Historia
1/2019 (1224) 2019-01-02
Holokaust zarówno dzieci żydowskich, jak i polskich był potworną zbrodnią wojenną. Za tę tezę autor książki „Dziecięcy płacz” Richard C. Lukas był i nagradzany, i piętnowany.

Od zakończenia II wojny światowej minęło ponad 70 lat. Na temat działań wojennych, aktów ludobójstwa, niewiarygodnych postaw ludzkich napisano wiele, próbując zrozumieć ten wyjątkowo okrutny i smutny etap w dziejach świata. Jednak koszmar wojny i Holokaustu wciąż budzi niepokój. Mimo upływu czasu nie jesteśmy w stanie pojąć, jak w historii zachodniej cywilizacji mogło dojść do tak niewyobrażalnych zdarzeń. R. Lukas, amerykański historyk polskiego pochodzenia, opisuje wojenne losy dzieci polskich i żydowskich. Bazując na zebranych świadectwach oraz zestawiając fakty i statystyki, ukazuje tragiczny los młodych ludzi skazanych na eksterminację.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Bracia Taraszkiewiczowie to legendy antykomunistycznego podziemia Lubelszczyzny. Działali - jak zanotował w osobistym pamiętniku Edward ps. Żelazny - ze świadomością Bożej łaski.

Dziś powstają o nich filmy, w 2019 r. światło dzienne ujrzy publikacja na temat „Jastrzębia” i „Żelaznego” autorstwa włodawianina Grzegorza Makusa. Historyk od lat bada losy braci niezłomnych, którzy wsławili się wieloma akcjami skierowanymi przeciw władzy ludowej, płacąc w walce o wolną Polskę najwyższą cenę. Kolejne pokolenia pielęgnują o nich pamięć. Dziś wiemy, że swoje życie powierzyli Niepokalanej. Starszy z braci Taraszkiewiczów - Edward urodził się w 1921 r., zaś Leon w 1925 r. i to on jako pierwszy objął dowództwo nad oddziałem Wolność i Niezawisłość na ziemi chełmsko-włodawskiej. Ich młode życie to walka z agenturą, rozbijanie posterunków Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, przygotowywanie zasadzek na konwoje wojska i ich rozbrajanie. Wypełniony akcjami był zwłaszcza rok 1946.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
W naszych domach i kościołach niejeden raz wybrzmi wkrótce „Bóg się rodzi”. Królowa polskich kolęd jak zawsze wzruszy i ściśnie z gardło, gdy śpiewać będziemy „Podnieś rękę Boże Dziecię,/ Błogosław ojczyznę.

Mijający rok, upływający w duchu wdzięczności za 100 lat niepodległości Polski, obfitował w różnego rodzaju uroczystości patriotyczne. Większość z nich obchodzona była w duchu religijnym: towarzyszyły im Msze św. i nabożeństwa. Nasze narodowe sprawy omadlano - dziękując za tę wartość, jaką jest wolność, prosząc o Boże błogosławieństwo dla wszystkich Polaków. Szkoda, że nie każdy z rachunków sumienia, którego wzorce podsuwają nam modlitewniki, uwzględnia powinności względem ojczyzny. Jak zabrzmiałaby odpowiedź na pytania: czy szukałem dobra mego kraju/narodu, czy w codziennej modlitwie było miejsce na sprawy mojego narodu/ojczyzny? Przyznajmy, wołamy do Boga żarliwie, omadlając swoje osobiste, rodzinne trudności i problemy: bliskich, zdrowie, pracę. Sprawy wielkie - ojczyznę, Kościół - traktujemy jako odległe. Może zwyczajnie brakuje wiary, że indywidualna modlitwa ma moc wpływania na bieg historii…
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
W 1918 r. po raz pierwszy od ponad wieku obchodzono Wigilię w niepodległej Polsce. Choć radość z odzyskania wolności i Bożego Narodzenia mąciły obawy o granice, strach przed epidemiami oraz kłopoty dnia codziennego, nie znaczy to jednak, że nie świętowano.

To był trudny czas. Polska była zniszczona w wyniku działań wojennych oraz okupacji. Wiele polskich rodzin zmagało się z nędzą i głodem. Dlatego ówczesne gazety krajowe pełne były ogłoszeń o pomocy organizowanej dla biednych. Podejmowały się jej różne stowarzyszenia, ale również pojedyncze rodziny. Wszystko po to, by ubodzy mieli choć namiastkę świąt. W grudniu 1918 r. „Kurier Warszawski” zwracał się do swoich czytelników o udzielenie przedświątecznej pomocy mieszkańcom Lwowa, którzy wciąż jeszcze walczyli o niepodległość. W prasie ukazywały się też nekrologi poległych tam żołnierzy, których bliscy prosili, by zamiast na wieńce, pieniądze przeznaczono na biednych i sieroty. Również kawiarnie i restauracje organizowały pomoc, proponując koncerty pn. „Bigos gwiazdkowy”. Za symboliczną miskę kapusty goście płacili drogie bilety wstępu.
50/2018 (1222) 2018-12-12
Dwaj wielcy profesorowie - niesamowite postaci XX w. (choć nie zawsze docenione), Stanisław Pigoń i sługa Boży bp Ignacy Świrski, których drogi spotkały się w Wilnie i miały kontynuację w Siedlcach - byli bohaterami wtorkowego spotkania zorganizowanego przez miejscowy oddział Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza oraz Miejską Bibliotekę Publiczną.

O akademickiej (i nie tylko) przyjaźni profesorów, rozwijającej się przez prawie pół wieku, z pasją opowiadała dr Teresa Winek z Instytutu Badań Literackich PAN. Wykład „Stanisław Pigoń - bp Ignacy Świrski. Wilno, Siedlce - akademickie przyjaźnie”, ilustrowany zdjęciami i wzbogacony osobistymi refleksjami bohaterów, zgromadził liczne audytorium w saloniku literackim MBP. Już na wstępie dr Winek zauważyła, że bohaterowie - mimo iż urodzeni w tym samym, tj. 1885 r. z różnicą zaledwie dziesięciu dni - mieli diametralnie różne dzieciństwo. Ten fakt stał się jednak w przyszłości elementem ubogacającym ich przyjaźń. Po wybuchu I wojny światowej losy S. Pigonia i I. Świrskiego zaczęły się schodzić. Połączył ich… mundur wojskowy. Stanisław Pigoń był bowiem żołnierzem przez siedem lat, od czerwca 1919 r. dowódcą pociągu pancernego, brał również udział w bitwie warszawskiej 1920 r., gdzie kapelanem armii był ks. Ignacy Świrski.
50/2018 (1222) 2018-12-12
Kościół zawsze kierował się polską racją stanu i był ściśle związany ze społeczeństwem - podkreśla Janusz Olewiński, przewodniczący OSIiR, porównując go do „ramienia”, na którym wsparła się opozycja w czasach PRL. 37 rocznica wprowadzenia stanu wojennego jest okazją do zaakcentowania roli Kościoła w walce o wolną ojczyznę.

Podczas podpisywania porozumień gdańskich Andrzej Gwiazda powiedział do wicepremiera Mieczysława Jagielskiego: „My tu podpisujemy porozumienie z przedstawicielami rządu i władzy, ale jaką mamy gwarancję, że strajkujący i prezydium nie będą uznani za kryminalistów?”. „Karnawał solidarności” - jak wyjaśnia Janusz Olewiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych - trwał zaledwie 16 miesięcy, ale i tyle czasu wystarczyło, aby w narodzie nieodwracalnie zostało zaszczepione pragnienie wolności. - Przygotowując stan wojenny w rejonie siedleckim, tutejsza komenda wojewódzka Milicji Obywatelskiej „rzuciła” do internowania ponad 30 funkcjonariuszy SB, 100 milicjantów, ponad 20 samochodów. Przy prawie 20-stopniowym mrozie od północy do 5.00 rano przetrzymywano działaczy na placu komendy, po czym nieogrzewanymi budami - więźniarkami wywieziono w kierunku wschodnim, informując, że jadą na „białe niedźwiedzie” - opowiada.
49/2018 (1221) 2018-12-05
Kilkadziesiąt dokumentów i fotografii dotyczących lokalnych wydarzeń związanych z odzyskiwaniem przez Polskę niepodległości i kształtowaniem się nowej państwowości prezentuje wystawa „Siedlce i region u progu niepodległości”, którą można oglądać w Archiwum Państwowym.

11 listopada 1918 r. to symboliczna data odzyskania niepodległości przez Polskę. W rzeczywistości był to złożony proces, który rozpoczął się dużo wcześniej i trwał do 1919 r. Niepodległa powstawała na ruinach państw centralnych pokonanych podczas I wojny światowej. Musiała m.in. stworzyć własną administrację państwową, siły zbrojne. To nie stało się z dnia na dzień. I właśnie odradzanie się państwa polskiego w wymiarze lokalnym prezentuje wystawa „Siedlce i region u progu niepodległości”, którą otwarto 29 listopada w siedleckim AP. - Na ekspozycję składają się głównie dokumenty z zasobów AP oraz zdjęcia ze zbiorów Muzeum Regionalnego, które pokazują, jak w tamtym czasie wyglądało życie w Siedlcach i regionie - powiedział, otwierając wystawę, dyrektor AP w Siedlcach dr Grzegorz Welik.
49/2018 (1221) 2018-12-05
Do 13 stycznia można oglądać w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach wystawę „Ars sacra El Greca”, prezentującą siedem dzieł Domenikosa Theotokopulosa. Oficjalne otwarcie wystawy objętej patronatem Prezydenta RP odbyło się 4 października. W zamyśle organizatorów miała ona upamiętnić 100-lecie niepodległości i uświetnić 100-lecie MD.

Jak poinformował dyrektor MD w ostatnich dniach, otwarta dla zwiedzających 5 października: „Ars Sacra El Greca” będzie dostępna nie do końca listopada, ale dłużej, bo aż do 13 stycznia 2019 r. Wystawę tworzy - poza „Ekstazą św. Franciszka” (1575-1580) - sześć innych dzieł mistrza z Toledo: „Św. Weronika z chustą” (1577-1580), „Ukrzyżowanie z widokiem Toledo” (ok. 1604-14), „Św. Franciszek w ekstazie” (ok. 1600-1605), „Ukrzyżowanie” (1601-1625), „Święty Franciszek z bratem Leonem medytujący o śmierci” (1597-1607) oraz „Św. Franciszek z bratem Leonem” (ok. 1606 r.). Udostępniły je Siedlcom muzea w Toledo, Walencji, Madrycie oraz Wiedniu.
48/2018 (1220) 2018-11-28
12 września w Białej Podlaskiej gościła Zofia Pilecka- Optułowicz, córka rotmistrza Witolda Pileckiego. Spotkanie było połączone z otwarciem wystawy poświęconej jej ojcu.

Ekspozycja jest prezentowana w bialskim oddziale Głównej Biblioteki Lekarskiej (ul. Brzeska 1). Składa się z 30 wielkoformatowych plansz przedstawiających życie i działalność Pileckiego. Wystawa nakreśla także tło historyczne najważniejszych jego dokonań. Na planszach znajdują się m.in. rodzinne zdjęcia, listy do dzieci, własnoręcznie napisany życiorys z 1926 r., fragment jednego z pierwszych raportów przekazanych z Auschwitz, kennkarty na różne nazwiska, którymi posługiwał się rotmistrz podczas okupacji niemieckiej oraz dokumenty dotyczące uwięzienia i wykonania wyroku śmierci. Wystawę można oglądać do 20 grudnia. Została przygotowana przez warszawski oddział IPN. Czynny udział w jej powstaniu miały także dzieci W. Pileckiego - Zofia i Andrzej. W otwarciu ekspozycji i spotkaniu z Z. Pilecką wzięło udział wiele harcerek i harcerzy. Licznie dopisali też mieszkańcy miasta. Było warto!
48/2018 (1220) 2018-11-28
Uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Rykach z pompą świętowali 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Kotyliony i narodowe emblematy przygotowywali przez miesiąc.

Biało-czerwone dekoracje i podobizny bohaterów sprzed wieku ozdobiły dużą salę rehabilitacyjną. To właśnie tam rycka placówka zorganizowała obchody jubileuszu. Kierownictwo i podopieczni jak zwykle podeszli do zadania ambitnie i z pełnym zaangażowaniem. Zamiast typowej akademii niepełnosprawna młodzież wzięła udział w konkursie na wzór teleturnieju „Kocham Cię Polsko”. Wchodzący na salę zostali podzieleni na dwie drużyny: białą i czerwoną. Każdą z ekip poprowadzili do boju liderzy: Tomasz Dziubak i Michał Dziubak. A w roli prowadzącej wystąpiła kierownik WTZ Bożena Wasilewska.