Jeśli masz intencję, a nie możesz zanieść jej osobiście do
Maryi,
zmobilizuj siły i podejmij trud pielgrzymowania duchowego - zachęca
Andrzej Walicki z Garwolina.
Pielgrzymowanie ma we krwi. 14 razy szedł do Maryi Jasnogórskiej w Pieszej Pielgrzymce Podlaskiej. Od kilku lat na 13 czerwca indywidualnie pielgrzymuje do kaplicy św. Antoniego w Górze Kalwarii. W 2019 r. nogami uczcił 40-lecie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - należy do niej wraz z żoną, za cel obierając pratulińskie sanktuarium. Dotarł tam 6 października, w rocznicę beatyfikacji unickich męczenników, których darzy wielką czcią. 8 września chce stawić się w sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy, dokąd też pójdzie pieszo. A plany na najbliższy czas to pielgrzymowanie duchowe na Jasną Górę - już po raz czwarty. Jak mówi pan Andrzej, zobowiązania pielgrzyma duchowego są nie mniej wymagające niż fizyczny udział w pielgrzymce. - Idąc, owszem, zmagamy się z trudem, bólem, zmęczeniem, różnymi przeciwnościami, ale na dwa tygodnie wyłączamy się z codziennych obowiązków, jesteśmy w grupie, a przed oczami mamy jeden cel. Pielgrzymowanie duchowe zmusza - wbrew pozorom - do większej mobilizacji sił: trzeba tak zaplanować swój dzień, żeby wypełnić warunki uczestnictwa, a jeśli w parafii organizowane jest wieczorne spotkanie pielgrzymkowe, tak poukładać zajęcia, by wygospodarować czas na udział.
Pielgrzymowanie ma we krwi. 14 razy szedł do Maryi Jasnogórskiej w Pieszej Pielgrzymce Podlaskiej. Od kilku lat na 13 czerwca indywidualnie pielgrzymuje do kaplicy św. Antoniego w Górze Kalwarii. W 2019 r. nogami uczcił 40-lecie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - należy do niej wraz z żoną, za cel obierając pratulińskie sanktuarium. Dotarł tam 6 października, w rocznicę beatyfikacji unickich męczenników, których darzy wielką czcią. 8 września chce stawić się w sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy, dokąd też pójdzie pieszo. A plany na najbliższy czas to pielgrzymowanie duchowe na Jasną Górę - już po raz czwarty. Jak mówi pan Andrzej, zobowiązania pielgrzyma duchowego są nie mniej wymagające niż fizyczny udział w pielgrzymce. - Idąc, owszem, zmagamy się z trudem, bólem, zmęczeniem, różnymi przeciwnościami, ale na dwa tygodnie wyłączamy się z codziennych obowiązków, jesteśmy w grupie, a przed oczami mamy jeden cel. Pielgrzymowanie duchowe zmusza - wbrew pozorom - do większej mobilizacji sił: trzeba tak zaplanować swój dzień, żeby wypełnić warunki uczestnictwa, a jeśli w parafii organizowane jest wieczorne spotkanie pielgrzymkowe, tak poukładać zajęcia, by wygospodarować czas na udział.