Co jakiś czas raczeni jesteśmy doniesieniami, iż jedna czy druga gazeta na Zachodzie postanowiła przypomnieć zwrot „polskie obozy koncentracyjne”. Pomimo świętego oburzenia wobec tego historycznego kłamstwa polskie służby dyplomatyczne raczej dość powolnie, jeśli w ogóle, podejmują działania przeciwko mediom używającym tego typu sformułowań.
Co więcej, duża część naszego społeczeństwa przestała zwracać uwagę na te inkryminacje. Być może jest to owoc dokonywanych przez pseudonaukowców czy też quasi-artystów ataków na polską pamięć historyczną poprzez poszukiwanie „wrodzonego nam antysemityzmu”, który ponoć w latach wojennych miał być zasadniczą podstawą do „współpracy” z hitlerowskimi Niemcami w dziele eksterminacji ludności żydowskiej.
Co więcej, duża część naszego społeczeństwa przestała zwracać uwagę na te inkryminacje. Być może jest to owoc dokonywanych przez pseudonaukowców czy też quasi-artystów ataków na polską pamięć historyczną poprzez poszukiwanie „wrodzonego nam antysemityzmu”, który ponoć w latach wojennych miał być zasadniczą podstawą do „współpracy” z hitlerowskimi Niemcami w dziele eksterminacji ludności żydowskiej.