Daremnie cieszyli się wierni z Próchenek, że nowy naczelnik
Gołowiński będzie lepszy od poprzednika. Zgonieni po obu stronach
gościńca przez trzy godziny stali na mrozie, czekając na niego.
Wreszcie się pojawił, ale na jego pozdrowienie zdrastwujtie nikt nie odpowiedział. Już wkrótce okazało się, czym będą jego rządy. Wszedł do kancelarii i zaczął wzywać pojedyńczo ludzi do siebie.
Wreszcie się pojawił, ale na jego pozdrowienie zdrastwujtie nikt nie odpowiedział. Już wkrótce okazało się, czym będą jego rządy. Wszedł do kancelarii i zaczął wzywać pojedyńczo ludzi do siebie.