Rozmaitości
52/2014 (1017) 2014-12-22
Pojawiająca się na ulicach miasta maszyna z dawnej epoki - replika rolls-royce’a - niezmiennie wprawia w zachwyt przechodniów, przysparzając chluby szkole sprawującej pieczę nad powstaniem auta i wszystkim jego wykonawcom.

Nieraz spotykam dawnych uczniów, dziś już dorosłych ludzi, chwalących się wkładem swojej pracy w powstanie tego samochodu.
51/2014 (1016) 2014-12-17
W Wigilię nie dzwoniłam z życzeniami, tylko stanęłam z opłatkiem w drzwiach. Dziś myślę, że musiałam stracić siostrę, by zrobić w swoim sercu i życiu przestrzeń Bogu. A kiedy On jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko staje na właściwym… Trzeba Mu tylko zaufać!

Mimo że Boże Narodzenie świętuje od 64 lat, jeszcze nigdy nie czekała na Wigilię tak jak teraz! - Przez dziesięciolecia wydawało mi się, że Pan Bóg o mnie zapomniał. Szykowałam się na śmierć, a ona nie nadchodziła. Dziś wiem, że Opatrzność dawała mi czas, bym w końcu zrozumiała, czym są prawdziwe: miłość, wiara i nadzieja - wyznaje bohaterka tekstu.
44/2014 (1009) 2014-10-28
Cierpienie na nowo i mocno zbliżyło ją do Pana Boga. Odchodziła cicho i pokornie, opatrzona sakramentami świętymi. Ostatnim spojrzeniem dała mi poznać, że jest szczęśliwa. Zmarła po dwóch godzinach.

Moment przejścia do wieczności to zawsze także wielki egzamin z wiary dla osób czuwających przy umierającym. Helena Sosnowska - na podstawie własnych doświadczeń związanych z towarzyszeniem w chwilach śmierci - podkreśla, by wówczas nie rozpaczać, tylko się modlić! Koronka do Miłosierdzia Bożego - jak zapowiedział Pan Jezus św. s. Faustynie - ma moc uśmierzenia Bożego gniewu. Obdarza duszę łaskami ze zdroju miłosierdzia i sprawia, że sam Zbawiciel broni jej w godzinie śmierci jako swej chwały.
38/2014 (1003) 2014-09-17
Miejscem zamieszkania Jana Aleksandrowicza są Siedlce. Krainą lat dzieciństwa, której dzieje z wielką pasją i oddaniem dokumentuje na prowadzonej przez siebie stronie internetowej, jest Krzesk-Królowa Niwa - wieś, w której przyszedł na świat i rozpoczął edukację. Celem powrotu do przeszłości mojego rozmówcy staje się - co wielokrotnie akcentuje - chęć ocalenia od zapomnienia historii małej ojczyzny, nadających rytm życiu mieszkańców tradycji, wreszcie uchwyconych w kadrze twarzy, strojów czy dawnych obrzędów. Tropienie śladów przeszłości stało się pasją zarażającą także kolejnych lokalnych patriotów.

- Zamiłowanie do techniki miałem od dziecka - nie ukrywa pan Jan zagadnięty w kwestii fotograficznej pasji. - Pierwszy aparat zakupiłem, mając 14 lat. Druh Synchron - wskazuje na jedyną dostępną w powojennej Polsce markę. - Pamiętam, że kosztował 150 zł. I już wtedy robiłem pierwsze samodzielne zdjęcia. Później były: Smiena, Fied, Zorkij, Zenit, aż wreszcie Olympus - pierwszy aparat cyfrowy nabyty w 2004 r. - uściśla.
28/2014 (993) 2014-07-09
Hasłem tegorocznej Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej są słowa św. Tomasza: „Pan mój i Bóg mój”.

Ks. Piotr Wojdat, kierownik PPP, wyjaśnia, iż nawiązuje ono do przeżywanego w Kościele ogólnopolskiego roku duszpasterskiego pn. „Wierzę w Jezusa Chrystusa”. Autorem tegorocznych pielgrzymkowych rozważań jest ks. Zbigniew Sobolewski. Inspiracją w stworzeniu konferencji były zaś środowe katechezy głoszone przez Ojca Świętego Jana Pawła II w latach 1986-87.
26/2014 (991) 2014-06-25
Skoro wyrzekłeś się samego siebie, wyrzekłeś się i tego, by milczano o Tobie… - mówił, odchodząc od wyrażonej testamentem ostatniej woli zmarłego, kard. Stefan Wyszyński. Ze wspomnień ludzi, którzy znali bp. Ignacego Świrskiego, wyłania się obraz prawdziwie Bożego człowieka.

Dzień ingresu nowego ordynariusza podlaskiego - drugiego w historii biskupa rezydencjalnego - przypadł na 4 lipca 1946 r. Wspomnieniową opowieść o historycznym wydarzeniu z życia diecezji ks. prałat Witold Kobyliński, wówczas maturzysta noszący się z zamiarem wstąpienia do seminarium duchownego, okrasza wzmianką, iż księża już z wyprzedzeniem dzielili się z wiernymi informacjami na temat powołanego przez Stolicę Apostolską nowego biskupa: że Żmudzin, z książęcego rodu, profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie piastujący w ostatnim czasie funkcję rektora białostockiego seminarium…
26/2014 (991) 2014-06-25
Bądźcie jak chleb - darem dla innych, nauczycielami życia, ale też umiejętnymi słuchaczami - usłyszeli mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej oraz podopieczni zaprzyjaźnionych placówek uczestniczący 17 czerwca w odpuście ku czci św. Brata Alberta - patrona kaplicy siedleckiego „Domu nad Stawami”.

Uroczystości na terenie DPS zainaugurowała Msza św. pod przewodnictwem ks. Tomasza Bielińskiego, duszpasterza akademickiego. Przypominając na wstępie Eucharystii, że dom to nie mury, ale rodzina i wzajemne relacje, kapłan wezwał wiernych do dziękczynienia Panu Bogu za dobro, jakie dokonuje się dzięki istnieniu placówki, a kryjące się w służbie i otwarciu na bliźnich.
20/2014 (989) 2014-05-14
„Skoro jemu to pomogło, może i mnie się uda” - pomyślałem i w ciągu pięciu sekund podjąłem decyzję. Proces trzeźwienia, jaki datuję od 1 stycznia 2003 r., trwa do dziś. W latach mojego niepicia dzieci wróciły do domu, a ja do pracy. Tak zadziałała „Siła Wyższa”, czyli Bóg i wspólnota AA.

Urodziłem się w rodzinie wielodzietnej - „spowiedź” z życia Adam, rocznik 1949, rozpoczyna wspomnieniem rodzinnego domu. - Głównym źródłem naszego utrzymania było gospodarstwo o małym areale plus praca ojca w charakterze przodownika rolnictwa. Rodzice pobrali się jako wdowiec i wdowa. Ojciec miał już trzech synów z pierwszego małżeństwa - zdradza. I przywołuje obraz babci.
15/2014 (980) 2014-04-09
Dlaczego do Wielkanocy z domu zginąć musiały krosna i czym podyktowany był obowiązek wielkopostnej spowiedzi u własnego proboszcza? Dawne zwyczaje i tradycje ocala we wspomnieniach ks. prałat Witold Kobyliński, były proboszcz parafii św. Ludwika we Włodawie i Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim, budowniczy sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Opowieść o wielkopostnych tradycjach mój rozmówca rozpoczyna przywołaniem zwyczajów towarzyszących Środzie Popielcowej. - Tego dnia moja śp. mama dokładnie szorowała wszystkie garnki, by nie było na nich ani śladu tłuszczu.
13/2014 (978) 2014-03-26
„Kocham Rosję. Wstyd mi za Putina” - transparent, z jakim Masza stanęła przed budynkiem ambasady rosyjskiej w Warszawie, stał się formą sprzeciwu wobec groźby agresji rosyjskiej na Krym. Co skłoniło młodą Rosjankę do wszczęcia ulicznego protestu?

Masza Makarowa pochodzi ze Smoleńska. W Polsce mieszka od siedmiu lat. Początkowo studiowała na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Wpływ na wybór kierunku kształcenia miały - co akcentuje - sympatia do Polski i pragnienie studiowania polonistyki zrodzone dzięki uczestnictwu w organizowanych przez siedlecką uczelnię wakacyjnych letnich szkołach językowych.