Historia
47/2019 (1270) 2019-11-20
Masowy grób, który udało się zlokalizować na obecnym parkingu leśnym, pokazuje, jak wiele tajemnic kryje jeszcze to miejsce.

Prace prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie, w ramach śledztwa ws. zbrodni dokonanych w latach 1941-1944 na więźniach niemieckiego obozu pracy przymusowej Treblinka I, rozpoczęły się 12 listopada. Już pierwszego dnia badacze natrafili na miejsce, gdzie znajdują się szczątki ludzkie. 14 listopada w oficjalnym komunikacie przekazano, że jest to mogiła o wymiarach 4,5 x 3,4 m zlokalizowana na terenie obecnego leśnego parkingu. Miejsce to sąsiaduje z terenem, na którym funkcjonował niemiecki obóz pracy przymusowej Treblinka I. O Treblince wciąż wiemy mało. Jak do tej pory nie zostały przeprowadzone kompleksowe prace na większą skalę, które pokazałyby, co kryje ziemia na tym obszarze. Ale to ma się zmienić. Do obecnie prowadzonych badań powołano zespół biegłych z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, Politechniki Warszawskiej, University of Science and Technology in Trondheim, Austrian Academy of Sciences oraz Staffordshire University.
46/2019 (1269) 2019-11-13
O wolnej Polsce przypomniała pantomima oraz koncerty zaproszonych artystów. 11 listopada mieszkańcy Ryk tłumnie uczestniczyli w koncercie upamiętniającym narodowe święto.

Spotkanie podsumowało całoroczny projekt pod nazwą „A gdyby Jej nie było...” zrealizowany dzięki rządowemu dofinansowaniu. Przez cały ten czas dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy uczestniczyli w różnych zajęciach. Najmłodsi poznawali wartości patriotyczne w przedszkolach. Nieco starsi brali udział w konkursach wokalnych, recytatorskich i plastycznych. Słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku wyhaftowali herb Ryk. A pracownicy Miejsko-Gminnego Centrum Kultury organizowali pikniki, koncerty i spotkania historyczne. W dniu 101 rocznicy narodowego święta też działo się niemało. Rankiem mieszkańcy i władze powiatu zebrali się na Mszy w intencji ojczyzny. A w przeddzień uroczystości prawie 300 miłośników sportu pobiegło w X Biegu Niepodległości.
46/2019 (1269) 2019-11-13
Zamordowany i skazany przez stalinowskich oprawców na niepamięć powrócił w pełnej chwale. Na terenie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie po latach poniewierki spoczął gen. bryg. pil. Szczepan Ścibior.

Uroczystości pogrzebowe niezłomnego bohatera trwały dwa dni. Wojskowy ceremoniał zapewniła Szkoła Orląt, której w okresie powojennym generał przewodził. Na tę okoliczność 5 i 6 listopada do stolicy „polskich skrzydeł” przybyli przedstawiciele władz państwowych, parlamentarzyści, dowódcy jednostek wojskowych, duchowni oraz władze lokalne. Swoją obecnością rangę wydarzeniu nadała też obecność reprezentantów Biura Bezpieczeństwa Narodowego, resortu obrony narodowej i Instytutu Pamięci Narodowej. To historycy tej ostatniej instytucji w 2017 r. odnaleźli szczątki generała na tzw. powązkowskiej Łączce. Główną część uroczystości stanowiła Msza św. odprawiona przez gen. bryg. Józefa Guzdka. W wygłoszonej homilii ordynariusz polowy Wojska Polskiego wiele uwagi poświęcił wyjątkowości postaci gen. Sz. Ścibiora.
45/2019 (1268) 2019-11-06
Muszę wynieść Stok Lacki na piedestał - zapowiedziała Róża Somla-Dembowska podczas promocji książki „Dzieje wsi Stok Lacki od 1471 r.”. I przyznała: - Tyle jest jeszcze do opisania. Muszę szybciej żyć, żeby ze wszystkim zdążyć.

O sobie mówi: historyk amator. Ma w swoim dorobku kilka publikacji dotyczących historii regionu m.in.: „Historia Rodu Somlów” (2015), „Stok Lacki Wieś i Ludzie” (2018), a także podręczniki do nauki języka francuskiego oraz pięknie ilustrowane bajki dla dzieci. I kolejne plany wydawnicze. - Jestem młoda, mam dopiero dwadzieścia lat... do stu. Uprawiam nietypową dyscyplinę sportu: wyścig z czasem, w której osiągam sukcesy - przyznała R. Somla-Dembowska podczas promocji swojej ostatniej książki, która odbyła się 27 października w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach. Na pomysł napisania książki o Stoku Lackim pani Róża wpadła, poszukując kilka la temu informacji na temat rodziny swojej matki. - Pochodziła ze Stoku Lackiego, który był wtedy w posiadaniu Rostworowskich. Przesiedziałam wiele godzin w archiwach parafii siedleckich, gdzie natrafiłam na fantastyczne ślady dotyczące wsi, m.in. akta metrykalne właścicieli majątku. Już wtedy zrodziła się myśl, że to wykorzystam i napiszę historię Stoku Lackiego - przyznała autorka
45/2019 (1268) 2019-11-06
Chociaż na hasło „kotlarstwo” większość z nas długo szukałaby w myślach konkretu, do którego można by odnieść termin, promocja albumu Bernarda Nowakowskiego „Dawne kotlarstwo. Warsztat i wyroby” przyciągnęła prawdziwe tłumy.

Otwierając spotkanie, które odbyło się w siedleckim Muzeum Regionalnym, p.o. dyrektor Sławomir Kordaczuk nie omieszkał przypomnieć o zbliżającym się wielkimi krokami jubileuszu 25-lecia działalności Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów. Obchody zaplanowano na drugą niedzielę stycznia 2020 r. Na koncie SKK ma ok. 300 różnych tematycznie pokazów, wśród nich - wystawy zbiorów siedlczanina B. Nowakowskiego. Charakteryzując działalność i pasję bohatera spotkania, S. Kordaczuk przyznał, że kolekcja B. Nowakowskiego zawodowo zajmującego się metaloplastyką jest bez wątpienia jedną z najbardziej unikatowych - tak w skali Polski, jak i Europy - ze względu na liczbę wyrobów kotlarskich, jak też ilość zgromadzonych narzędzi, urządzeń i maszyn niezbędnych w warsztacie kotlarza. W sumie to ok. tysiąca eksponatów: pół na pół wyrobów miedzianych i narzędzi. - Pan Bernard jeździ po całej Europie, przegląda zbiory muzealne ze swojej ulubionej dziedziny. Podpatruje też wzory prezentowane w muzeach - stwierdził.
44/2019 (1267) 2019-10-29
„Wieczność przed nami i wieczność za nami, Bóg dał nam chwilę między wiecznościami” (J.I. Sztaudynger). 5 listopada mija rok, kiedy odszedł do Pana śp. ks. kan. Stanisław Franciszek Ryszkowski.

Urodził się 18 września 1949 r. w Tchórzewie, w parafii Borki Radzyńskie. Dumny był, że za patrona ma św. Stanisława biskupa i męczennika, a także św. Stanisława Kostkę, którego liturgiczne wspomnienie przypada właśnie w dniu urodzin ks. Stanisława. Cenił sobie przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego i otrzymanego sakramentu chrztu św. Wdzięczny był Bogu, że z miłością spojrzał na niego i wybrał na wyłączną własność jako kapłana. Jaki był ks. Stanisław? Najkrócej można opisać go w trzech słowach: powaga, takt, dyskrecja. Znając go bliżej, można było zauważyć, że był człowiekiem delikatnym i wytwornym. Wydawał się być chłodny w obejściu, ale to tylko pozory. Był zaradny i praktyczny. O drugich mówił dobrze albo wcale. Nie włączał się w krytykę innych. Spokojnie i rzeczowo oceniał wydarzenia i sytuacje - zarówno te globalne, jak i „podwórkowe”. Był wierny przyjaźniom, a w swym sercu nosił wszystkich, których spotkał w życiu.
44/2019 (1267) 2019-10-29
To książka ważna dla lokalnej społeczności. Pokazuje fragment dziejów małej ojczyzny wpisany w dzieje Polski i Europy - mówił dr Wiesław Charczuk, omawiając zawartość publikacji „Parafia Zbuczyn na przestrzeni dziejów”.

Jej promocja odbyła się w piątek 25 października w sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury w Zbuczynie. Przybyli na nią autorzy artykułów zamieszczonych w książce, jak też wielu gości, głównie znawcy i pasjonaci lokalnej historii. Wszystkich powitał dyrektor GOK Krzysztof Boruta, a w klimat spotkania wprowadził zespół UliBabki. Redaktor prowadzący publikacji dr W. Charczuk przypomniał, że książka jest pokłosiem konferencji popularnonaukowej, która odbyła się w Zbuczynie 11 września 2018 r. z okazji 600-lecia parafii św. Stanisława i Aniołów Stróżów. Swoje wystąpienie rozpoczął od podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do powstania książki, jak i zorganizowania spotkania promocyjnego. Wytłumaczył następnie, że o ile większość tekstów powstała na kanwie referatów wygłoszonych podczas ubiegłorocznej konferencji, to artykuł autorstwa prof. Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Joanny Kalagi z Instytutu Archeologii dołączony został ze względu na nowatorskie ustalenia odnośnie grodziska w Krzesku-Królowej Niwie datowanego na VII w., a więc terenu do 1919 r. należącego do parafii Zbuczyn.
43/2019 (1266) 2019-10-23
W 2003 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny s. Hilarii Główczyńskiej (1887-1939), wywodzącej się z diecezji siedleckiej zakonnicy ze Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi, mistyczki, pielęgniarki, kobiety niezwykłej pokory i ofiarności, mówiącej o sobie „Jedno biedne nic”.

E. Główczyńska pochodziła ze zubożałego środowiska drobnoszlacheckiego. Urodziła się 9 maja 1887 r. we wsi Świerszczów w rodzinie Szczepana i Józefy z Wierzchowskich. Została ochrzczona w parafii św. Stanisława BM w Wereszczynie. Jej rodzice najmowali się służby w majątkach ziemskich, by ostatecznie zamieszkać w Parczewie. - Losy Emilii i jej rodziny wpisane są w dzieje każdej parafii, na terenie których mieszkali: Wereszczyn, Sosnowica, a następnie Parczew. Musiała wzrastać w klimacie i świadomości prześladowania unitów, którzy tworzyli znaczną część społeczności mieszkańców tych miejscowości - zauważył ks. B. Błoński, charakteryzując środowisko społeczno-religijne, w jakim się wychowywała. 6 stycznia 1912 r. Emilia wstąpiła do ZMSNSM. Do nowicjatu została przyjęta 14 stycznia 1914 r. w Nowym Mieście n. Pilicą i otrzymała imię s. Hilaria od Imienia Jezus. - S. Hilaria jest notowana jako pielęgniarka od 1920 do 1930 r. w częstochowskich szpitalach, zwłaszcza zakaźnym.
43/2019 (1266) 2019-10-23
Niepublikowane dokumenty, zdjęcia i relacje naocznych świadków przypomniały o okrucieństwie wojny. Pasjonaci historii uczestniczyli w wykładzie poświęconym losom Ryk i okolic we wrześniu 1939 r.

Pełną ciekawostek i anegdot pogadankę wygłosił historyk wojskowości i członek Towarzystwa Przyjaciół Stężycy Jarosław Frąckiewicz. Dzięki zgromadzonym przez badacza dokumentom widzowie mogli m.in. poznać sylwetki walczących w tych stronach żołnierzy i cywilne ofiary pierwszych dni wojny. Taka wielość bohaterów wzbudziła zdziwienie, bo miasteczko było na uboczu działań wojennych. Jednak linia kolejowa Dęblin - Łuków i trasa Lublin - Warszawa i tu ściągnęły niemieckie naloty. Obraz terroru i zniszczeń ukazali przejeżdżający przez Ryki dwaj dziennikarze. „Ryki płonęły. Na ulicach leżały zwęglone szczątki ludzkie. Kilkakrotnie przeżywaliśmy naloty samolotów na jednostki wojskowe” - opisywał Wacław Zuchniewicz. Dotkliwe skutki ostrzału przytoczył Mieczysław Krzepkowski. „Samolot obrał sobie za cel dworzec kolejowy oddalony o 2 km od naszego postoju. Nalot był skuteczny. Bomby trafiły w pociąg z amunicją artyleryjską. W miarę jak zapalały się kolejne wagony, wybuchające pociski rozrzucały odłamki na całą okolicę, na nas też” - relacjonował.
42/2019 (1265) 2019-10-16
Blask fleszy, mikrofony dziennikarzy, czerwony dywan, a na nim Paulina Marciniak ze Zbuczyna - laureatka Anioła Wolności przyznawanego podczas festiwalu filmowego w Gdyni.

Statuetka to główna nagroda konkursu Młodzi Dla Historii organizowanego w ramach XI Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci. Festiwal NNW, który odbył się w dniach 26-29 września, to cztery dni wypełnione pokazami filmów dokumentalnych i fabularnych, reportażami radiowymi, a także dialogiem kilku pokoleń Polaków. Towarzyszą mu wystawy, instalacje artystyczne i widowiska muzyczne. Jest to najstarszy i jedyny w Polsce festiwal filmowy, tak szeroko traktujący tematykę filmu oraz historii. O tym, że film Pauliny Marciniak, uczennicy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6 w Siedlcach, o Marii Irenie Maternowskiej zdobył nagrodę główną, ona sama dowiedziała się w Gdyni podczas festiwalu, stojąc na scenie z 12 pozostałych uczestników. - Poczułam radość, że w końcu zdobyłam pierwsze miejsce - wspomina swoje pierwsze odczucia P. Marciniak. - To wspaniałe przeżycie - dodaje. 18-latka tym bardziej cieszy się ze statuetki, bo droga do zwycięstwa wcale nie należała do najłatwiejszych. Paulina próbowała swoich sił w kilku konkursach, ale początkowo bez powodzenia. Film, który przyniósł jej zwycięstwo w Gdyni, w konkursie Instytutu Pamięci Narodowej zdobył wyróżnienie.