Diecezja
47/2019 (1270) 2019-11-20
Z drogi stawiania pytań i szukania odpowiedzi nie można schodzić nikomu: ani świeckim, ani księżom - mówił podczas seminaryjnego wystąpienia rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego ks. prof. Krzysztof Pawlina.

13 listopada w auli Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej w Nowym Opolu odbyło się sympozjum historyczne ph. „Pełni Ducha Bożego - na wszelkie dzieło dobre gotowi”. W spotkaniu wieńczącym uroczystości jubileuszowe 200-lecia istnienia i 100 rocznicy wskrzeszenia seminarium, których świętowanie - jak zaznaczył rektor WSD ks. kan. dr Piotr Paćkowski - jest przywilejem i zobowiązaniem, udział wzięło liczne grono kapłanów, w tym seminaryjni wykładowcy i klerycy. Kierunek refleksji towarzyszących sympozjum określił w homilii podczas Mszy św. inaugurującej uroczystość bp Kazimierz Gurda, przypominając, iż cel istnienia seminarium pozostaje niezmienny od setek lat i jest nim ukształtowanie powołanych do kapłaństwa na wzór Chrystusa - Najwyższego Kapłana. Teologiczne spojrzenie na formację seminaryjną było przedmiotem wystąpienia ks. prof. dr. hab. Krzysztofa Pawliny - rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie.
47/2019 (1270) 2019-11-20
I jak Panu minęło te 100 lat? - pytam Franciszka Mazuruka. - Oj dziecko, tak szybko, jakby człowiek jednymi drzwiami wszedł, a drugimi wyszedł - odpowiada.

Pan Franciszek jest najstarszym mieszkańcem wsi Stare Szpaki należącej do gminy Stara Kornica. 28 października, w uroczystość głównych patronów diecezji siedleckiej: św. Szymona i Judy Tadeusza, F. Mazuruk świętował 100 rocznicę urodzin. Uroczystość w rodzinnym gronie poprzedziła Msza św. sprawowana w miejscowym kościele pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. Sławomira Harasimiuka. Specjalnie dla jubilata zaśpiewały członkinie zespołu ludowego Marysieńki. Z kolei 4 listopada odwiedzili pana Franciszka - z życzeniami i kwiatami - przedstawiciele urzędu gminy, przekazując na jego ręce także list gratulacyjny od premiera rządu Mateusza Morawieckiego - z pozdrowieniami i podziękowaniem „za wszelkie trudy i owoce minionych lat - za swoistą lekcję życiowej wytrwałości”. Mimo tak zacnego wieku pan Franciszek cieszy się dobrym zdrowiem i pamięcią. Chętnie dzieli się wspomnieniami, choć nad przywołaniem niektórych faktów z przeszłości - jak mówi - musi się już dziś trochę dłużej zastanowić.
42/2019 (1265) 2019-10-16
Rozmowa z ks. Kazimierzem Jóźwikiem, proboszczem parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Wierzbnie, diecezjalnym referentem ds. misyjnych

Podczas pracy w Tomsku naszym zadaniem jako księży było docieranie do ludzi mających katolickie korzenie. W Aleksandrowsku zaprowadzono mnie do Fridricha - 80-letniego Niemca, który czekał na spowiedź kilkadziesiąt lat. Udzieliłem mu też sakramentu namaszczenia chorych. „Teraz mogę już spokojnie umrzeć” - mówił wzruszony. Pod koniec mojego pobytu w Iszymie spotkałem również Polkę - panią Emilię. Przewidując zsyłkę na Syberię, ksiądz udzielił jej Pierwszej Komunii św., gdy miała siedem lat. Kiedy przygotowywałem ją do drugiej spowiedzi w życiu - po 70 latach i zaproponowałem, że odtąd będą przywoził ją codziennie na Mszę św., odpowiedziała: „Ksiądz będzie po mnie przyjeżdżał? Ja na kolanach powinnam przychodzić do kościoła!”. Doświadczenie pracy misyjnej ubogaciło mnie. Widok ludzi, których Boża łaska przemienia i którzy czują się posłani, by głosić Chrystusa w swoim środowisku - w rodzinach i miejscach pracy, to namacalny dowód żywotności Kościoła. My, jako misjonarze, jesteśmy tylko słabym narzędziem w rękach Pana Boga…
41/2019 (1264) 2019-10-09
W mieście nie było księdza. Nie istniały żadne formy duszpasterstwa. Kościół niby stał - murowany, ale bez dachu, drzwi i okien. Pamiętam, że usiadłem na murze z plecakiem i myślałem: „Boże, gdzieś Ty mnie zesłał?” - wspomina misjonarz.

Pochodzący z Ostrowa Lubelskiego ks. Grzegorz Sagan misjonarzem jest od 19 lat. Do Peru - państwa w zachodniej części Ameryki Południowej, gdzie do dziś posługuje - wyjechał jako kleryk i tam przyjął święcenia kapłańskie. - Wstąpiłem do Zgromadzenia Oblatów św. Józefa w Warszawie. Myśl o pracy na misjach towarzyszyła mi, odkąd pamiętam... - przyznaje. - Brakowało jednak odwagi. Kolega doradził, że jeśli nie zaryzykuję, będę żałował. Wyjechałem i… nie żałuję - podkreśla. Języka hiszpańskiego ks. Grzegorz uczył się samodzielnie „od zera”. - Nie przechodziłem żadnej formacji misyjnej. Miałem jednak szczęście poznawać kulturę i zwyczaje tego kraju, a przede wszystkim uczyć się duszpasterstwa m.in. przy ks. Józefie Walijewskim, Amerykaninie polskiego pochodzenia, bardzo zasłużonym w 40-letniej pracy misyjnej. Aktualnie toczy się jego proces beatyfikacyjny. Pamiętam, że kiedy dziennikarze BBC przyjechali do Peru, by zrobić o nim reportaż, zapytali, czy gdyby jeszcze raz mógł wybierać, podjąłby podobną decyzję. Odpowiedział, że postąpiłby dokładnie tak samo. I ja też tak myślę… - wyznaje.
40/2019 (1263) 2019-10-02
Przeżywamy październik, miesiąc modlitwy różańcowej. - Odmawiając Różaniec w naszych kościołach, wspólnotach i rodzinach, wzywamy wstawiennictwa Maryi, która jest najlepszą Matką - przypomina Sabina Urbaniak, założycielka stowarzyszenia Sclerosis Multipe (SM).

Na stwardnienie rozsiane S. Urbaniak choruje od 49 lat. Dotknięta jest także chorobą nowotworową. Z wykształcenia i zawodu - lekarz. Jako osoba konsekrowana jest również członkiem Rodziny Matki Bożej Bolesnej - dominikańskiej wspólnoty apostolsko-modlitewnej. I to właśnie apostolskie zacięcie, a przede wszystkim - w co szczerze wierzę! - Boża opatrzność postawiła panią Sabinę na mojej drodze. Każdego dnia otrzymuję od niej drogę mailową komentarze do Ewangelii i - tak cenione przeze mnie oraz wielu moich przyjaciół - rozważania na temat życia wiarą i sakramentami. Z czytelnikami „Echa” - za zgodą autorki - chcę podzielić się jej refleksjami na temat modlitwy różańcowej. Różańca, na który wskazuje jako gwarancję naszego zbawienia oraz „paszport” do nieba.
39/2019 (1262) 2019-09-25
„Człowieka trzeba mierzyć miarą «serca». Sercem!” - powtórzył za św. Janem Pawłem II, witając uczestników uroczystości jubileuszowych, proboszcz parafii Szpaki ks. Sławomir Harasimiuk.

Obchody 50-lecia istnienia parafii, zorganizowane w niedzielę 22 września, stały się okazją do wyrażenia wdzięczności Bogu i ludziom, którzy na przestrzeni minionych dziesięcioleci dołożyli „cegiełkę” do budowy kościoła i formowania się wspólnoty wierzących. Znakiem pamięci wobec fundatorów i pierwszych budowniczych świątyni była też - poprzedzająca Mszę św. - procesja na cmentarz, podczas której wierni wraz z proboszczem ks. S. Harasimiukiem prosili o Boże miłosierdzie i wieczną nagrodę dla zmarłych przodków. Centralnym punktem jubileuszowych obchodów była Eucharystia sprawowana w kościele w Szpakach, który w ostatnich latach - staraniem poprzedniego proboszcza ks. Jacka Nazaruka i parafian - przeszedł gruntowną renowację. Witając uczestników uroczystości: obecnych i byłych parafian, a także przedstawicieli instytucji zaangażowanych w dzieło rozbudowy świątyni, ks. S. Harasimiuk apelował o wdzięczność torującą drogę modlitewnej pamięci.
36/2019 (1259) 2019-09-03
Rozmowa z ks. kan. dr. Pawłem Kindrackim, dyrektorem Instytutu Teologicznego w Siedlcach

W naszym Instytucie studiuje się nie tylko teologię, ale także filozofię; wiele przedmiotów jest ukierunkowanych na katechezę i ewentualne przyszłe prowadzenie katechezy. Studiując w IT, zdobywamy także stopień magistra. Jednakże w studiowaniu teologii nie chodzi tylko o zdobywanie wiedzy, poszerzenie horyzontów naukowych, czego dokonują w zasadzie wszystkie kierunki studiów na poziomie szkoły wyższej. Student naszej uczelni sięga po naukę Bożą, o czym świadczy już sama nazwa „teologia”, a więc trafia do szkoły Bożej, a to znaczy, że staje się uczniem Pana Boga, uczniem Jezusa Chrystusa. Przebywając w tej Bożej szkole, uczeń trudzi się zdobywaniem prawdziwej mądrości, a przy tym usiłuje osiągnąć ideał prawego życia. Stawanie się poprzez studiowanie teologii uczniem Chrystusa wyróżnia naszą uczelnię od innych szkół wyższych, nazwijmy je „świeckimi”, chociaż - jak wiemy - w początkach powstawania uniwersytetów wydział teologiczny był nieodzowny. W ten sposób uniwersytet nosił znamiona szlachetnego zdobywania wiedzy, także wiedzy o Bogu.
35/2019 (1258) 2019-08-28
To nie tyle rekolekcje w drodze, co katecheza - mówi o Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych na Jasną Górę ks. Łukasz Bąk. Na czym polega „inność” tej pielgrzymki? I jakie „cuda” najmocniej poruszają serce?

Funkcję diecezjalnego duszpasterza osób niepełnosprawnych i asystenta kościelnego siedleckiego oddziału KSN ks. Ł. Bąk pełni od 1 sierpnia. Ze środowiskiem osób niepełnosprawnych związany jest jednak od lat. Pierwsze szlify w wolontariackiej posłudze podczas Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych na Jasną Górę zdobywał jako licealista. Pielgrzymował także w okresie formacji seminaryjnej, a od trzech lat - już jako ksiądz - towarzyszy pątnikom w charakterze przewodnika grupy „bł. Unitów Podlaskich”. - Doświadczenie pielgrzymowania z osobami niepełnosprawnymi niewątpliwie pomogło mi w podjęciu decyzji o wstąpieniu do seminarium. Miało też wpływ na kształtowanie powołania do kapłaństwa - przyznaje ks. Łukasz. - Po święceniach, kiedy dotychczasowi asystenci KSN podjęli nowe obowiązki (ks. Jarosław Grzelak został proboszczem parafii Hrud, a ks. Adam Kulik - dyrektorem Domu Księży Emerytów), przejąłem funkcję przewodnika diecezjalnej grupy pielgrzymkowej.
33/2019 (1256) 2019-08-14
Rehabilitacja przynosi efekty i grupa ludzi wyłącznie migających - na szczęście - sukcesywnie się zmniejsza. - Może w niedługim czasie okaże się, że Polski Związek Głuchych zamieni się w Polski Związek Niedosłyszących? Oby! - komentuje Alicja Zasuwik, prezes siedleckiego koła PZG.

Koło terenowe Polskiego Związku Głuchych w Siedlcach istnieje od 1977 r. - Na początku funkcjonowaliśmy w strukturach oddziału mazowieckiego. W 2012 r. podjęliśmy starania o uzyskanie własnej osobowości prawnej. Odkąd mamy wpis w KRS, działamy samodzielnie. Niemniej punktem odniesienia pozostaje dla nas ogólnopolski statut PZG, a pieczę merytoryczną nad aktywnością siedleckiego koła sprawuje oddział mazowiecki - wyjaśnia A. Zasuwik. Pani prezes nie ukrywa, że uzyskanie osobowości prawnej znacząco ułatwiło im pracę, dając m.in. większą swobodę w aplikowaniu o środki finansowe w ramach dotacji czy przystępowaniu do konkursów. Jaką formę wsparcia oferuje PZG? Które z realizowanych przez koło projektów cieszą się największym zainteresowaniem?
25/2019 (1248) 2019-06-19
Bez pomocy wolontariuszy osoby na wózkach nie mogłyby pozwolić sobie na chodzenie po górach. Gdyby nie niepełnosprawni młodzi i zdrowi może nigdy nie odkryliby znaczenia bezinteresownej przyjaźni. - Stowarzyszenie to ludzie. A w życiu najważniejsze jest, aby mieć serce - przyznają zgodnie szefowie KSN.

Środa. Samo południe. Z nieba leje się żar. Jestem umówiona z Dariuszem Samborskim - dla przyjaciół, tj. członków Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej oraz wolontariuszy, po prostu: Darkiem. - Bo u nas - jak zastrzeże później w rozmowie - nie ma „pan” czy „pani”. W KSN wszyscy jesteśmy równi i każdy czuje się tu jak w domu. Spotykamy się w nowej siedzibie KSN przy ul. Żytniej 17/19 w Siedlcach - na „tyłach” Domu Studenckiego nr 5. Przestronne i jasne wnętrze robi wrażenie. Wzrok przyciągają m.in. prace wykonane podczas zajęć plastycznych oraz liczne zdjęcia - swoista kronika wieloletniej działalności stowarzyszenia. Ile to już lat? - dopytuję. - W 2017 r. świętowaliśmy 20 rocznicę działalności - wyjaśnia Darek z zastrzeżeniem, że liczbę członków i wolontariuszy, którzy w ciągu tych dwóch dekad przewinęli się przez KSN, trzeba by liczyć w grubych setkach.