Historia
5/2019 (1228) 2019-01-30
W tym miejscu zawsze biło serce wolnej Polski - mówi Sławomir Smolak, jeden z organizatorów IV Pieszego Rajdu Powstańczego im. ks. Stanisława Brzóski o pomniku księdza powstańca na terenie rezerwatu Jata - celu wędrówki podjętej w nocy z 25 na 26 stycznia przez ponad 170 osób, by uczcić 156 rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

W organizację imprezy zaangażowały się liczne instytucje w regionie, takie jak: Łukowskie Stowarzyszenie Rozwoju, Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne ORLIK, gmina Łuków, gmina Wiśniew, Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Siedleckiej, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków, Nadleśnictwo Łuków i Lasy Państwowe. Mecenat objęli łukowscy posłowie Krzysztof Głuchowski i Sławomir Skwarek, zaś patronat honorowy biskup siedlecki Kazimierz Gurda oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek. O ogromnej popularności przedsięwzięcia świadczy fakt, że chęć uczestnictwa wyraziły osoby z Krakowa, Radomia, Warszawy, Lublina, Siedlec, Międzyrzeca Podlaskiego. Trudy pieszej wędrówki stały się udziałem przedstawiciela IPN Michała Durakiewicza oraz proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie ks. kan. Andrzeja Kieliszka.
4/2019 (1227) 2019-01-23
26 stycznia 1919 r. Polacy po raz pierwszy w swojej historii głosowali we w pełni demokratycznych wyborach. Jak przebiegały one w naszym regionie?

Styczeń 1919 r. był mroźny i śnieżny, lecz temperatura polityczna w Polsce sięgała zenitu. Gazety regularnie publikowały nazwiska żołnierzy, którzy - ranni na froncie - trafiali do szpitali. Nadal toczyły się bowiem walki na Wołyniu, nad Bugiem i pod Lwowem. Na zachodzie trwało powstanie wielkopolskie. Potyczki toczyły się także na Śląsku Cieszyńskim, gdzie Polacy bronili się przed interwencją czeską. Zubożała w wyniku wojny ludność pragnęła poprawy swej sytuacji ekonomicznej oraz uzyskania autentycznych swobód obywatelskich. W takim klimacie odbyły się wybory do Sejmu Ustawodawczego, pierwszego sejmu niepodległej Polski. Zapowiadali je już członkowie Rady Regencyjnej, ale rzeczywiste działania podjął dopiero Józef Piłsudski. 28 listopada 1918 r. naczelnik państwa podpisał dekret o wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Termin głosowania wyznaczył na 26 stycznia 1919 r.
4/2019 (1227) 2019-01-23
Zgromadzili setki tysięcy zdjęć i skanów dokumentów dotyczących historii powiatu garwolińskiego, w tym wiele unikatowych. Sebastian Jędrych i Krzysztof Kot z grupą sobie podobnych zapaleńców przeprowadzili tez indeksację ksiąg metrykalnych dziewięciu największych parafii w powiecie.

Sześć lat temu dwóch młodych mieszkańców Garwolina wpadło na pomysł, by utworzyć portal historyczny, który będzie zbierał zdjęcia, wspomnienia, relacje dotyczące przeszłości regionu. - Kiedy zacząłem tworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny, w albumach znalazłem zdjęcia z Garwolinem, z kościołem w tle. Później poznałem Sebastiana i postanowiliśmy razem zrobić coś, co ocali od zapomnienia i zdjęcia, i historie ludzi związanych z tym miejscem na ziemi - mówi K. Kot. - W moim przypadku zaciekawienie lokalną historią, jak i świadomość historyczną rozbudzili bez wątpienia nauczyciele. Zainteresowanie wspomnieniami, miejscami i osobami zawiązanymi z Garwolinem i okolicami przyszły w momencie, gdy pracowałem nad drzewem genealogicznym mojej rodziny - dodaje S. Jędrych.
3/2019 (1226) 2019-01-16
W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Męczenników Podlaskich, 23 stycznia, w Pratulinie nastąpi otwarcie Domu Pielgrzyma, który będzie nosił imię Dory i Jana Fedoruków.

Historię męża i swoją Dora Fedoruk opisała we wspomnieniach zatytułowanych „The Long Road Back to Poland” („Długa droga powrotna do Polski”). Jan Fedoruk przyszedł na świat 22 września 1906 r. w Krzyczewie (gmina Terespol) w rodzinie Łukasza i Zuzanny Fedoruków. Na chrzcie w kościele parafialnym w Malowej Górze otrzymał imię po swoim dziadku ze strony matki - Janie Andrzejuku, męczenniku zmarłym w wyniku poniesionych ran po obronie pratulińskiej świątyni. W akcie chrztu chłopca ówczesny proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Malowej Górze odnotował, że rodzice Jana nie potrafią pisać, a pracują w majątku Krzyczew. W wieku 16 lat Jan rozpoczął naukę w VI oddziale szkoły powszechnej w Terespolu. Później uczył się w prywatnym gimnazjum w Brześciu nad Bugiem, a w 1927 r. został powołany do odbycia służby wojskowej. Otrzymał przydział do 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, a po czterech miesiącach skierowano go do szkoły podoficerskiej
3/2019 (1226) 2019-01-16
Rozmowa z ks. Maciejem Majkiem, ojcem duchownym Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II.

S. Brzóska wstąpił do seminarium jesienią 1854 r., a wyświęcony na kapłana został 25 lipca 1858 r. M.D. Żółtowski naukę rozpoczął w tym samym roku, co S. Brzóska, ale święcenia kapłańskie przyjął w 1859 r. W. Lewandowski opuścił seminarium po święceniach 3 maja 1956 r. Mówimy zatem klerykach, którzy nie tylko skończyli to samo seminarium duchowne, ale poznali się w nim osobiście, a może nawet przyjaźnili. W czasie ich formacji częstym gościem w Janowie Podlaskim był namiestnik Królestwa Polskiego, nienawidzący Polaków książę Iwan Paskiewicz. Jako hojny dobrodziej pobliskiej stadniny i miłośnik rasowych koni często przybywał z Iwangrodu, tj. Dęblina, gdzie mieszkał na stałe, do janowskiej stadniny. Śmierć cara Mikołaja I i księcia Paskiewicza przypadły właśnie na czas pobytu trzech naszych bohaterów w murach janowskiego seminarium. Schyłek doby paskiewiczowskiej, nadzieja reform wiązana z rządami bardziej liberalnego cara Aleksandra II mogły mieć wpływ na wychowanków janowskiej Alma Mater.
2/2019 (1225) 2019-01-09
Pomysł, by zrekonstruować partyzancki obóz I Batalionu 35 Pułku Piechoty Armii Krajowej w Jacie, zaczyna nabierać realnych kształtów.

Zamysł odtworzenia miejsca, w którym żołnierze stacjonowali podczas II wojny światowej, nie jest nowy, bo miłośnicy lokalnej historii mówią o nim już od wielu lat. Decyzja rady gminy Łuków, by w budżecie na 2019 r. zapisać kwotę 50 tys. zł na opracowanie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia inwestycji, to zielone światło do realizacji tego marzenia. O lasach Jaty i stacjonujących w nich w okresie II wojny światowej oddziałach partyzanckich napisano i powiedziano wiele. Niemała w tym zasługa mieszkańców tego regionu, którzy nie tylko żywo interesują się historią swojej ziemi, ale i równie chętnie o niej opowiadają, by wiedza ta była przekazywana kolejnym pokoleniom. A jest o czym mówić, bo w lipcu 1944 r. w Jacie stacjonowało 320 żołnierzy: ośmiu oficerów, 120 chorążych i podoficerów oraz 192 szeregowych. Całością dowodził kpt. Wacław Andrzej Rejmak ps. Ostoja, zastępcą był por. Piotr Nowiński ps. Paweł.
2/2019 (1225) 2019-01-09
Najbardziej cieszy fakt, że młodzi Polacy chłoną nasze obyczaje i tradycje, mają potrzebę bycia zakorzenionymi - ocenia Jerzy Myszkowski, prezes siedleckiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska, mówiąc o drodze, jaką muszą pokonać osoby o polskich korzeniach mieszkające na Białorusi.

Jak wynika z danych prezentowanych na stronie www.polacynadniemnem.pl, na Białorusi mieszka ponad 300 tys. osób deklarujących narodowość polską, przy czym dostęp do polskiej szkoły - w gronie ok. 100 tys. uczniów - ma zaledwie 1% dzieci i młodzieży. Nieocenione zasługi wspierania polskiego szkolnictwa za naszą wschodnią granicą ma Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Pod koniec 2018 r. - roku obchodów jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości - Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny zaprosiło nas do udziału w akcji „Ocalmy polskość nad Niemnem”. Czy to początek końca polskości? Czy jest szansa, że kolejne pokolenie ocali swoje jestestwo i przekaże je dalej?
1/2019 (1224) 2019-01-02
Holokaust zarówno dzieci żydowskich, jak i polskich był potworną zbrodnią wojenną. Za tę tezę autor książki „Dziecięcy płacz” Richard C. Lukas był i nagradzany, i piętnowany.

Od zakończenia II wojny światowej minęło ponad 70 lat. Na temat działań wojennych, aktów ludobójstwa, niewiarygodnych postaw ludzkich napisano wiele, próbując zrozumieć ten wyjątkowo okrutny i smutny etap w dziejach świata. Jednak koszmar wojny i Holokaustu wciąż budzi niepokój. Mimo upływu czasu nie jesteśmy w stanie pojąć, jak w historii zachodniej cywilizacji mogło dojść do tak niewyobrażalnych zdarzeń. R. Lukas, amerykański historyk polskiego pochodzenia, opisuje wojenne losy dzieci polskich i żydowskich. Bazując na zebranych świadectwach oraz zestawiając fakty i statystyki, ukazuje tragiczny los młodych ludzi skazanych na eksterminację.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Bracia Taraszkiewiczowie to legendy antykomunistycznego podziemia Lubelszczyzny. Działali - jak zanotował w osobistym pamiętniku Edward ps. Żelazny - ze świadomością Bożej łaski.

Dziś powstają o nich filmy, w 2019 r. światło dzienne ujrzy publikacja na temat „Jastrzębia” i „Żelaznego” autorstwa włodawianina Grzegorza Makusa. Historyk od lat bada losy braci niezłomnych, którzy wsławili się wieloma akcjami skierowanymi przeciw władzy ludowej, płacąc w walce o wolną Polskę najwyższą cenę. Kolejne pokolenia pielęgnują o nich pamięć. Dziś wiemy, że swoje życie powierzyli Niepokalanej. Starszy z braci Taraszkiewiczów - Edward urodził się w 1921 r., zaś Leon w 1925 r. i to on jako pierwszy objął dowództwo nad oddziałem Wolność i Niezawisłość na ziemi chełmsko-włodawskiej. Ich młode życie to walka z agenturą, rozbijanie posterunków Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, przygotowywanie zasadzek na konwoje wojska i ich rozbrajanie. Wypełniony akcjami był zwłaszcza rok 1946.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
W naszych domach i kościołach niejeden raz wybrzmi wkrótce „Bóg się rodzi”. Królowa polskich kolęd jak zawsze wzruszy i ściśnie z gardło, gdy śpiewać będziemy „Podnieś rękę Boże Dziecię,/ Błogosław ojczyznę.

Mijający rok, upływający w duchu wdzięczności za 100 lat niepodległości Polski, obfitował w różnego rodzaju uroczystości patriotyczne. Większość z nich obchodzona była w duchu religijnym: towarzyszyły im Msze św. i nabożeństwa. Nasze narodowe sprawy omadlano - dziękując za tę wartość, jaką jest wolność, prosząc o Boże błogosławieństwo dla wszystkich Polaków. Szkoda, że nie każdy z rachunków sumienia, którego wzorce podsuwają nam modlitewniki, uwzględnia powinności względem ojczyzny. Jak zabrzmiałaby odpowiedź na pytania: czy szukałem dobra mego kraju/narodu, czy w codziennej modlitwie było miejsce na sprawy mojego narodu/ojczyzny? Przyznajmy, wołamy do Boga żarliwie, omadlając swoje osobiste, rodzinne trudności i problemy: bliskich, zdrowie, pracę. Sprawy wielkie - ojczyznę, Kościół - traktujemy jako odległe. Może zwyczajnie brakuje wiary, że indywidualna modlitwa ma moc wpływania na bieg historii…