozmowa z ks. kan. Stanisławem Gniedziejką, wicekustoszem sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce

Cud eucharystyczny to także dla nas, kapłanów, umocnienie w wierze, potwierdzenie prawdy, że wybierając Pana Jezusa, wybraliśmy dobrą drogę i nie stracimy na tym. Jezus udziela sił i mocy do pełnienia posługi: udzielania sakramentów świętych, głoszenia słowa Bożego. Wydarzenie eucharystyczne mobilizuje nas, by głosić Chrystusa i prowadzić do Niego ludzi. Współczesnemu człowiekowi, który odwraca się od Boga, zachwyca sprzecznymi z wiarą ideologiami, potrzeba świadectwa i ukierunkowania, inaczej zejdzie na manowce. „Kto spożywa moje ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”. Trzeba słowom Pana Jezusa wierzyć, nimi żyć i umacniać się w wypełnianiu tego słowa Eucharystią. Wszystkim przybywającym do nas pielgrzymom powtarzam to samo: cud eucharystyczny wciąż trwa. Powtarza się na każdej Mszy św. Warto ją przeżywać z wielkim zaangażowaniem, skupieniem i świadomością obecności na Golgocie w Wielki Piątek. Tkanka mięśnia sercowego to przecież ciągłe uobecnienie w Mszy św. męki i śmierci Pana Jezusa na Golgocie.
30/2020 (1304) 2020-07-22
Szachiście życzy się, by rozgrywał partie owocnie i mądrze - mówi ks. Krzysztof Domaraczeńko, organizator Szachowych Mistrzostw Polski Duchowieństwa.

Proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Czeremsze, duszpasterz sportowców diecezji drohiczyńskiej, od dziewięciu lat jest koordynatorem Międzynarodowych Szachowych Mistrzostw Polski Duchowieństwa. W gronie uczestników są alumni, zakonnicy, księża z różnym stażem posługi. Kobiet - jak na lekarstwo. Wierną zawodniczką od lat pozostaje s. Zofia Buszto, kanoniczka Ducha Świętego. I świeci przykładem! - Jesteśmy zbudowani postawą s. Zosi, bo nie dość, że na mistrzostwa przeznacza połowę swego urlopu, to zrobiła duże postępy i w tym roku zdobyła drugą kategorię kobiecą - chwali ks. Krzysztof.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Rozmowa z biskupem pomocniczym diecezji wrocławskiej Andrzejem Siemieniewskim, prezydentem Maronickiej Fundacji Misyjnej.

Trzeba pamiętać o tym, że ideałem wspólnot czcicieli świętego mnicha z Libanu jest on sam - św. o. Szarbel. My, duszpasterze, jesteśmy pomocnikami w drodze do świętości, zatem możemy wskazywać na świętych - nie na siebie. Domom modlitwy patronował św. Szarbel, a nie ks. Jarek. Stajemy więc przed ważnym pytaniem, kto jest naszym modelem świętości. Odpowiedź jest oczywista - to św. Szarbel. I on osobiście, i cała wspólnota maronicka zawsze dawali wzorowy przykład jedności z Kościołem katolickim, co stanowiło zresztą ewenement na Bliskim Wschodzie, gdzie relacje z Rzymem były o wiele bardziej skomplikowane. Kościół maronicki zawsze przyznawał się do jedności z Rzymem i jest Kościołem katolickim w pełnym tego słowa znaczeniu. Więc zarówno wpatrywanie się w przykład historii Kościoła maronickiego, jak i w osobisty przykład o. Szarbela podsuwa wezwanie o przeżywanie mocnej jedności z Kościołem katolickim. Odszedł duszpasterz - ubolewamy nad tym, ale wpatrujemy się w o. Szarbela, a nie w duszpasterza, który rezygnował z jedności z Kościołem rzymskim.
19/2020 (1293) 2020-05-06
Przez tyle lat próbuję odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niemiecki żołnierz podarował mi św. Józefa. Myśl, że pochodził z pobożnej rodziny i na pewno miał Boga w sercu, zawsze podnosiła mnie na duchu - mówi Czesława Sokół z Bork, która z miniaturową figurką świętego nie rozstaje się niemal od 80 lat.

- Urodziłam się tutaj, wychowałam, wyszłam za mąż i całe życie mieszkam - mówi pani Czesława, rocznik 1929. - Żyje nam się tutaj bardzo dobrze. Mamy kościół i naszą św. Ritę, do której na nabożeństwo każdego 22 dnia miesiąca ludzie zjeżdżają autokarami. Jest urząd gminy, ośrodek zdrowia, apteka, szkoła - wszystko na miejscu. Szkoda pieknego pałacu, który ciągle przechodzi z rąk do rąk. A najbardziej żal mi stawów wykopanych jeszcze przez Jaźwińskich, właścicieli majątku. Przez tyle lat patrzyłam na nie z mojego podwórka. Dzisiaj nie ma po nich śladu. Wszyscy mówią, że Borki urok straciły, odkąd nie ma stawów - tłumaczy. O historii podradzyńskich Bork Cz. Sokół może opowiadać bez końca: o dziedzicach i pałacu, czasach wojny, zmieniającym się pejzażu wsi. Dobrze pamięta początek wojny, który 12 września 1939 r. wyznaczyły tutaj niemieckie naloty. Borki stanęły w ogniu. - Do dzisiaj mam w oczach samolot, z którego na naszą wieś zrzucano pociski i strzelano do ludzi. Jedna z bomb spadła na podwórko sąsiadów.
16/2020 (1290) 2020-04-15
W naszym domu w Polsce, po powrocie z Syberii nawet chleb trzeba było kłaść wysoko. Tak bardzo człowiek był go spragniony. Nie mogliśmy się najeść - wspomina Henryk Ambrożewski z Drohiczyna, Sybirak.

Wkrótce minie 80 lat od ostatniej deportacji Polaków na Sybir ze stacji kolejowej w Siemiatyczach. W okresie od 14 kwietnia 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. wywieziono stąd w bydlęcych wagonach ok. 4 tys. osób. Wśród „przesiedleńców”, których przymuszono do wyjazdu w ostatnim z transportów, byli rodzice H. Ambrożewskiego - Helena i Antoni, oraz dziadkowie - Wiktoria i Wacław. - Młodszy brat mego ojca Lucjan,uczeń gimnazjum, próbował z kolegami uciec nocą na drugą stronę Bugu, do Niemców [Bug stanowił naturalny wyznacznik tzw. linii Mołotowa - przyp. red.]. Rosjanie złapali stryjka, związali ręce drutem kolczastym, uwięzili, a potem wywieźli do Archangielska. Od tej pory mieli też oko na dziadków. Podczas spisu rodzice, którzy żyli z rodzicami taty w jednym gospodarstwie, podali się jako jedna rodzina Ambrożewskich. Gdyby nie to, zostaliby w Polsce - tłumaczy pan Henryk.
15/2020 (1289) 2020-04-08
Rozmowa z ks. kan. dr. Andrzejem Scąbrem, kierownikiem referatu ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej

Na początku marca abp Marek Jędraszewski ogłosił decyzję o rozpoczęciu procesów kanonizacyjnych służebnicy Bożej Emilii Wojtyły z d. Kaczorowskiej oraz sługi Bożego Karola Wojtyły - seniora, rodziców św. Jana Pawła II. Co dzieje się teraz? Pozwolenie na prowadzenie tego procesu - tzw. nihil obstat - archidiecezja krakowska dostała w styczniu br. Po otrzymaniu tego dokumentu z Kongregacji spraw kanonizacyjnych arcybiskup krakowski ogłosił edykt, tj. poinformował diecezję, że zamierza rozpocząć proces E. i K. Wojtyłów, ponieważ ma zgodę Stolicy Apostolskiej. Kolejny etap to wyznaczenie postulatora, który poprosi arcybiskupa krakowskiego o otwarcie procesu w formie tzw. suplex libellus, czyli oficjalnej prośby o wszczęcie dochodzenia w sprawie opinii świętości, heroiczności cnót, udzielonych łask za wstawiennictwem Emilii i Karola. Będą to dwa osobne postępowania.
8/2020 (1282) 2020-02-20
Rozmowa z ks. dr. Tomaszem Kosteckim, diecezjalnym duszpasterzem harcerek i harcerzy

Najważniejsze to zawsze dbać o relację małżeńską, co pozwala dzieciom karmić się miłością rodziców. Poza tym zapewnić poczucie bezpieczeństwa, bliskości, czułości - bo wtedy można wymagać. I rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Rodzice musza też liczyć się z dzieckiem, jego potrzebą samodzielności i uczyć się oddawania dziecka. Nazywam to drugim rodzeniem, które jest o wiele bardziej bolesne niż pierwsze, ale musi nastąpić. Jako że uczniami technikum są w większości chłopcy, cieszy mnie to, że w znacznie większym stopniu doceniana jest dzisiaj rola ojców w wychowaniu dzieci. Przybywa mężczyzn, którzy należą do klubów ojca i innych grup formacyjnych, co pokazuje, że następuje jakieś przebudzenie. Ojcowie chcą być obecni w rodzinie, uczestniczyć w wychowaniu. Przy okazji przypominam: synowie - jeśli mają stać się mężczyznami - muszą z czasem przejść spod kurateli mamy pod skrzydła ojca.
50/2019 (1273) 2019-12-11
Rozmowa z dr hab. Katarzyną Smyk, prof. UMCS z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie

W dniu Wigilii nawiedzamy cmentarze, np. w drodze na Pasterkę. Dbamy też o to, żeby na Boże Narodzenie na grobach naszych bliskich zmarłych panował porządek, był świąteczny akcent: znicz w kształcie choinki, stroik z gwiazdą betlejemską czy czerwoną, błyszczącą kokardą. Zauważmy, że jeżeli Wigilia odbywa się po śmierci tego, kto jeszcze rok wcześniej siadał z nami do stołu, reinterpretacji podlega wówczas wiele elementów wieczerzy, jak wolne miejsce i pusty talerz. Owszem, utarło się, że to „dla zbłąkanego wędrowca”; w niektórych częściach Polski mówi się, że jest nim Pan Jezus, który może odwiedzić nas w postaci nieoczekiwanego gościa. Pamiętajmy jednak, że pierwotnie wolne miejsce przy stole pozostawiane było z myślą o nieżyjących przodkach. Także dzisiaj w wielu domach najstarsi przypominają reszcie rodziny: to talerz dla naszego dziadzia, babci, odłóżmy opłatek też dla nich. Dzisiaj już się tego nie robi, ale dawniej odkładano na ten wolny talerz po łyżce każdej potrawy, którą gospodyni podawała domownikom.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Rozmowa z s. Bogumiłą Czemko ze Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi, współpracowniczką zewnętrzną Relatora Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożej s. Hilarii Emilii Główczyńskiej, wywodzącej się z diecezji siedleckiej

Za życia s. Hilarii zdania na temat jej postawy i ewentualnej świętości były mocno podzielone - dla wielu osób była wręcz postacią kontrowersyjną. Ze względu na sposób bycia i postępowania sama dość mocno polaryzowała postawy względem siebie. Ukrywała swoje doznania duchowe - dzisiaj wiemy, że miały one charakter mistyczny. Głębokie rozmodlenie nie dziwi, natomiast to, że ktoś doświadcza tak głębokich przeżyć, jak wizje Męki Pańskiej, a potem ataków szatańskich, nie jest już tak oczywiste. Zachowanie s. Hilarii wzbudzało co najmniej zamieszanie, czasem bulwersowało. Siostry chwilami bały się jej. Ona natomiast, jeżeli ktokolwiek widział ją czy to w stanie zachwycenia, czy nękania przez szatana, żeby nie było widać, co się dzieje, zaczynała „błaznować”, tj. zaczynała być przesadnie wesoła.
42/2019 (1265) 2019-10-16
Pielgrzymi przyjeżdżający do Suchowoli, gdzie urodzony w nieodległych Okopach ks. Jerzy Popiełuszko spędził połowę swego życia, mawiają, że tutaj czuć jego ducha - mówi Jadwiga Huryn, która od trzech lat oprowadza pielgrzymów śladami kapłana.

Licząca dzisiaj zaledwie 2,5 tys. mieszkańców Suchowola w województwie podlaskim, którą co roku odwiedzają rzesze pielgrzymów z kraju i zagranicy, mogłaby pozostać na mapie Polski niewiele mówiącą nazwą. Odwiedzający niekoniecznie wiedzą, że w 1775 r. kartograf i astronom królewski Szymon Sobierajski uznał miasteczko nad Olszanką geometrycznym centrum Europy, o czym przypomina głaz i tablicą ustawioną w parku. Przyjeżdżają tutaj dla księdza Jerzego - wywodzącego się z odległych o 4 km Okopów kapłana warszawskiej Solidarności, zamordowanego przez funkcjonariuszy SB 19 października 1984 r., męczennika, którego 6 czerwca 2010 r. Jan Paweł II wyniósł na ołtarze. Będąc w Suchowoli, nie sposób nie spotkać się ze śladami ks. J. Popiełuszki. Nieopodal kościoła w 1993 r. ustawiono górną część konstrukcji ołtarza, przy którym św. Jan Paweł II w 1991 r. odprawiał w Białymstoku Mszę św. Pod „łukiem papieskim”, jak nazywana jest dzisiaj, w październiku 2010 r. postawiono pomnik kapelana Solidarności. Odsłaniała go Marianna Popiełuszko - mama ks. Jerzego. W kościele przypomina o nim obraz w ołtarzu bocznej nawy namalowany już po beatyfikacji, poniżej którego umieszczone są relikwie błogosławionego i puszka z intencjami modlitewnymi. 19 dnia każdego miesiąca, o 18.00, w suchowolskim kościele odprawiona jest Msza św. z prośbą o łaski za przyczyną ks. J. Popiełuszki.