W uroczysku Baran zwanym „Małym Katyniem”, położonym w
kąkolewnickim lesie, na terenie Nadleśnictwa Radzyń Podlaski, 9
czerwca odbyły się uroczystości patriotyczno-religijne.
Od 20 lat, w drugą niedzielę czerwca, mieszkańcy Kąkolewnicy i powiatu radzyńskiego przyjeżdżają tu, by uczcić pamięć pomordowanych żołnierzy Armii Krajowej i innych organizacji niepodległościowych. - To uroczysko przypomina nam, że zwycięstwo należy do Boga - mówił w homilii ks. prof. Edward Walewander z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W tym roku uroczystości honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda w ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W lesie Uroczysko Baran, w czasie stacjonowania w okolicy sztabu II Armii Wojska Polskiego, od jesieni 1944 r. do przełomu stycznia i lutego 1945 r. rozstrzeliwano żołnierzy AK, ale też WIN, BCh i NSZ, prawdziwych i urojonych dezerterów oraz innych, którzy nie spodobali się nowej władzy. Z dokumentów sądu wojskowego działającego przy 2 Armii WP wynika, że wyroki skazujące wydano na 144 osoby, wobec 61 orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są znane natomiast akta sowieckie dotyczące mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że pełen bilans ofiar - członków konspiracji oraz osób uznanych za „wrogów ludu” - pozostaje nieznany. Najostrożniejsze szacunki mówią o kilkuset ofiarach, ale padają też liczby 1300-1800 zabitych.
Od 20 lat, w drugą niedzielę czerwca, mieszkańcy Kąkolewnicy i powiatu radzyńskiego przyjeżdżają tu, by uczcić pamięć pomordowanych żołnierzy Armii Krajowej i innych organizacji niepodległościowych. - To uroczysko przypomina nam, że zwycięstwo należy do Boga - mówił w homilii ks. prof. Edward Walewander z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W tym roku uroczystości honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda w ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W lesie Uroczysko Baran, w czasie stacjonowania w okolicy sztabu II Armii Wojska Polskiego, od jesieni 1944 r. do przełomu stycznia i lutego 1945 r. rozstrzeliwano żołnierzy AK, ale też WIN, BCh i NSZ, prawdziwych i urojonych dezerterów oraz innych, którzy nie spodobali się nowej władzy. Z dokumentów sądu wojskowego działającego przy 2 Armii WP wynika, że wyroki skazujące wydano na 144 osoby, wobec 61 orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są znane natomiast akta sowieckie dotyczące mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że pełen bilans ofiar - członków konspiracji oraz osób uznanych za „wrogów ludu” - pozostaje nieznany. Najostrożniejsze szacunki mówią o kilkuset ofiarach, ale padają też liczby 1300-1800 zabitych.