Lubię od czasu do czasu powrócić do wcześniej (naprawdę dużo, dużo wcześniej) słuchanych utworów. Ostatnio z pewną nostalgią słucham piosenek Jacka Zwoźniaka. Tytuł tego felietonu pochodzi z jednej z nich - „Na wszelki wypadek”.
Komentarze
Było sobotnie popołudnie. Choć tego dnia wypadło mu pójść do pracy, najlepszy z mężów zaproponował popołudniowy wypad do lasu. - Na grzyby - mówi - a choćby się ich nie udało nazbierać, to powietrza się czystego chociaż nawdychamy.
Dzień bez Samochodu przyniósł rekordową liczbę wypadków. Ofiarami byli piesi i rowerzyści. Na szczęście te dane dotyczą Brukseli. Na razie. Być może jedynym ratunkiem jest fakt, że nasi rodacy nie kwapią się do porzucenia swoich aut na rzecz publicznego transportu, rowerów czy własnych nóg. I w poważaniu mają europejskie standardy.
Włoska prasa doniosła całkiem niedawno, że duchowieństwo tego kraju zaczyna dostrzegać pierwsze skutki pontyfikatu papieża Franciszka. Co ciekawe, są nimi nie wzmożone działania w dziedzinie działalności charytatywnej czy też zachwyty nad „medialną życzliwością papieża, ani też, tak chętnie podkreślana przez media, „nowinkarskość” w dziedzinie nauczania papieskiego, ale wzrost ludzi przystępujących do sakramentu pokuty.
W filmie pt. „Sierpniowe niebo. 63 dni chwały” w reżyserii Irka Dobrowolskiego jest taki moment: do sklepu z zabawkami wchodzi mężczyzna w średnim wieku. Chce kupić coś dla wnuka. Ekspedientka proponuje puzzle o powstaniu warszawskim. - A nie ma czegoś o kosmitach?... - pyta zdegustowany klient.
Od razu przepraszam co pobożniejszych za ten (być może) zbyt prowokujący tytuł. Sama definicja słowa „idol” wskazuje na rodzaj ślepego zapatrzenia się w kogoś lub coś i stanowi dzisiaj odpowiednik ideologicznego zacietrzewienia lub dawnego bałwochwalstwa.
Słownik języka polskiego definiuje ją na dwa sposoby: albo jako „przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś”, albo „obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny”. Mowa oczywiście o odpowiedzialności.
Grany przez Krystiana Wieczorka bohater informuje swoją towarzyszkę życia, która postanowiła odwiedzić go w Białej Podlaskiej, co w tym miejscu grozi za nieobyczajne zachowanie w biały dzień. „Wygnanie na koniu z wiadrem na głowie” - mówi z przekonaniem.
Wiele się słyszy ostatnio o niesamowitej skuteczności akcji organizowanych w ramach społeczności internetowych. Skrzykiwani za pomocą różnych sieciowych portali ludzie potrafią dokonywać rzeczy, które zdawałoby się w normalnym biegu nie zjednoczyłyby ludzi ze sobą.
Staram się nigdy nie robić zakupów, gdy jestem głodny. Okazuje się bowiem (a zostało to potwierdzone naukowo), że bardzo łatwo wtedy o zanik krytycyzmu w ilości towarów wrzucanych do sklepowego koszyka.
- « Następne
- 1
- …
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- …
- 176
- Poprzednie »