Historia
37/2019 (1260) 2019-09-11
W dniach 6-8 września żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka uczcili pierwszą rocznicę powstania swojej jednostki. Odbył się piknik, mecz piłki nożnej, konferencja naukowa, a także defilada pododdziałów.

6 września rano rozegrano mecz piłkarski. Zmierzyły się: reprezentacje sztabu dywizji i siedleckiego magistratu. Zwyciężyli siedleccy urzędnicy. Kulminacja rocznicowych obchodów nastąpiła w sobotę, gdy rozpoczął się dwudniowy piknik wojskowy. 7 września w siedleckiej katedrze biskup polowy Wojska Polskiego generał brygady Józef Guzdek przewodniczył Mszy św. w intencji dowódcy i żołnierzy 18 Dywizji Zmechanizowanej. Zgromadzonych przywitał bp Kazimierz Gurda, który podkreślił, że wydarzenie poświęcenia i wręczenia sztandaru wpisuje się w historię Siedlec. - Powierzamy dziś wasze rodziny opiece Pana Boga i prosimy o Jego błogosławieństwo - podkreślił. W homilii bp J. Guzdek podkreślił znaczenie sztandaru i biało-czerwonej flagi w służbie każdego żołnierza. - Szczególnym znakiem dla nas, noszących mundury, żołnierzy Wojska Polskiego, jest sztandar wojskowy, na który składamy przysięgę, i flaga biało- czerwona. Znaki te jednoczą tych, których serca biją w rytm Mazurka Dąbrowskiego; jednoczą żołnierzy stojących na straży pokoju i bezpieczeństwa zarówno w kraju, jak i daleko poza jego granicami, na misjach pokojowych i stabilizacyjnych - mówił.
36/2019 (1259) 2019-09-03
Zawsze, kiedy zaglądam na portal Garwolin.org albo facebookowy profil pn. Dawny Powiat Garwolin i okolice, mam pewność, że znajdę nowy ciekawy wpis. Team pasjonatów lokalnej historii w niezwykle atrakcyjny sposób przybliża dzieje Garwolina i okolic.

Dokopują się do nieznanych faktów, uzupełniają opisy znane z podręczników, słowem - odkurzają przeszłość. Co więcej, w odsłanianie dziejów i ludzkich losów udaje im się wciągnąć grono sympatyków. Z powodzeniem organizują również ciekawe spotkania, imprezy, uroczystości rocznicowe. To z inicjatywy zespołu Garwolin.org w tym roku - 18 maja - odbyła się I Garwolińska Noc Muzeów bez Muzeum. Udało się przekonać kilkunastu lokalnych kolekcjonerów, specjalistów lub instytucji do prezentacji własnych zbiorów lub opowiedzenia czegoś o historii Garwolina. Przykładem jest nocne zwiedzanie prywatnej izby regionalnej Joanny Skwarczyńskiej, która zgromadziła kilkaset przedmiotów codziennego użytku z regionu garwolińskiego. „Noc muzeów” została przyjęta z ogromnym entuzjazmem, spore grono garwolinian odwiedziło punkty wyznaczone na mapie miasta. Narzekali tylko, że noc trwała za krótko…
36/2019 (1259) 2019-09-03
„Naprawę Rzeczypospolitej zacznij do siebie” - wzywał kpt. Władysław Polesiński, pilot z Żelechowa, znany z zainicjowania tradycji Apelu Jasnogórskiego oraz kierowania organizacją nazwaną Rycerskim Zakonem Krzyża i Miecza. Zostawił wiele cennych życiowych rad.

W. Polesiński urodził się w 1906 r. w Żelechowie i od dziecka marzył o lataniu. Jego determinacja w lotniczej edukacji umożliwiła spełnienie tego marzenia. M.in. o służbie pilota mówi książka „Człowiek mocny Bogiem”. W 1928 r. Władysław ożenił się. Doczekał się syna. Ostatnią znaną drogą Polesińskiego był lot 16 września 1939 r. Samolot wystartował z lotniska mokotowskiego i został ostrzelany, dalsze losy nie są pewne. W. Polesiński miał wielką cześć do Najświętszego Sakramentu. Świadek jego modlitw w kościele wspomina, że pozostawiały one wrażenie czasu wyrwanego z czynnego życia i niezbędnego, aby jednoczyć się z Chrystusem i nieść Go innym. Chrześcijaństwo było dla pilota ideą „wyrzeczenia się wszystkiego dla miłości Boga i bliźniego”. Wiarę nazywał zawsze pewną ostoją. „Bóg jest źródłem najpotężniejszych sił wszechświata i najwyższym celem człowieka” - dodawał. Pilot wzywał, aby stale czynić drobne ofiary: ze zbędnych spojrzeń, lenistwa, zniecierpliwienia, zbytniej ambicji.
35/2019 (1258) 2019-08-28
W tym roku mija 80 lat od wybuchu II wojny światowej. Pomimo upływu czasu skutki tamtych dramatycznych wydarzeń odczuwamy nadal. Opór, jaki Polska stawiła agresji niemieckiej, nie tylko rozpoczynał walkę o zachowanie integralności i suwerenności państwa, ale zapoczątkował również najkrwawszy konflikt w dziejach ludzkości. Wojna trwała sześć lat i pochłonęła życie kilkudziesięciu milionów ludzi.

Niemcy, najeżdżając Polskę, nie zamierzali poprzestać na zajęciu spornych terenów. Ich celem było zdobycie przestrzeni życiowej na wschodzie. Wojna z Polską rozpoczynała realizowanie dalekosiężnych planów. Budowa Lebensraumu oznaczała zmianę struktury etnicznej Europy Środkowo-Wschodniej. Na podbitych terenach ludność autochtoniczna miała ulec eksterminacji, a jej miejsce zająć mieli koloniści niemieccy. Z tego powodu już od pierwszego dnia wojny wobec ludności cywilnej na zajętych terenach stosowano terror. Polskie założenia obronne determinowała dysproporcja sił. II Rzeczpospolita pod względem liczby ludności i potencjału gospodarczego znacznie ustępowała Niemcom. Czynniki te miały zasadniczy wpływ na liczebność i wyposażenie armii.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Formą upamiętnienia przypadającej w tym roku 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej będą m.in. wystawa i prelekcja. Gminne Centrum Kultury w Kobylanach zachęca także do udziału w tegorocznej odsłonie Letniego Festiwalu Biegów „Wrota Wolności”.

Uroczystości z racji okrągłej rocznicy wybuchu wojny zaplanowano na niedzielę 8 września. O 18.00 w Dziele Międzyfortowym Kobylany I będzie miała miejsce prelekcja Józefa Dawidziuka pn. „Baza lotnicza w Małaszewiczach”. Bezpośrednio po wykładzie nastąpi otwarcie wystawy czasowej pt. „Złamane skrzydła”. - Podczas wystawy zostaną zaprezentowane skany 24 archiwalnych i unikatowych fotografii. Uwieczniono na nich wojskowe lotnisko w Małaszewiczach w okresie II wojny światowej - wyjaśnia Mariusz Siwagow, specjalista ds. imprez kulturalnych GCK. - Zdjęcia wykonane przez ówczesnego agresora i okupanta - nazistowskie Niemcy - dokumentują zniszczenia lotniska po bombardowaniach we wrześniu 1939 r. oraz infrastrukturę i życie codzienne w późniejszym okresie wojny - dodaje. Zaznacza też, iż celem klarownego przedstawienia tej ciekawej, a zarazem dramatycznej historii archiwalne obrazy zostaną ujęte w czasowych ramach.
34/2019 (1257) 2019-08-21
Kongres wersalski, który ustanawiał nowy ład polityczny, nie był w stanie zapobiec wybuchowi nowego konfliktu światowego. Zawarte porozumienia nikogo nie zadowalały, co stanowiło nieustanne zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego. W rzeczywistości traktaty pokojowe kończące wielką wojnę okazały się tylko zawieszeniem broni, zawartym na 20 lat.

Państwa ententy, wśród których najważniejszą rolę odgrywały: Francja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Włochy, pomiędzy 28 czerwca 1919 a 10 sierpnia 1920 r. podpisały traktaty pokojowe kończące I wojnę światową z Niemcami, Austrią, Bułgarią, Węgrami i Turcją. Układ z Turcją nie wszedł jednak w życie. Po zakończeniu wojny grecko-tureckiej, która toczyła się w latach 1919-1922, wcześniejsze postanowienia na korzyć Turcji zrewidował traktat lozański z 24 lipca 1923 r. Nadzieję Niemiec na zmianę powojennego ładu budziła współpraca ze Związkiem Radzieckim, który pozostawał poza systemem wersalskim. Współpracę obu państw zapoczątkował traktat w Rapallo, zawarty 16 kwietnia 1922 r., normalizujący dotychczasowe relacje między nimi. Wkrótce do układu dołączono tajną klauzulę dotyczącą współpracy wojskowej.
34/2019 (1257) 2019-08-21
Umundurowanie stanowiły jedynie czapki maciejówki z orzełkami, a najbardziej dotkliwym przestępstwem były kradzieże koni. Tak wyglądały początki Policji Państwowej na terenie Siedlec, o czym dowiadujemy się z dokumentów miejscowego Archiwum Państwowego i zdjęć z Muzeum Regionalnego, składających się na wystawę „100 lat siedleckiej Policji”.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. postawiło przed rządem szereg problemów. Począwszy od walki o granice, po stworzenie nowego sytemu prawnego, co wiązało się z utworzeniem formacji mającej strzec porządku publicznego na ziemiach polskich. Efektem tych działań było powołanie do życia, ustawą z dnia 24 lipca 1919 r., Policji Państwowej. Była ona zorganizowana i wyszkolona na wzór wojskowy i podobnie jak dzisiaj podlegała ministrowi spraw wewnętrznych. Sama struktura nowo utworzonej organizacji była dostosowana do podziału administracyjnego kraju, przy czym jednostkami nadrzędnymi były komendy okręgowe. Niżej w hierarchii znajdowały się komendy powiatowe, komisariaty i posterunki gminne, nad którymi miał czuwać komendant główny. Siedlce znalazły się w IV okręgu policyjnym - lubelskim.
33/2019 (1256) 2019-08-14
Rozmowa z prof. Markiem M. Kamińskim, współautorem książki „Janosik podlaski. Józefa Koryckiego prywatna wojna z komunizmem”.

Do napisania książki namówił mnie w lutym 2018 r. mój współautor, historyk E. Szum, który wcześniej na podstawie dostępnych źródeł napisał kilka rzetelnych artykułów o Koryckim. Ernest zadawał mi mailem dziesiątki pytań. Okazało się bowiem, że mam więcej materiału niż na jeden artykuł. Podobnych próśb i ofert współpracy otrzymałem po wydaniu „Gier więziennych” kilkanaście. Filmy, książki, artykuły, gra komputerowa. Grzecznie odmawiałem, bo nie interesowało mnie komercjalizowanie mojej znajomości z Józkiem. Podjąłem współpracę tylko z reżyserem Ryszardem Kłosowskim, który planuje nakręcić dokument o Koryckim. Ernest zadał mi w końcu mailem pytanie: „Czy Korycki był dobrym człowiekiem?”, które ostatecznie przekonało mnie do wspólnego napisania książki, kiedy mi to zaproponował. Dzięki kontaktowi, jaki otrzymałem od Józka, dotarliśmy i przekonaliśmy do rozmowy jego partnerkę panią Krystynę Oksiejuk, która ukrywała go przez trzy ostatnie lata działalności. Korycki był niezwykle charyzmatyczny.
33/2019 (1256) 2019-08-14
Ilość zgromadzonych tu eksponatów trzeba liczyć w tysiącach. We wszystkich, którzy je oglądają, przywołują wiele ciepłych wspomnień, a nawet i łez. Starszych urzekają swoim prostym pięknem, dla młodych bywają zagadkowe.

Prywatne Muzeum Wsi Podlaskiej w Studziance w gminie Łomazy istnieje od 1995 r. Jego twórcą i kustoszem jest Mieczysław Józefaciuk. W prowadzeniu tego niezwykłego zakątka wspiera go żona i jeden z synów. Państwo Józefaciukowie mieszkają poza centrum miejscowości. Wiodąca do muzeum piaszczysta droga biegnie wśród pól. Wita nas pan Mieczysław. Z uśmiechem i dumą pokazuje swoje obejście. Wskazując na altanki i urządzenia do zabawy dla najmłodszych, podkreśla, że przyjeżdżają tu zarówno dzieci, jak i seniorzy. Po zwiedzaniu wiele grup zatrzymuje się na grilla albo na ognisko. Idziemy w głąb podwórka. Pod zadaszeniem stoją wykorzystywane dawniej podczas żniw maszyny: młockarnia, wialnia do czyszczenia zboża, sierpy i cepy. Wchodzimy do pierwszego pomieszczenia. W stodole rzuca się w oczy WSK z domontowanym koszem i działem. Dzieci robią sobie tu pamiątkowe zdjęcia.
32/2019 (1255) 2019-08-07
Bóg zapłać tym, którzy przychodzą i podtrzymują tradycję spotkań w godzinie „W” - mówił podczas włodawskich uroczystości z racji rocznicy powstania warszawskiego 93-letni Edmund Brożek.

1 sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, przy pomniku żołnierzy AK-WiN zgromadziła się grupa ponad 20 osób pragnących uczcić pamięć poległych w walce. Uroczystości rozpoczęły się od odśpiewania hymnu państwowego. Następnie o. Justyn Duszczyk, paulin, podprzeor i wikariusz parafii pw. św. Ludwika, wygłosił krótkie przemówienie. - Przychodzi refleksja, że każde powstanie to odruch serca człowieka, pragnienie bycia wolnym - zauważył. - I dla wolności można poświęcić wiele, nawet - jak w powstaniu warszawskim - miasto i swoje życie. O. J. Duszczyk stwierdził, że dla ludzi współczesnych powstanie to nie tylko wspominanie przeszłości, ale też wezwanie, abyśmy szukali prawdziwej wolności i nie poddawali się zniewoleniu. Paulin zaprosił również do wspólnej modlitwy za poległych w powstaniu warszawskim, a także za żyjących i naszą ojczyznę.