Do Grębkowa, w czasach, gdy proboszczem tutejszej parafii św.
Bartłomieja Apostoła był ks. Jan Kukawski, zjeżdżali chorzy z całej
Polski, szukając u niego ratunku dla swego zdrowia.
Potwierdzeniem skuteczności metod leczenia i sławy, którą mu przyniosły, jest fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu obecny proboszcz ks. Marek Zalewski w słuchawce telefonu usłyszał pytanie, czy jest tutaj ksiądz, który leczy. - Odpowiedziałem, że duszę - owszem, ale ks. Kukawski, o którego zapewne chodzi, dawno już nie żyje - opowiada ks. M. Zalewski. Tłumaczy też, że dobrym imieniem były proboszcz cieszy się przede wszystkim w samej grębkowskiej parafii. - Świadczy o tym nie tylko ulica ks. Jana Kukawskiego, przy której stoi kościół oraz pobudowana przez niego plebania, ale przede wszystkim liczne Msze św. zamawiane przez parafian w jego intencji czy fakt, że jego nazwisko pojawia się na tylu kartkach wypominkowych. Ks. Jan ciągle żyje w pamięci mieszkańców tych terenów i wspominany jest z wielką estymą - tłumaczy.
Potwierdzeniem skuteczności metod leczenia i sławy, którą mu przyniosły, jest fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu obecny proboszcz ks. Marek Zalewski w słuchawce telefonu usłyszał pytanie, czy jest tutaj ksiądz, który leczy. - Odpowiedziałem, że duszę - owszem, ale ks. Kukawski, o którego zapewne chodzi, dawno już nie żyje - opowiada ks. M. Zalewski. Tłumaczy też, że dobrym imieniem były proboszcz cieszy się przede wszystkim w samej grębkowskiej parafii. - Świadczy o tym nie tylko ulica ks. Jana Kukawskiego, przy której stoi kościół oraz pobudowana przez niego plebania, ale przede wszystkim liczne Msze św. zamawiane przez parafian w jego intencji czy fakt, że jego nazwisko pojawia się na tylu kartkach wypominkowych. Ks. Jan ciągle żyje w pamięci mieszkańców tych terenów i wspominany jest z wielką estymą - tłumaczy.