Panie z Koła Gospodyń Miejskich „Zosie Samosie” spotkały się z
pierwszą damą - Agatą Kornhauser-Dudą.
Aktualności
Trwają prace wykończeniowe budynku muzealnego w Sobiborze. Teren
obozu będzie otwarty dla zwiedzających w 2020 r.
Równo 100 lat temu Polki po raz pierwszy mogły zagłosować w
powszechnych wyborach. We włodawskim samorządzie panie mają
większość.
Jest przykładem kapłana, który umiłował Eucharystię. Od momentu
ukończenia siedmiu lat, czyli chwili wstąpienia do grona
ministrantów, do końca swego życia codziennie był przy ołtarzu
Pańskim.
Ks. Stanisław Wiesław Karaczewski, syn Józefa i Heleny z Anisiewiczów, urodził się w 1935 r. we Włodawie. Po studiach seminaryjnych w Siedlcach został wyświęcony na kapłana przez bp. I. Świrskiego. Pracował w parafiach w Międzyrzecu Podlaskim, Zbuczynie, Węgrowie, a od 1976 r. w Brazylii, w diecezji Jacarezinho. We Włodawie mieszkał przy ul. Nadstawnej 5. Najmłodszy z sześciorga dzieci, odznaczał się radosnym usposobieniem. Takim zapamiętała go Jadwiga Berthelsen, z domu Utykańska. - Byliśmy kuzynami i sąsiadami jednocześnie - opowiada. - On, urodzony w 1935 r., ja w 1939 r.
Ks. Stanisław Wiesław Karaczewski, syn Józefa i Heleny z Anisiewiczów, urodził się w 1935 r. we Włodawie. Po studiach seminaryjnych w Siedlcach został wyświęcony na kapłana przez bp. I. Świrskiego. Pracował w parafiach w Międzyrzecu Podlaskim, Zbuczynie, Węgrowie, a od 1976 r. w Brazylii, w diecezji Jacarezinho. We Włodawie mieszkał przy ul. Nadstawnej 5. Najmłodszy z sześciorga dzieci, odznaczał się radosnym usposobieniem. Takim zapamiętała go Jadwiga Berthelsen, z domu Utykańska. - Byliśmy kuzynami i sąsiadami jednocześnie - opowiada. - On, urodzony w 1935 r., ja w 1939 r.
Młodzież z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum
Ogólnokształcącego miała okazję poznać realia życia wsi sprzed 100
lat. Jak to możliwe? Dzięki udziałowi w dwóch projektach: „Len i
wełna - chata krasy pełna” i „Nad Bugiem - życie, sztuka i pranuka”.
O uprawie lnu można posłuchać w wiosce tematycznej Kraina Rumianku w Hołownie. Pani Marianna, u której w ogrodzie rośnie ta cenna roślina, z pasją przekazuje młodym wiedzę na ten temat. - To niezastąpione źródło informacji - podkreśla nauczycielka ZSZ Nr 1 i II LO we Włodawie Małgorzata Kostka, która wraz z uczennicami zrealizowała projekt „Len i wełna - chata krasy pełna”. - To przedsięwzięcie od serca. Powstało, aby więź między pokoleniami zacieśniała się jeszcze mocniej. To, co zostało w trudzie wypracowane w dawnych czasach, m.in. przez nasze babcie i mamy, jest dla nas bardzo cenne - zapewnia M. Kostka. Dziewczyny przez kilka miesięcy obserwowały len - od siewu, pielenia, zbioru, roszenia, międlenia, czesania do przędzenia, a następnie tkania. Dowiedziały się, że uprawą tej rośliny zajmowały się przede wszystkim kobiety, które siały ją w okresie od końca marca do początku czerwca. Pielić można było tyko ręcznie. Kiedy len dojrzał, wyrywano go z ziemi.
O uprawie lnu można posłuchać w wiosce tematycznej Kraina Rumianku w Hołownie. Pani Marianna, u której w ogrodzie rośnie ta cenna roślina, z pasją przekazuje młodym wiedzę na ten temat. - To niezastąpione źródło informacji - podkreśla nauczycielka ZSZ Nr 1 i II LO we Włodawie Małgorzata Kostka, która wraz z uczennicami zrealizowała projekt „Len i wełna - chata krasy pełna”. - To przedsięwzięcie od serca. Powstało, aby więź między pokoleniami zacieśniała się jeszcze mocniej. To, co zostało w trudzie wypracowane w dawnych czasach, m.in. przez nasze babcie i mamy, jest dla nas bardzo cenne - zapewnia M. Kostka. Dziewczyny przez kilka miesięcy obserwowały len - od siewu, pielenia, zbioru, roszenia, międlenia, czesania do przędzenia, a następnie tkania. Dowiedziały się, że uprawą tej rośliny zajmowały się przede wszystkim kobiety, które siały ją w okresie od końca marca do początku czerwca. Pielić można było tyko ręcznie. Kiedy len dojrzał, wyrywano go z ziemi.
Pochylmy się nad człowiekiem... - pod takim hasłem 24
października w Miejskiej Bibliotece Publicznej we Włodawie w odbyło
się spotkanie poświęcone działalności hospicjum.
Otwierając spotkanie, dyrektor MBP Jacek Żurawski określił hospicjum jako miejsce, w którym otaczamy opieką tych, którzy od nas odchodzą. Podziękował za współpracę w organizacji wieczoru Włodawskiemu Towarzystwu Przyjaciół Chorych „Hospicjum” oraz Społecznemu Zakładowi Opieki Hospicyjnej „Hospicjum” we Włodawie. Duży wkład organizacyjny wniósł Dyskusyjny Klub Książki „Pasja”, działający przy książnicy. Prowadząca spotkanie Zofia Zaorska z DKK wyjaśniła licznie zgromadzonym uczestnikom wieczoru znaczenie hasła: „Pochylmy się nad człowiekiem”. - Tę myśl możemy rozpatrywać w wielu aspektach - mówiła. - Pochylamy się nad swoimi dziećmi, nad rodzinami, nad chorymi ludźmi. My pochylimy się nad tymi, którzy umierają, i tymi, którzy ich pielęgnują oraz ludźmi wspomagającymi hospicjum finansowo - dodała Z. Zaorska. Złożyła także podziękowania pracownikom, rodzinom oraz wolontariuszom.
Otwierając spotkanie, dyrektor MBP Jacek Żurawski określił hospicjum jako miejsce, w którym otaczamy opieką tych, którzy od nas odchodzą. Podziękował za współpracę w organizacji wieczoru Włodawskiemu Towarzystwu Przyjaciół Chorych „Hospicjum” oraz Społecznemu Zakładowi Opieki Hospicyjnej „Hospicjum” we Włodawie. Duży wkład organizacyjny wniósł Dyskusyjny Klub Książki „Pasja”, działający przy książnicy. Prowadząca spotkanie Zofia Zaorska z DKK wyjaśniła licznie zgromadzonym uczestnikom wieczoru znaczenie hasła: „Pochylmy się nad człowiekiem”. - Tę myśl możemy rozpatrywać w wielu aspektach - mówiła. - Pochylamy się nad swoimi dziećmi, nad rodzinami, nad chorymi ludźmi. My pochylimy się nad tymi, którzy umierają, i tymi, którzy ich pielęgnują oraz ludźmi wspomagającymi hospicjum finansowo - dodała Z. Zaorska. Złożyła także podziękowania pracownikom, rodzinom oraz wolontariuszom.
6 października przy kapliczce, która stoi w miejscu śmierci
Edwarda Taraszkiewicza odbyła się uroczystość upamiętniająca
żołnierza wyklętego ziemi włodawskiej.
Hołd „Żelaznemu” oddała grupa patriotów - mieszkańcy Woli Uhruskiej i okolic oraz członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańsko- Patriotycznego Ziemi Włodawskiej. Pamiętali także inni, którzy przyjechali z różnych części Lubelszczyzny. „Nie wiem, kto nadał Ci pseudo Żelazny, lecz wiem na pewno, że się nie mylił. Tyś reżimowi nie dał się złamać” - to fragment wiersza, który powstał specjalnie na tę okoliczność. Przeczytał go kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z Krasnegostawu przyjechał Jan Kurek, który od kilku lat 6 października zapala znicz przy kapliczce Taraszkiewicza. - W ciągu roku mamy kilka okazji do oddania czci naszym niezłomnym - podkreśla. - Upamiętniam bohaterów Lubelszczyzny: ppor. Antoniego Kopaczewskiego „Lwa” i por. Józefa Struga „Ordona”. 20 października biorę udział w 30-kilometrowym pieszym rajdzie szlakiem pamięci Józefa Franczaka „Lalusia” - dodaje Kurek.
Hołd „Żelaznemu” oddała grupa patriotów - mieszkańcy Woli Uhruskiej i okolic oraz członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańsko- Patriotycznego Ziemi Włodawskiej. Pamiętali także inni, którzy przyjechali z różnych części Lubelszczyzny. „Nie wiem, kto nadał Ci pseudo Żelazny, lecz wiem na pewno, że się nie mylił. Tyś reżimowi nie dał się złamać” - to fragment wiersza, który powstał specjalnie na tę okoliczność. Przeczytał go kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z Krasnegostawu przyjechał Jan Kurek, który od kilku lat 6 października zapala znicz przy kapliczce Taraszkiewicza. - W ciągu roku mamy kilka okazji do oddania czci naszym niezłomnym - podkreśla. - Upamiętniam bohaterów Lubelszczyzny: ppor. Antoniego Kopaczewskiego „Lwa” i por. Józefa Struga „Ordona”. 20 października biorę udział w 30-kilometrowym pieszym rajdzie szlakiem pamięci Józefa Franczaka „Lalusia” - dodaje Kurek.
Od 5 do 7 września na pograniczu kultur i tradycji odbywały
się
spotkania i dyskusje z udziałem twórców sztuki i literatury
trzech
sąsiadujących państw. To inicjatywa Aldona Dzięcioła, pisarza i
regionalisty, prezesa Poleskiego Towarzystwa Medialnego we
Włodawie.
Jego pragnienie stworzenie mostu pojednania, tolerancji i dialogu trzech narodów: polskiego, białoruskiego i ukraińskiego ziściło się dzięki współpracy z władzami miasta oraz Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury w Lublinie. Inauguracja II Międzynarodowego Trójstyku Literackiego miała miejsce w sali konferencyjnej urzędu miasta 5 września. Otwierając uroczystą galę, burmistrz Wiesław Muszyński przywitał ludzi kultury z trzech państw: Polski, Białorusi i Ukrainy. - Kiedy w ubiegłym roku po raz pierwszy organizowaliśmy trójstyk, wiedzieliśmy, że wydarzenie stanie się cykliczne - stwierdził burmistrz, wyrażając przekonanie, że inicjatywa na stale wpisze się w kalendarz imprez kulturalnych Włodawy i województwa lubelskiego. Następnie dyrektor WOK z Lublina dr Artur Sępoch podkreślił rolę miejsca polsko-białorusko-ukraińskiego pogranicza w rozwoju twórczości.
Jego pragnienie stworzenie mostu pojednania, tolerancji i dialogu trzech narodów: polskiego, białoruskiego i ukraińskiego ziściło się dzięki współpracy z władzami miasta oraz Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury w Lublinie. Inauguracja II Międzynarodowego Trójstyku Literackiego miała miejsce w sali konferencyjnej urzędu miasta 5 września. Otwierając uroczystą galę, burmistrz Wiesław Muszyński przywitał ludzi kultury z trzech państw: Polski, Białorusi i Ukrainy. - Kiedy w ubiegłym roku po raz pierwszy organizowaliśmy trójstyk, wiedzieliśmy, że wydarzenie stanie się cykliczne - stwierdził burmistrz, wyrażając przekonanie, że inicjatywa na stale wpisze się w kalendarz imprez kulturalnych Włodawy i województwa lubelskiego. Następnie dyrektor WOK z Lublina dr Artur Sępoch podkreślił rolę miejsca polsko-białorusko-ukraińskiego pogranicza w rozwoju twórczości.
17 artystów z Polski, Ukrainy i Białorusi malowało i rzeźbiło w
Woli Uhruskiej nad Bugiem. Od 6 do 11 sierpnia na tzw. Pompce trwał
Plener Plastyczny Kresy'92. Twórcy przyjechali m.in. z Grudziądza,
Dąbrowy Tarnowskiej, Ortela Książęcego i Lublina. Tradycyjnie obecni
byli malarze i rzeźbiarze z Białorusi i Ukrainy.
Priorytetem tegorocznej edycji, jak wyjaśnia komisarz pleneru Igor Korczyński, było wykonanie rzeźb tajemnic bolesnych Różańca. - Kontynuowanie tego tematu jest możliwe dzięki dużemu wsparciu proboszcza parafii Ducha Świętego ks. Józefa Kuzawińskiego - mówi I. Korczyński. - Płaskorzeźby wykonywało pięciu twórców: J. Woliński, N. Kornacki, R. Jankowski, S. Stroński i ja. Myślę, że w sposób wymowny ukazaliśmy boleść Chrystusa, Jego mękę i śmierć na krzyżu. Prace zostaną ustawione w obrębie ulic przy kościele. Ludzie na co dzień będą mieli możliwość zatrzymania się nad pasją Jezusa, medytacji i modlitwy. Przy świątyni stoją już, jako plon poprzednich edycji pleneru, płaskorzeźby tajemnic radosnych i chwalebnych - opowiada komisarz.
Priorytetem tegorocznej edycji, jak wyjaśnia komisarz pleneru Igor Korczyński, było wykonanie rzeźb tajemnic bolesnych Różańca. - Kontynuowanie tego tematu jest możliwe dzięki dużemu wsparciu proboszcza parafii Ducha Świętego ks. Józefa Kuzawińskiego - mówi I. Korczyński. - Płaskorzeźby wykonywało pięciu twórców: J. Woliński, N. Kornacki, R. Jankowski, S. Stroński i ja. Myślę, że w sposób wymowny ukazaliśmy boleść Chrystusa, Jego mękę i śmierć na krzyżu. Prace zostaną ustawione w obrębie ulic przy kościele. Ludzie na co dzień będą mieli możliwość zatrzymania się nad pasją Jezusa, medytacji i modlitwy. Przy świątyni stoją już, jako plon poprzednich edycji pleneru, płaskorzeźby tajemnic radosnych i chwalebnych - opowiada komisarz.
4 sierpnia bp Kazimierz Gurda podniósł do rangi sanktuarium
diecezjalnego orchowską świątynię, w której cześć od ponad 300 lat
odbiera Matka Boża Pocieszenia.
Do uroczystości przygotowywali wiernych ojcowie kapucyni posługujący w kościele pw. św. Jana Jałmużnika. Podczas triduum, od 1 do 3 sierpnia, słowo Boże na temat roli Maryi w życiu chrześcijańskim głosił o. Dariusz Cichor, przeor ojców paulinów z Włodawy. 4 sierpnia Mszy św. przewodniczył bp K. Gurda. W uroczystości udział wzięli m.in.: biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antoni Pacyfik Dydycz, o. Łukasz Woźniak - prowincjał prowincji warszawskiej kapucynów, ks. prof. Czesław Krakowiak - kapłan archidiecezji lubelskiej, o. Wojciech Gwiazda - były gwardian kapucynów w Orchówku, który rozpoczął starania o to, aby sanktuarium podwyższone zostało do rangi diecezjalnego, a także bracia z różnych klasztorów kapucyńskich. Obecni byli także dziekani: ks. kan. Józef Brzozowski reprezentujący dekanat Międzyrzec Podlaski, ks. Sławomir Brodawka z dekanatu hańskiego i ks. Dariusz Parafiniuk z dekanatu włodawskiego.
Do uroczystości przygotowywali wiernych ojcowie kapucyni posługujący w kościele pw. św. Jana Jałmużnika. Podczas triduum, od 1 do 3 sierpnia, słowo Boże na temat roli Maryi w życiu chrześcijańskim głosił o. Dariusz Cichor, przeor ojców paulinów z Włodawy. 4 sierpnia Mszy św. przewodniczył bp K. Gurda. W uroczystości udział wzięli m.in.: biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antoni Pacyfik Dydycz, o. Łukasz Woźniak - prowincjał prowincji warszawskiej kapucynów, ks. prof. Czesław Krakowiak - kapłan archidiecezji lubelskiej, o. Wojciech Gwiazda - były gwardian kapucynów w Orchówku, który rozpoczął starania o to, aby sanktuarium podwyższone zostało do rangi diecezjalnego, a także bracia z różnych klasztorów kapucyńskich. Obecni byli także dziekani: ks. kan. Józef Brzozowski reprezentujący dekanat Międzyrzec Podlaski, ks. Sławomir Brodawka z dekanatu hańskiego i ks. Dariusz Parafiniuk z dekanatu włodawskiego.
- « Następne
- 1
- …
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- …
- 23
- Poprzednie »