Historia
1/2021 (1327) 2021-01-06
Do Grębkowa, w czasach, gdy proboszczem tutejszej parafii św. Bartłomieja Apostoła był ks. Jan Kukawski, zjeżdżali chorzy z całej Polski, szukając u niego ratunku dla swego zdrowia.

Potwierdzeniem skuteczności metod leczenia i sławy, którą mu przyniosły, jest fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu obecny proboszcz ks. Marek Zalewski w słuchawce telefonu usłyszał pytanie, czy jest tutaj ksiądz, który leczy. - Odpowiedziałem, że duszę - owszem, ale ks. Kukawski, o którego zapewne chodzi, dawno już nie żyje - opowiada ks. M. Zalewski. Tłumaczy też, że dobrym imieniem były proboszcz cieszy się przede wszystkim w samej grębkowskiej parafii. - Świadczy o tym nie tylko ulica ks. Jana Kukawskiego, przy której stoi kościół oraz pobudowana przez niego plebania, ale przede wszystkim liczne Msze św. zamawiane przez parafian w jego intencji czy fakt, że jego nazwisko pojawia się na tylu kartkach wypominkowych. Ks. Jan ciągle żyje w pamięci mieszkańców tych terenów i wspominany jest z wielką estymą - tłumaczy.
1/2021 (1327) 2021-01-06
Odszedł do Pana nagle 27 października na plebanii w Brzozowicy Dużej, gdzie był proboszczem od 2013 r.

Śp. ks. Cz. Jakubiec jako wikariusz pracował w parafiach: Korytnica Węgrowska, Kosów Lacki, Łomazy, Korytnica Łaskarzewska, Radzyń Podlaski MB Nieustającej Pomocy, Łaskarzew, Górki. Jako proboszcz posługiwał na samodzielnych placówkach duszpasterskich w parafiach w Łuzkach, Hrudzie i Brzozowicy Dużej, gdzie zmarł. Przeżył 60 lat, w tym 35 lat w kapłaństwie. Często odwiedzał rodzinne Wilczyska, spotykając się z najbliższymi. Gościł również u ks. kan. Romualda Pawluczuka, proboszcza tamtejszej parafii Niepokalanego Serca NMP. - Bywał tu co miesiąc, nawet co dwa tygodnie, pragnąc przekazać swoim najbliższym jak najwięcej Bożego błogosławieństwa. W związku z tym, że święcenia kapłańskie otrzymaliśmy w tym samym roku (1985), przez lata umacnialiśmy się wzajemnie w tym, co realizujemy dla Boga - podkreśla ks. R. Pawluczuk.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Grudzień na kartach polskiej historii zapisał się wprowadzeniem stanu wojennego. Poprzedziły go liczne strajki w zakładach pracy i na uczelniach. Jednym z nich był protest środowiska studenckiego Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach.

Strajk okupacyjny na siedleckiej uczelni rozpoczął się 18 listopada i trwał do 11 grudnia 1981 r., czyli zakończył w przeddzień ogłoszenia stanu wojennego. Siedleckie środowisko studentów było jednym z aktywniejszych w kraju, co dziwiło, biorąc pod uwagę fakt, że uczelnia nie należała wówczas do grona dużych ośrodków akademickich. Dziś o tamtych dniach możemy dowiedzieć się więcej dzięki albumowi Romana Głowackiego „Siedleccy studenci w pogoni za wolnością”. Jego promocja - w formie spotkania online - odbyła się nieprzypadkowo 11 grudnia, w rocznicę zakończenia studenckiego strajku w Siedlcach. Gości powitał dr hab. Dariusz Magier, który podkreślił, że zarówno wydanie albumu, jak i zorganizowanie tego spotkania to zasługa współpracy Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego oraz Archiwum Państwowego w Siedlcach. Bo to właśnie ta druga instytucja znalazła środki na wydanie publikacji „Siedleccy studenci w pogoni za wolnością”.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Nigdy w życiu nie miałem wątpliwości odnośnie obranej drogi życiowej. Zgodnie ze swoim rozeznaniem i siłami oraz światłem Ducha Świętego starałem się wypełniać powierzone mi zadania - pisał śp. ks. kan. Jan Terlecki.

Ks. J. Terlecki urodził się 17 lipca 1936 r. w Marianówce. Uczęszczał do szkół podstawowych w Chmielowie, Lubiczynie oraz w Kolanie. Liceum Ogólnokształcące ukończył w Parczewie. W 1954 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia diakońskie otrzymał 27 września 1959 r. Święcenia kapłańskie przyjął w Siedlcach 11 czerwca 1960 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Został inkardynowany do diecezji drohiczyńskiej mocą bulli Jana Pawła II Totus Tuus Poloniae Populus (25 marca 1992 r.). Pracował jako wikariusz w parafiach: Uhrusk (1960-1961), Sadowne (1961-1964). W roku 1964 rozpoczął studia z zakresu historii Kościoła w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, które kontynuował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Następnie był wikariuszem w parafiach Radzyń Podlaski (1967-1968), Łuków (1968-1969) oraz Sokołów Podlaski (1969-1972). Był administratorem w parafiach: Komarno (1972-1976), Ugoszcz (1976-1990) oraz Czerwonka Liwska (1990-1991).
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Jak spotkacie Matkę Bożą, to mi Ją koniecznie przywieźcie! - prosi Andrzej Walicki, gdy wnuki albo znajomi wyjeżdżają np. na wakacje. A oni, znając jego pasję, przywożą kolejne obrazki z wizerunkiem Maryi.

A. Walicki z Garwolina kilka lat temu razem z najstarszym ze swoich wnucząt przeglądał „skarby” z jednej z szuflad, wśród których było kilka Maryjnych obrazków. „Dziadek, a ile jest Matek Bożych?” - usłyszał. - Powiedziałem: a to spróbujemy je policzyć. Ani ja, ani tym bardziej mój wnuczek nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy, że Maryja może być tak przebogata w swojej osobowości i wezwaniach. Już później dowiedziałem się, że w tej ciekawości nie jestem sam. Kapucyn o. Wacław Nowakowski, wielki przyjaciel św. o. Rafała Kalinowskiego, zebrał w swoim życiu ok. 2 tys. wizerunków Matki Bożej - mówi A. Walicki. I dodaje, że rodzinie - bo w zbieranie wciągnięci są wszyscy jego bliscy - udało się, według ostatnich rachub, dotąd zebrać ich 3653. - Kult i miłość do Matki Bożej są w moim życiu obecne niemal od urodzenia - stwierdza na początku rozmowy, tłumacząc, że w miesiącach maryjnych urodzili się jego rodzice: mama w maju, tata w październiku. On sam przyszedł na świat 13 października, 132 lata po objawieniach Maryi w Fatimie.
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Staram się możliwie najwierniej opisać realia i obyczajowość bojarów - od ich życia codziennego po świętowanie - mówi Angelika Magier.

Powraca historia dawnych ludów wsi międzyrzeckiej utrwalona w opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. A. Magier tworzy pierwsze na skalę województwa i kraju podcasty dotyczące tradycji bojarów międzyrzeckich pt. „Bojarzy Międzyrzeccy. Historia i kultura”. Realizowana przez nią podcasty przypominają krótkie audycje radiowe skupione na określonym temacie. Mogą mieć formę wykładu, wywiadu lub słuchowiska. Serię realizuje Gminny Ośrodek Kultury w Międzyrzecu Podlaskim. Nowe odcinki ukazują się co piątek na profilu fb międzyrzeckiego GOK, a także platformie SoundCloud. Bojarzy międzyrzeccy to drobna szlachta zamieszkująca tereny dzisiejszej gminy Międzyrzec: Rzeczycę, Jelnicę, Wygnankę, Przychody, Misie, Pościsze, Krzymoszyce, Kożuszki, Łuniew i Łuby. Jak wyjaśnia A. Magier, status materialny bojarów był bliższy chłopom, ale mieli przywilej wolności. Ograniczał ich jedynie obowiązek gotowości bojowej, by w razie potrzeby stanąć zbrojnie u boku dziedzica, właściciela ziem międzyrzeckich.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Z pokorą przyjmował wszystko, co przynosiło mu życie, i wypełniał to, co do niego należało. Nie działał na pokaz, nie szukał nagród ani uznania. Za poważną twarzą krył dobre serce i piękną wiarę w Tego, któremu służył.

Trudno mi pisać o ks. kan. Franciszku Izdebskim w czasie przeszłym. Znaliśmy się 21 lat, a mimo to ciągle dowiaduję się o nim nowych rzeczy. - Bliscy ks. Franciszka opowiadają, że w rodzinie wszyscy uważali, iż zostanie księdzem. Jako dziecko wklejał do zeszytów święte obrazki i „odprawiał” msze. Na potrzeby dziecięcych liturgii wycinał ornaty z kartonu. Ukończył czteroletnie ognisko muzyczne, grał na akordeonie. Swoimi umiejętnościami służył podczas różnych wieczorków, choinek oraz spotkań imieninowych. Kiedy grał, zawsze miał bardzo poważną minę. Był posłuszny szczególnie swojej mamie; jego bracia podkreślają, że to, co powiedziała mama, było dla ks. Franciszka święte - opowiada ks. prałat Bogdan Sewerynik, obecny proboszcz parafii Rossosz. Poznali się w 1977 r. w Węgrowie. - Odwiedzając go w Różance i w Rossoszu, często widziałem w jego ręku brewiarz i różaniec. Poranny i wieczorny pacierz odmawiał na kolanach. Lubił porządek, był punktualny i obowiązkowy.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Powstaje aleja pamięci bohaterskich dęblinian. Każde z tworzących ją drzewek będzie symbolizowało rodzinę, która w czasie II wojny światowej niosła pomoc Żydom.

Celem akcji jest przywrócenie wiedzy na temat tych, którzy nie zawahali się zaryzykować własnego życia w trosce o życie innego człowieka. Pracami nad projektem zajął się dęblinianin i pasjonat historii Tadeusz Opieka, który jest autorem niejednej książkę o okupacji hitlerowskiej w Dęblinie. Tym razem jednak asumptem dla poczynań historyka stała się publikacja nie jego, lecz dęblińskiej nauczycielki Magdaleny Iwaniec. - Napisała książkę „Dęblińscy Sprawiedliwi” dotyczącą osób ratujących Żydów w czasie zagłady - przyznaje T. Opieka. Do lokalnego badacza przyłączyła się dodatkowo grupka wolontariuszy. Razem zamierzają przekształcić drogę wiodącą do bramy głównej cmentarza wojennego „Balonna” w wyjątkową aleję pamięci. Dęblinianin próbuje zrealizować swój pomysł od dwóch lat. Słał w tej sprawie pisma zarówno do premiera, ministerstwa kultury, dziedzictwa narodowego, jak i Instytutu Pamięci Narodowej.
49/2020 (1323) 2020-12-02
Sto lat temu powołano do życia parafię pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie. - Prośmy Pana Boga, aby w dalszym ciągu wasza wspólnota parafialna mogła się jak najpiękniej rozwijać, aby wzrastała w wierze, miłości do Boga, w wielkim szacunku jednych do drugich - powiedział bp Kazimierz Gurda podcza Mszy św. inaugurującej jubileusz.

24 listopada 1920 r. bp Henryk Przeździecki wydał dekret erekcyjny, na mocy którego wyłączył kościół pobernardyński wraz z częścią miasta Łukowa (leżącą na prawym brzegu rzeki Krzny) oraz niektóre wioski z dotychczasowej parafii Przemienienia Pańskiego, tworząc w ten sposób drugą parafię w Łukowie - pw. Podwyższenia Świętego Krzyża. Nowo powstała parafia liczyła ok. 9 tys. wiernych. Pierwszym proboszczem został dotychczasowy proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego i dziekan łukowski ks. kan. Kazimierz Kwiatkowski. Obecny kościół parafialny w stylu wczesnobarokowym wybudowany został w latach 1665-1770. Posiada dwuwieżową fasadę i składa się z jednej nawy. W ołtarzu głównym znajduje się figura Chrystusa na krzyżu, pod nią umieszczona jest pochodząca z XVII w. i słynąca przed laty z cudów figura Jezusa Miłosiernego - Frasobliwego.
48/2020 (1322) 2020-11-25
W czasie pandemii obostrzenia sanitarne nie pozwalają na zorganizowanie wymarzonego przyjęcia weselnego. Z tego względu wiele par, które planowały ślub w tym roku, zmierzyło się koniecznością przełożenia jego daty.

- Nie mamy żadnych statystyk, które by mówiły o skali przekładania ślubów. Z mojego rozeznania wynika, że dużo par od razu przeniosło uroczystość z 2020 r. na przyszły. Znacznej części udało się pobrać i urządzić przyjęcie jeszcze przed drugą falą epidemii. Niestety, są też narzeczeni, którzy odroczyli uroczystość na listopad, a nowe obostrzenia zmusiły ich do kolejnego przełożenia terminu. Na bliżej nieokreśloną przyszłość, ponieważ nikt nie wie, co przyniosą kolejne miesiące - mówi ks. kan. Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin. Skutkiem odwoływania ślubów na wiosnę były liczne śluby latem; w większych parafiach - zdarzało się - każdego dnia tygodnia. Największym „wzięciem” cieszyły się środy i czwartki, rzadko - ale także piątki, na co pozwalała dyspensa udzielona przez biskupa. Nikogo nie dziwiło też zaproszenie na ślub w niedzielę. W tym roku wyjątkowo dużo terminów ślubów wyznaczono na sierpień, w którym zwyczajowo - ze względu na fakt, że miesiąc ten upływa pod znakiem abstynencji - odbywa się ich mniej.