Komentarze
6/2016 (1075) 2016-02-10
Przeczytawszy tytuł, wielu z czytelników oczekiwać będzie zapewne naśmiewania się z Ryszarda Petru, którego zasługą jest odkrycie i obwieszczenie światu, że do Betlejem przybyło sześciu króli, że Cezar coś tam przekroczył na Rubikoniu, a cesarstwo rzymskie upadło ok. 100 r. po Chrystusie w dobie swojej świetności.

Być może byłoby to ciekawe zajęcie, ale jestem zdania, że nie kopie się leżącego. Znajomość podstawowych informacji z zakresu kulturalnego wychowania, będąca świadectwem poziomu - jakby nie było - wykształcenia, w tym przypadku mówi sama za siebie. Mnie w tym wszystkim zaciekawiło cokolwiek innego.
6/2016 (1075) 2016-02-10
Jak żyję, a trochę już jednak żyję, nie widziałam takiego wysypu pomysłów na polepszenie bytu polskich rodzin i takiej troski o dzieci.

Do tej pory musieli troszczyć się o nie przede wszystkim rodzice, a jak już ulgę w tej materii wprowadzono, to - pamiętamy - polegała ona na tym, że ubogim rodzinom dzieci odbierano. Zupełnie niedawno partia ówcześnie rządząca nakazała odbieranie dzieci niewydolnym finansowo rodzicom i umieszczanie ich w rodzinach zastępczych albo Domach Dziecka, choć było to rozwiązanie najgorsze z możliwych.
5/2016 (1074) 2016-02-03
Nie będzie chyba przesadą twierdzenie, że obraz postrzegania ostatniej wojny przez obywatela PRL ukształtowały takie filmy jak „Stawka większa niż życie” czy „Czterej pancerni i pies”. Plus liczne w minionej epoce obrazy radzieckie, z których dowiadywaliśmy się, że najwięksi bohaterowie i największe ofiary to Sowieci.

Potem zajmowało nas kino amerykańskie: „Lista Schindlera”, „Szeregowiec Ryan”. I chociaż są tacy, którzy „Listę Schindlera” uważają za „film częściowo polski”, to bohaterstwo i cierpienie Polaków w mocno przemawiającej do ludzi kinowej przestrzeni gdzieś się zapodziewały.
5/2016 (1074) 2016-02-03
Wchodząca właśnie w życie ustawa o policji i służbach specjalnych została opatrzona przez opozycję oraz organizacje pozarządowe przydomkiem „inwigilacyjna”. Co tak oburzyło ich przedstawicieli?

Między innymi to, że policja będzie mogła sprawdzać, gdzie się logujemy w sieci i na jak długo, z kim i kiedy rozmawiamy, do kogo wysyłamy maile i na jakich stronach w internecie spędzamy najwięcej czasu. Przed głosowaniem nad ustawą jeden z posłów Platformy Obywatelskiej stwierdził, że proponowane zmiany wkraczają daleko w prywatność obywateli w internecie. Prywatność w internecie? To chyba jakiś żart.
4/2016 (1073) 2016-01-27
Zygmunt Freud w czasie jednego z wykładów, chcąc uzasadnić braki w powiązaniach logicznych własnych wypowiedzi, ze stoickim spokojem poinformował słuchaczy, iż absolutne reguły logiki nie istnieją w nieświadomości, ponieważ jest ona królestwem alogiczności. Jednak, mimo braku logicznych uzasadnień, ta sfera jego zdaniem ma niebagatelny wpływ na nasze działanie, które zresztą sankcjonuje jej prawdziwość.

Objawem działań związanych z nieświadomością (przez niektórych nazywaną podświadomością) są m.in. marzenia senne, objawy nerwicowe (lęki, natręctwa), przejęzyczenia lub czynności pomyłkowe. Cóż, gdy w latach młodości studiowałem historię filozofii, do wynurzeń urodzonego na Morawach austriackiego myśliciela odnosiłem się dość sceptycznie, być może biorąc pod uwagę niedostatki w materiale uzasadniającym jego przemyślenia.
4/2016 (1073) 2016-01-27
Mówienie o niezależności mediów tak się ma do rzeczywistości, jak wybudowanie na lotnisku specjalnej hali odlotów dla kosmitów. Odmienianie przez wszystkie przypadki słowa wolność stanowi swoiste zaklinanie najzwyklejszych realiów i uwarunkowań.

Wmawia się, że człowiek jest wolny - tak, ale tylko w określonym wymiarze, np. moralnym, bo fizycznym to już nie: co z tego, że jestem wolny, jeśli nie umiem fruwać, niczym byle jakie ptaszysko, albo nurkować godzinami jak wieloryb? I gdzie tu wolność?
3/2016 (1072) 2016-01-20
Wtorkowy wieczór okazał się zwycięski dla naszego kraju. I to w podwójnym znaczeniu - premier Beata Szydło wyszła obronną ręką z przygotowanej na brukselskich salonach hucpy przeciwko Polsce, a polscy piłkarze ręczni rozgromili Francję. Trudno było tego dnia większości Polaków spokojnie zasnąć. Bezsenność zapewne była spowodowana radością z faktu zwycięstwa, ale również i tym, że w obu przypadkach rozum studził euforię pytaniem: a co będzie dalej?

W przypadku rozgrywek sportowych sprawa jest o tyle jasna, że opiera się na przygotowaniu fizycznym i taktycznym oraz (a może przede wszystkim) na jasnych zasadach i regułach zmagań. Jednak w przypadku rozgrywki na europejskich salonach tej jasności już raczej nie ma.
3/2016 (1072) 2016-01-20
Kto sądził, że medialny wrzask, jaki nastąpił tuż po wyborze Andrzeja Dudy na fotel prezydenta i zwycięstwie PiS w wyborach, osiągnął pułap decybeli, grubo się mylił. Debata w Parlamencie Europejskim w sprawie Polski otworzyła jakieś ukryte jednak dotąd możliwości.

Fakt, że w swoich wystąpieniach Beata Szydło pokazała się z jak najlepszej strony, rozjuszył tylko tych, dla których walka z PiS jest misją życia i gotowi są podporządkować jej i poświęcić dla niej wszystko. Oglądałam wczoraj (piszę te słowa o poranku, w środę, 20 stycznia) wystąpienia polityków w PE i komentarze o tym wydarzeniu.
2/2016 (1071) 2016-01-13
Choć zabrzmi to cokolwiek dziwnie, to w naszym kraju zaczyna się robić coraz nudniej. Tak, nie ciekawiej, ale nudniej. W gruncie rzeczy bowiem wszystko można przewidzieć. I działania opozycji, i działania rządzących. Nie jest to zbyt dobra sytuacja dla felietonisty. Poużywać wszak można, ale przy tak przewidywalnych ruchach nawet i ten element staje się tylko zabawą w przekładanie słów. Westchnąć można li tylko: O tempora. O mores.

Mam nieodparte wrażenie, że w tych działaniach nową świecką tradycją stanie się niedługo tandem akcji: ustawa rządowa - demonstracja tego czy tamtego KOD-u, niezależnie od tego, czego dotyczyć będą nowe uregulowania ustawowe. Przypominanie, że tak działali poprzedni rządzący, staje się równie nudne, co nieefektywne.
2/2016 (1071) 2016-01-13
Pomimo że połowa nowego miesiąca nowego roku za nami, nie cichną echa sylwestrowej nocy. Zwłaszcza tej niemieckiej, w Kolonii, gdzie podczas kończącej stary i witającej nowy rok zabawy pod gołym niebem doszło do masowych napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Sprawcami, według świadków, byli młodzi mężczyźni o wyglądzie wskazującym na ich pochodzenie z krajów arabskich lub z Afryki Północnej.

Eksperci Federalnego Urzędu Kryminalnego zaopiniowali, że wydarzenia takie, jak w Kolonii (ale także - jak się później okazało - w Hamburgu i innych, nie tylko niemieckich miastach), są zjawiskiem typowym dla wielu krajów arabskich. I tu zaczynają się schody politycznej poprawności.