Trudno nawet wyobrazić sobie świat bez mediów. Spróbować
można, ale skutki tych wyobrażeń mogą być niebezpieczne dla
naszej równowagi i psychicznego komfortu. No bo jak żyć bez
ekranu telewizora, hałasu głośnika czy tekstowego zgiełku
internetowych portali? Jak poruszać się w rzeczywistości bez
setek informacji wtłaczanych nam do głów przez setki informatorów
bez chwili przerwy i wytchnienia?
A my chłoniemy te wszystkie nowiny, próbujemy segregować, porządkować i filtrować, a czasem bezkrytycznie przyjmujemy, bez chwili refleksji i zastanowienia. Bez dystansu i ostrożności, które wydają się niezbędne, bo - chociaż brzmi to paradoksalne - informacje, w swoim przekazie, nie opisują rzeczywistości: one tę rzeczywistość tworzą. Kreują obrazy, najczęściej czarne, przerażające i tragiczne, bo dobra wiadomość to zła wiadomość. W rachunku ekonomicznym tak z pewnością jest, a prawda nie jest niezbędna, by ten rachunek zgadzał się z oczekiwaniami wydawców. Czasem może nawet być przeszkodą. „Kosmiczny” przykład z ostatnich dni pięknie potwierdza regułę.
A my chłoniemy te wszystkie nowiny, próbujemy segregować, porządkować i filtrować, a czasem bezkrytycznie przyjmujemy, bez chwili refleksji i zastanowienia. Bez dystansu i ostrożności, które wydają się niezbędne, bo - chociaż brzmi to paradoksalne - informacje, w swoim przekazie, nie opisują rzeczywistości: one tę rzeczywistość tworzą. Kreują obrazy, najczęściej czarne, przerażające i tragiczne, bo dobra wiadomość to zła wiadomość. W rachunku ekonomicznym tak z pewnością jest, a prawda nie jest niezbędna, by ten rachunek zgadzał się z oczekiwaniami wydawców. Czasem może nawet być przeszkodą. „Kosmiczny” przykład z ostatnich dni pięknie potwierdza regułę.